Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mtmtmarcin

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

mtmtmarcin's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Własnie to cholera nic nie da, bo "dym" można zrobić co wybory. Problem w tym że ludzie nie bardzo mają pojęcie o ekonomii, a dodatkowo są przesiąknięci ideą socjalistycznego ustroju który już się ekonomicznie zawalił. Ktoś mówił że aby dogonić zachód po komunie trzeba 100lat... i miał rację. Dogonić by się dało i w 20 - 30 lat, ale aby wykrzewić socjalizm z ludzkich głów trzeba trzech pokoleń. I nie chcę tu kogoś obrażać - bo 99% popierających socjal chce dobrze i ma dobre serce, niestety brakuje im wiedzy ekonomicznej. Bo ekonomia wałkowała i analizowała już setki razy te scenariusze w historii. Taki ciekawy przykład, zadajcie komuś pytanie Czy uważasz że powinno się utrudnić pracodawcom zwalnianie pracowników? 90% społeczeństwa odpowie że tak, bo będzie mniejsze bezrobocie. A tu historia pokazała wielokrotnie że im bardziej utrudni się zwolnienie pracownika, tym bardziej właśnie rośnie bezrobocie Bo pracoawca nie jest głupi, wie jakie ma ryzyko i że w razie gorszego okresu w danej branży, gorszego sezonu będzie musiał brać kredyty na wypłaty i możę zbankrutować - wtedy zatrudnia baaardzo ostrożnie, jak ma pracy dla 3 osoób to zatrudni jedną albo dwie, bo ryzykuje bankructwo. Ale większość osób tego nie wie, nie rozumie, nie zastanawia się nad tym.... i tak z całą naszą gospodarką i finansami.
  2. Mylisz pomoc ludziom którzy ze względu na chorobę nie są w stanie sobie poradzić z dofinansowaniem ludzi którzy są w stanie wyłożyć 2-3 tys miesięcznie na spłatę kredytu mieszkaniowego, czyli realnie zarabiają z conajmniej 6 tysiecy miesiecznie inie mają dziecie(bo jak mają więcej dzieci to już im dochód na głowę nie pozwoli na kredyt - a państwo z podatków dofinansowuje przedszkola żeby walczyć z niżem). Wiesz skąd się te pieniądze biorą? Z portfeli cięzko pracujących ludzi. Wyobraź sobie rodzinę. dwoje rodziców pracuje po 8-10 godzin na dobę. Pracodawca płaci im brutto jakieś 90 tyś rocznie. Po odjęciu zusów, podatków na rękę dostają ze 60 tyś (5000 miesiecznie). Wydając te pieniądze ponad 1/4 to cena VAT, więc tak realnie około 45 tysięcy rocznie wydają na to co roztrwaniają politycy(!) Tych ludzi stać by było na sfinansowanie tej dotacji. Przedszkola? Ludzie oburzają się że prywatne przedszkole kosztuje po 700zł miesięcznie, ale to że publiczne kosztuje 300zł + 700zł dopłaty z naszych podatków to już jest ok. Wszyscy się cieszą. Realny przykład kobiety która sprząta domy 2 razy w tygodniu, Ma 6 domów. Od każdego właściciela bierze 500zł miesięcznie i robi to na czarno zarabiając i utrzymując swoją rodzinę. Gdyby płaciła podatki to albo żeby zarobiła tyle samo właściciele tych domów musieliby jej płacić 1000zł miesięcznie (najprawdopodobniej by zrezygnowali), albo jakby jej płacili dalej 500pln to po opłaceniu zusów i podatków dostałaby 1500 i jedynie pomoc społeczna (z tych jej podatków) by jej pomogła. A najporawdopodobniej zrezygnowałaby z pracy bo niewiele mniej by miała nie mając dochodu (zasiłki na dzieci itp) niż pracując. To podatki i socjal rodzą bezrobocie biedę i ludzi którym trzeba pomagać. Popatrz na europę zachodnią jak dochodziły do swojego poziomu życia Niemcy po przegranej wojnie (kapitalizm), albo Wielka Brytania (Margaret Tacher). Na tym się wzbogacili. Socjal i interwencjonizm panstwa na zachodzie to ostanie 20 lat czego efektem mamy wielki kryzys zadłużenia. Tak jest np w Grecji - ciekawostka: tam dotacje dostawali właściciele nieruchomości za to że mają windę, a jak nie mieli windy to najemcy za to że nie mają windy.... kosmos, ale większość osób patrzy tylko na to że coś może dostać od Państwa i na takich polityków głosuje, ale już nie patrzy głębiej że te wszystkie daniny to ochłapy w porównaniu z tym co Państwo im zabiera... Połowe ich pracy(!) a jeszcze zadłuża ich dzieci (1/5 całego budżetu to spłacanie odsetek od zaciągniętych kredytów a rok w rok brane są miliardy nowych. Idziesz do pracy i od rana w poniedziałek do środy godz 12 pracujesz nie dla siebie tylko na te dotacje. Powiedz mi co bardziej odczuwasz. Tę połowę pracy którą oddajesz państwu czy tę połowę którą dostajesz na konto na koniec miesiąca. To już w średniowieczu była dziesięcina gdzie oddawało się "Panu" 10% i nazywano