Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

rudzik_

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    180
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez rudzik_

  1. Sporo pracy wykonalscie! Tak z ciekawosci- do czego sluzy skrzynka w lazience- jako szafka? Obudowa grzejnika? Remont lazienki powoli zaczyna mnie interesowac, dobijajac potencjalnymi kosztami. Takze jestem bardzo ciekawa jak to u Was wyszlo i za pomoca jakich srodkow. Sadzac po domu (bardzo klimatycznym zreszta- Wasza gora czy dol?))obstawialm Dolny Slask- a tu Gdansk Ale tam tez Niemcy byli
  2. pszczółka bardziej ja się rozmarzyłam niż u Ciebie Soplicowo klasyczna uroda ma zresztą wiele wspólnego i te właśnie elementy w budynku, w którym mieszkam są całkowicie nieobecne- a lubię. Nie te czasy były.... A Zienia łazienki też lubię Chyba jedyne sensowne i w miarę dostępne cenowo propozycje, które są zwyczajnie inne od marketowych - przy czym i one powoli zaczynają kopiować ten styl- widziałam gdzieś płytki kuchenne metro- takie grube cegiełki z frezem. Nie wymyslił go rzecz jasna Zień, ale chwała mu za wprowadzenie na nasz rynek.
  3. Nooo "sraczyk" pierwsza klasa! Elegancko i z klasą! Zdjęcia w pomieszczeniach bez okien zawsze muszą być lekko wspomagane wyobraźnią także nie ma się co przejmować. Saloon- fajnie wyjdzie ściana kominkowa sama w sobie, ale coś mi z lustrem nie gra....inne, mniejsze chyba bardziej by mi odpowiadało, nie wiem jak sie na to zapatrujecie...? A facetów na literę M się pompuję energią za pomocą "jak teraz nie zrobimy to kiedy, potem bedzie milion innych rzeczy"- i należy wymieniać. jak dotąd działa Listwy piękne same w sobie- generalnie- raczej nie zwraca się u nas uwagi na "architekturę wnętrz" na etapie budowy- bo drogo i niepotrzebne. A potem już te same meble wyglądają inaczej wstawione do blokowego pokoju, a inaczej- do wysokiego kamienicznego wnętrza lub takiego własnie- z listwami. Bardzo żałuję, że u mnie nie pasują Kiedyś sobie kupię stary dworek i będę sobie dziedziczka to sobie strzele takie, a co Melduję, że pszczółkowy niebieski pokój obejrzany- wiem że tu sie udziela i czyta to pochwalę od razu Fajny, ciemny odcień ładnie kontrastujący z resztą wykończenia- ale jest chyba pokój słoneczny? I spory? Bo u mnie wschodnia strona i taki ciemny już kiedys był i wrażenia- jak w studni To sobie dzisiaj pożałuję, gdzie ten dworek z dużymi pokojami, listwami itd...? Kto mi sprzeda za psie pieniądze? Koło Wrocławia poproszę.
  4. Mam coś inszego do robienia zdjęć- to parę słów o naszym pierwszym własnoręcznie zrobionym meblu. Stać nas było jedynie na takie cuś....... <!--url{0}-->[/img]</p><p> </p><p> </p><p> (Całkowicie rozumiem i podzielam brak entuzjazmu wywołany tym widokiem....)</p><p> </p><p> </p><p> Wystarczyło sie uprzeć, łapki pobrudzić i wyszło coś takiego- może nie jest ot wersal, ale lepiej jakby nie patrzeć:</p><p> </p><p> </p><p> <img src=[/img] http://images67.fotosik.pl/229/5ec9d6086cb10c7amed.jpg[/url<!--url{2}-->[/img][/img]</p><p> </p><p> </p><p> Koszt to 140 zł za wyheblowane drewno (ale dużo z niego było elementów nadprogramowych- 6 grubych desek, więc załóżmy, że 110 kosztowały potrzebne elementy), wiadro bejcy 5 zł butelka, lakier nitro duża puszka 27 zł, 70 zł zagłówek. Plus praca własna <img src= ale to już niepoliczalne. Tekstylia przeważnie zdobyczne, znalezione, trochę tylko dokupione. Zajmuje kupę miejsca, ale przynajmniej z kotem nie walczymy o przestrzeń, a kto ma ten wie- jak sie nawet mały kotek położy na kołdrę to jego waga wzrasta 100-krotnie i jak się człek przykryć w nocy chce, to nie ma szans ruszyć takiego ciężaru (zawsze umiejscowionego strategicznie- na środku) Ale nie jedynie o łóżko dziś rzecz - jeszcze są kanapy, a ściśle - ich brak. Dodać należy- wyczekiwany brak. W 3 pokoikach 2 stare kanapiska nadliczbowe wkurzały nieludzko, dawno już chcieliśmy się ich pozbyć, ale jak śmieciarze mieli zabierać wielkie gabaryty to sie ktoś nimi interesował, obiecał zabrać, a potem zapadała cisza. W końcu nam cierpliwość sie skończyła, wystawiliśmy i nasza chatka jest lżejsza i przestronniejsza- nareszcie . Hip hip hura!
