Witam Was serdecznie
Prace "mokre" zakończone, wszystko już suche więc przyszedł najwyższy czas na rozpoczęcie ocieplenia poddasza. Mętlik w głowie ogromny, produktów mnóstwo, każdy mówi co innego i nie wiadomo kogo słuchać. Ale do rzeczy. Dom z dachem mansardowym, patrząc od dołu poddasze mieszkalne i nieużytkowy strych. Na chwilę obecną idea ocieplenia jest następująca: ściany - wełna 20 + 5 lub 10 pod krokwie i folia paroizolacyjna, sufit - folia, wena 20 + 5 lub 10 cm.
Problem jest taki że na łączeniu ściany poddasza i sufitu jest belka pozioma, a ja obawiam się że nie będzie ciągłości ocieplenia i będzie zimą piź......ć.
Jedynie co przychodzi mi do głowy jak na to patrzę, tak aby zachować ciągłość izolacji to dać wełnę przed tą belką poziomą (patrząc od wewnątrz) pomiędzy ścianą a sufitem. Ale ja baba jestem i mogę się nie znać. Co Szanowne grono o tym sądzi, jak rozwiązać ten problem?
Pozdrawiam i za wszystkie uwagi z góry dziękuję.