to niewolnictwe Sam pomagam znajomum mi osobom w trudnej sytuacji, ale co z tego skoro połowe mojej pracy zabiera mi Państwo? A to ja najlepiej wiem czy pomagam komuś kto pomocy potrzebuje czy pomagam leserowi. Popieram Cię w 100%!!! Jak Ci ktoś zabierze kase na utrzymanie etatu w LOT, czy w kopalni to automatycznie nie wydasz tych pieniędzy na rynku i zniknie jeden etat (a nawet więcej bo jest narzut na marnowanie środków). Poatrz jaka jest skala oszustw w tym wszystkim. Ludzie ukrywają dochody żeby nie płacić na dotacje i żeby więcej danin dostać! Płacą za to uczciwi którzy płacą podatki a to co za to dostają to ochłapy po tym co im się zabrało, Realne jest zmniejszenie dotacji na rózne rzeczy i zmniejszenie przez to podatków. Tylko że większość obywateli ma nikłe pojęcie o ekonomi. A czy się da? Popatrz na Szwajcarję, Popatrz na Singapur - tam podatki są znaaaacznie mniejsze, dotacji też jest mniej a bezrobocie nie istnieje. Średnia pensja w Singapurze jest większa niż w Polsce. Wyobraź sobie że wszyscy dostają podwyżkę + kilka milionów dodatkowych osób zatrudnienie. Czy to nie lepsze niż te marne dofinansowanie przedszkola czy części odsetek banku? Oni się śmieją z naszego kryzysu, Nie pytaj co Państwo mogłoby dla Ciebie zrobić! Zapytaj raczej czy mogłoby tego nie robić. Niech się zajmą drogami, armnią, policją, sądami i polityką zagraniczną (na tego typu rzeczy nie idzie więcej niż 20% naszych podatków). a ludzie bez bezrobocia i z pensjami o 40% lepszymi będzie stać na przedszkole takie jak sobie wybiorą czy wybudowanie domu bez kredytu na 40 lat kosztującego 2x tyle co dom
  3. Witam, jestem tu nowy ale mam nadzieję że sobie poradzę. Nie jestem budowlańcem, ale jakieś podstawowe rzeczy potrafię wykonać sam. Sytuacja wygląda tak: Jest stary już dom (przedwojenny) rozbudowany 20-30 lat temu. Z różnych przyczyn rozbudowa nie została ukończona. Nad dobudowaną częścią nie ma stropu. są natomiast metalowe belki (tregry?) w kształcie podwójnego "T": Cel jest taki aby zagospodarować dobudowaną część, obecnie tylko na parterze ale w przyszłości być może będzie wykańczane poddasze. Chciałbym zacząć od zrobienia stropu nad dobudowaną częścią, tak aby stawiać ścianki działowe i kłaść na ścianach tynki. Budżet dość mocno ograniczony. i im więcej uda się zrobić za zarobione pieniądze tym lepiej. Dach jest nieocieplony Strop nad starszą częścią jest nieocieplony Strych na razie ma być nie używany (więc lepiej go nie ogrzewać) Koncepcje są dwie: 1) Zalać te tregry betonem (monolit, beton+stal) i dopiero potem myśleć o ocieplaniu stropu nad całością (stara + dobudowana część) 2) Zrobić jakąś konstrukcję sufit karton gips (podwieszany, pod tregrami, nad tregrami) + legary na górze między nimi wełna, a na nich na razie folia i poukładane jakieś deski żeby się w razie czego przejść dało. Np tak: Albo o tak (znalazłem na forum ktoś inny wrzucił rysunek) - tu karton-gips byłby na równi z starym stropem a tregry można by np obić brązowymi deskami udającymi belki: Co o tym sądzicie? Ja jestem za rozwiązaniem nr 2 i staram sie przekonać właścicielkę domu która chciała rozwiązanie nr. 1 obawiając się o wytrzymałość (jak się coś ciężkiego postawi na górze kiedyś to żeby nie zleciało) i o to że drewno i płyty będą łapały wilgoć. Powtórzę że priorytetem jest zrobienie tego tanio, ale bez odstawiania jakiejś totalnej prowizorki żeby nie trzeba było za 10 lat robić od nowa. Płyty kartonowo gipsowe, czy legary i wełnę jestem w stanie położyć sam - już takie rzeczy robiłem(jak mi ktoś podpowie dobre rozwiązanie).
  4. Nie powinno! Państwo żeby dać komuś 100 tyś zł, musi najpierw innym ludziom zabrać 120 tysięcy (w podatkach), bo trzeba opłaćić urzędników pobierających podatki, urzędników kontrolujących pobieranie podatków, urzędników przydzielających dofinansowanie i tych co kontrolują dofinansowania. Czyli to 120 tysięcy to większy VAT, większy podatek dochodowy, większa cena paliwa itp. Po takiej akcji jedna osoba się wzbogaca o 100 tys, a 100 osób biednieje o 1200zł. Budownictwo POWINNO się rozwijać, ale rozwój ten powinien wynikać z silnej gospodarki całego kraju. Przy tego typu dofinansowaniach umacniane jest budownictwo ale po d***ie dostają inne branże (bo te 120 tys zabranych nie zostaną wydane na fryzjera/piekarza/ itp) i to bardziej niż zyskuje budownictwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...