  5. Oooo ale spadłam na dół strony, ale nic to- nadrabiamy Wakacje się udały- pomimo pewnej zmiany planów- mała widoczność w górach zmusiła nas do tego. Poza żelaznym punktami programu w regionie (Szczeliniec, Srebrna Góra...)mogę polecić stosunkowo rzadko odwiedzany przez polskich turystów obiekt po czeskiej stronie- twierdzę Hanicka. Robi wrażenie nie tylko na miłośnikach militariów i II wojny światowej. Odpoczęliśmy psychicznie (bo fizycznie to jednak nie....) i z czymś zbliżonym do zapału posprzątaliśmy i ruszyliśmy trochę z tematem pt. aranżacja. Małego pokoju na razie nie ma co pokazywać, wstawiliśmy tylko meble i walczymy z parapetem, ale w sypialni śpimy i pomimo braku wykończenia sufitu, podłóg, szafy, drzwi wejściowych, parapetu, grzejnika itp. dobrze się w niej czujemy. Rolę szafek nocnych przejęły ikeowskie pudła- całkiem dobrze się sprawują. Pomieszczenie jest małe i cieżko uchwycic całość a mój aparat nie ma funkcji zoom, tak więc trzeba uruchomić wyobraźnię nieco http://images66.fotosik.pl/213/c72b7a33fc4c5d7fmed.jpg Przy okazji widać- teraz gdy w pomieszczeniu nie jest już żółto- brązowe zabarwienie lustra, które wymusiło beżowe dodatki. http://images70.fotosik.pl/212/1e547c9d14864a14med.jpg Ramki czekają na wypełnienie....mam już częściowo wykonane, tylko do punktu z wydrukiem bardzo nam nie po drodze.... http://images70.fotosik.pl/212/4306353cd5206c52med.jpg Temat parapetu lekko ruszony- jest listwa z odzysku maskująca dolny parapet- nie ma niestety końcówki szlifującej do naszego urządzonka- podczas remontowej zawieruchy wsiąkła na amen- allegro ma wkrótce przysłać to sie wyszlifuje i pomaluje na czarno. Półki mają z 10 lat, zostały przytaszczone z ikei (a jakżeby inaczej) i wisiały sobie w małym pokoju. Potrzebowałam toaletki, nie bardzo było na nią miejsce, a półki tak sie idealnie w tym rogu mieściły....miałam wątpliwości czy będą pasować- drewno nie malowane, a tylko lakierowane. Ale takie drobne akcenty i na północy się zdarzają, choćby tu: http://images70.fotosik.pl/212/0e962e5422250f46med.jpg Półki zostaną wkrótce wypełnione książkami- spadło mi z nieba 200 zł do wykorzystania tylko na książki- a mam już od dawna upatrzone Dolna będzie pseudotoaletka. Okna zostają gołe tzn. tylko z zasłonami- jakoś tak bardziej mi się widzi, sukcesywnie tworzę "zieloną" zasłonę chroniącą od ciekawskich oczu. Pseudoroletki nie chciały sie jakoś w tym wnętrzu odnaleźć, pomimo, że były robione z myślą o nim.
  6. maniu deski na podlodze leza juz ze 20 lat z okladem- nie da rady malowac oddzielnie kazdej, bo ptrzytwierdzone i do malowania odrywac nie bede A szpary zaszpachlowal mi M gruntem (pisalam ciut wyzej), nie farba- ta byla nakladana cieniutko, nie bylaby w stanie tego uczynic. Niektorzy odwiedzajacy biadola, ze brudzic sie bedzie- coz mam w tej chwili biala podloge absolutnie wszedzie (tyle ze czesciowo jest to a'la bialy marmur, jak w kuchni)- powiem tak- w kuchni to dramat- myje codziennie, w salonie luzik, w lazience trzeba uwazac na kazda krople wody i uwaznie myc rece. W sypialni kurzy sie tylko w zasadzie, a nie rozlewa- powinno byc ok. Cegielke nie powiem- lubie, zapadla odwazne zenska decyzja o tym, ze u nas bedzie kazda na bialo- a jest tego troche. Przynajmniej bede miala co robic- awaria auta (kolejna) koniecznosc zakupu drukarki i nasz wypad w gory zjadly doszczetnie fundusze i na listwy przypodlogowe, sufitowe i belki musze czekac przynajmniej miesiac. Dobrze, ze gnana przeczuciem zakupilam troche dupereli (lampek, poscieli....) to bedzie bardziej domowo od razu, choc nadal niewykonczone. Troche innych prac sie zreszta znajdzie (grzejnik, parapet, samo sprzatanie i przenoszenie gratow....), a za 5 lat juz nie bede pamietac czy listwy mialam we wrzesniu, czy w pazdzierniku, ale ze po tej mordece odpoczelam sobie na lonie natury- oooo, to z pewnoscia Ta listwa spod parapetu to po prostu stary parapet- podczas wymiany okna zrobilo sie dookola sporo miejsca, latwiej bylo polozyc nowy na stary niz demontowac go. A i tak chcialam na nowym listwy dookola pogrubiajace go optycznie- to sie i stary schowa. Belki beda rowniez w sypialni- raz dlatego, ze te dwa pokoje co robilismy to bracia blizniacy, dwa- belki mam w salonie i tam pomiedzy nimi tez zamontujemy boazerie- bedzie jednolicie wszedzie. Melduje ze poszukam pszczolkowego pokoju
  7. Piwo ode mnie macie, ze Wam SIE CHCE- biegac za bockiem, zeby go nakramic, sila dziob otwierac, domek na zime klecic.....Wielu ludzi nawet majac czas nie chcialoby sie w ogole takim bidula zajac- wielki, wielki szacun! I widocznie Wasz poklad wszelkim rozbitkom pomaga i ustawia do pionu- skoro Kajtek sam zaczal jesc to i psychologami jestescie dobrymi
  8. Przylaczam sie do opinii wiekszosci- nie mozesz usiedziec Ale jeszcze nigdy nie slyszalam, zeby to wada byla Chwila moment a ja mam juz 2 strony do przeczytania Taboreto-podnozek jest bardzo fajny- ten material ostatni i pierwszy fajne, w bialym mu bylo mniej do ....nog (?) Szafka pod TV- glosuje za biala- mniej sie bedzie rzucac na szarym tle TV, a wiecej szafka- zreszta po podkladowce juz widac, ze fajnie wyglada. U ciebie 42 stopnie, u nas 16 Wczoraj nam sie udalo posiedziec na balkonie do pozna - w swetrach i majac podscielone pod pupa cos cieplego, ale dobre i to...Wino duzo w sumie pomoglo
  9. Parę inspiracji- biała podłoga, białe cegły itp. http://images67.fotosik.pl/158/1f340336d88adb34med.jpg'[/img] [/img] http://images67.fotosik.pl/158/1f340336d88adb34med.jpg' alt='1f340336d88adb34med.jpg'>
  10. I nastała zima....(mały pokoj) Jak już pisałam jest, niebieski, wyszedł (z pigmentu, bo miałam już kupiona biała farbę) arktyczny odcień <!--url{0}-->[/img]</p><p> </p><p> Tutaj widok na sufit i nieszczęsne szpary, a raczej szparzyska które trzeba zasłonić belkami - czarnymi. Efekt zmierzenia nie sufitu, ale podłogi pod katem obliczenia dłogości desek boazeryjnych:</p><p> </p><p> </p><p> <img src=[/img] Z tymi belkami jest ogromny problem- suche drewno ma za małe przekroje, wycinanie z desek jest zbyt pracochłonne (i pewnie wyjdzie krzywo), w marketach i na allegro jest za krótkie drewno- 20 cm brakuje. Musimy kupic mokre belki, sezonować je i pomalowane - zamontować. Mam nadzeiję, że dożyję tej chwili, bo sił mi wyrażnie ubywa- ale nie ma wyjścia
  11. No to teraz parę zdjęć: I stała się jasność.....(sypialnia) <!--url{0}-->[/img]</p><p> </p><p> <img src=[/img] Ktoś normalny mógłby mnie zaliczyć do nienormalnych po tym, jakby mnie zobaczył usiłującą nożem odzyskać upragnione szpary. Ludzie chcą mieć gładkie i absolutnie pozbawione szpar parkiety- ja ryję bruzdy ostrzem i genralnie wyczekuję na remontowanej powierzchni efektu pewnego zużycia. Wyszło tak: <!--url{2}-->[/img]</p><p> </p><p> </p><p> Farba jest mocno kryjąca, ale położona cieniutkimi warstwami nie zakryła całkowicie rysunku słojów- nie ma koloru, jest leciutka, trudna do uchwycenia aparatem tej klasy, jakim dysponuję (w komórce) faktura. Powód takiego traktowania drewna na Północy jest prosty- drewniane podłogi mają wszyscy i nie ma co sie z tego powodu puszyć- ani podkreślać. W dodatku powierzchnię taką się bajecznie łatwo (na trzeźwo i w dzień robi)- nie ma porównania do bejcowania i lakierowania x3. Po godzinie od nakładania ostatniej warstwy powierzchnia jest sucha- utwardza się kilka dni. Pokoju niemal całkowicie białym jest bardzo jasno i dzięku różnym fakturom- nie szpitalnie. Trochę jak na statku- zdaniem M. </p><p> </p><p> </p><p> (ojciec dostał prawie zawału - no dobra, mocno się zdziwił <img src= ) Zostało nam połowę farby obliczonej przez sprzedawcę- ale że ona chwyta sie płytek nastąpi koniec marmurkom w kuchni i czerwonej cegle na klatce schodowej.
  12. Piątek byl dniem sądnym -pod kazdym względem. Z samego rana wywinełam orla biegnac przez tory tramwajowe (chciałam zdążyć, zanim zapali się czerwone). Efektem są: stluczone kolana, cale i nietknięte spodnie oraz zdarta skóra na ręce. Poczułam się, jakbym znowu była w przedszkolu M miał wolne, pojechał naprawić auto (czwartkowa awaria pasuje do klimatu tej opowieści). Zeszło mu kilka h dlużej niż planował i czekałam na niego przełaziwszy cały real i inne castoramy na parkingu. Pojechalim do dom. Po powrocie byłam padnięta- zaserwowałam sobie wolny wieczór połączony z kuracją anty-chorobową, walczyłam o zdrowie (i przegrywałam) już od kilku dni- wzięłam zestaw tabletek, ziół i domowej sosnówki- po końskiej kuracji od razu poszłam spać. Gdy się nieco rozbudziłam M zapytał czy mozna już gruntować podłogę- ano można, ale tylko w małym pokoju, bo sypialnia musi być jeszcze raz machnięta farbą- i spałam dalej. Po jakimś czasie wstałam się napić, idę i patrzę, ale oczom nie wierzę: M siedzi w sypialni i W POPRZEK DESEK!!!!! gruntuje substancją, która jest baaardzoooo gęsta, wręcz- ziarnista, zostawiając po sobie odciśnięte kółka w miejscu, gdzie stała puszka i malownicze esy -floresy tam, gdzie mu akurat skapło co nieco. Wydałam z siebie ryk jakby mnie mordowali- co zresztą nie było takie odległe od prawdy, gdyż pękało mi serce na widok tego barbarzyństwa ( M niedawno wczesniej szlifował podłogę papierem 120- dziwne, że nie widział co sie dzieje). Okazało się, że po ciemku (12 w nocy?) i na lekkim rauszu (młode, nieznanej mocy wino, którym poczęstowała go tesciowa) nie orientował się za bardzo w działaniach, a zwłaszcza- efektach tychże. W sobotę rozegrał się akt drugi - oglądanie strat w świetle dziennym- m. in. zaszpachlowanych (praca w poprzek desek) szpar- a cały urok takiej podłogi, jaką chciałam mieć był właśnie w owych szparach. Nie było rady- konieczne szlifowanie, Jest to chyba absolutny ewenement - szlifowanie zagruntowanej powierzchni. Trochę to trwało.Malowanie znacznie się opóźniło, musiałam kończyć w niedzielę- ale JEST ZROBIONE.
  13. Co przyjezdzam teraz (bardzo pozno, mniejsza o to, dlaczego) zdjec zrobic sie nie da, ale jutro sobota i moze sie uda. Z grubsza bedzie tak: -biale- sciany, okno, CEGLA, sufit, podloga -czarne- lozko, drzi wejsciowe, zaglowek, szafki nocne (?), ramki i inne pierdy -rozne odcienie bezu- szafa, lustro, zaslony, narzuta itp. Czyli w sumie 3 kolory, jak u Kieslowskiego Maly pokoj pomalowany 2 razy - nie wiem, czy mi sie podoba, ale M mowi, ze dobrze. Granat, ze tak powiem- juz tam byl, jedna sciana regularnie miala jakis niebieski, reszte inna (biala tez) powtarzac tego teraz nie mam ochoty za bardzo- a i pokoj malutki- raptem 9 mkw wiec na wszystkie sciany go nie mozna dac. Choc ciemne sciany lubie Do jego scian maja byc moje dodatki- szare. Good news- jutro ostatnie machanie pedzlem po scianach oraz malowanie podlogi- nareszcie! Farba stoi juz tyle czasu, ze sie chyba preterminowala A takze w ramach nagrodzenia siebie za ciezka prace - za tydzien ruszamy w gory, na weekend tylko, ale zawsze. W planach w tym roku byly nawet Rysy, ale skonczy sie na Velkiej Destnie- nieco ponad 1000 m n.p.m Szczelincu i Orlicy (niecaly 1000). Takze bedzie rekreacyjnie i niemeczaco- i to chodzi Byle nie lalo........wszystko inne przytrzymam.
  14. O meskiej logice slow kilka, budowlanie troche mniej. Czas nadszedl na malowanie malego pokoju. Mial byc bialy. Ale cos mnie tknelo- w calkowicie bialym, wlacznie z podloga wnetrzu wybija sie bardzo na pierwszy plan wszelkie inne kolory, a wiec -meble. A te nie sa ani nowe, ani piekne, w dodatku kanapa przywedruje z salonu w stylu, delikatnie mowiac, innym. W takim stanie pokuj bedzie czekal laskawszych czasow. Moze by tak machnac kolorek jakis i odwrocic uwage od gratow? Poszlam do M z infarmacja, ze nie wiem co z tym fantem zrobic, moze na szaro malniemy, a moze ma jakis pomysl.....? Odparl, ze pomysli, a ja nierozwaznie odparlam, ze co wymysli to sie zrobi (a niech ma). I wymyslil. Niebieski. Nigdy jakims specjalnym fanem tej barwy nie byl, skad mu sie wzielo- nie wiem, ale sie uparl. No, dobra, obiecalo sie- sie robi. W zasadzie w tym pomieszczeniu byla juz feria barw (sluzylo mi za poligon doswiadczalny), najwiecej wlasnie niebieskiego- od granatowej sciany po majtkowe odcienie, wiec nie bylo to az takie dziwne. W trakcie pracy zdalam sobie sprawe ze znaczenia tego koloru- tak sie maluje dla noworodkow plci meskiej. No tak, wszystko jasne. Przyparty do muru M przyznal sie, ze bawi sie w zaklinacza od siedmiu bolesci w sprawie "ale pierwszy musi byc chlopiec" (choc sie na nic aktualnie nie zanosi!). Bo w jego pokoleniu w rodzinie bylo 100% chlopcow, ani jedna przedstawicielka plci pieknej sie nie poczela (statystycy matematyczni powinni sie tym przypadkiem zainteresowac), zajmowal sie swoim duzo mlodszym bratem- maly chlopiec to rzecz normalna, ale co robic z tym drugim? Garazu nie zbudujesz, pewnie ryczy o byle co.... (nie wzial tylko pod uwage, ze dziewczynkom- zwlaszcza rudym- w niebieskim bardzo ladnie i nie ma co rezerwowac go dla kogos innego. Ale to odlegla przyszlosc)
  15. Nadrobilam Zazdraszczam bardzo, ale to bardzo shutters. Bosz, chora na nie bylam, nawet chcialam takie pseudo zrobic z listwekowanych drzwiczek marketowych, ale ostatecznie musialam zrezygnowac Oryginalne- cena zaporowa, marketowe to takie bardziej weenetrzne okiennice (nie mozna regulowac doplywu swiatla) i musialoby byc albo calkiem okno odsloniete (i nic na parapecie, bo trzeba zamknac jakos) albo ciemnica. U nas rozwiazanie jest na tyle malo popularne, ze na oryginalne uzywki to moge sobie....na Twoim blogu tylko popatrzec Taras i ogrod tez niczego sobie Milo posiedziec, nawet bez skrzydlatych kumpli - u nas lato sie definitywnie skonczylo juz jakis czas temu- bardzo smutno i leje.
  16. Ciesze sie, ze kosz przypadl do gustu Na zdjeciu sciany sa nie pomalowane- ten bezyk babciowy to kolor gladzi full nature. W tej chwili koncze malowac sciany (3 razy trzeba bylo....) na bialo, tak samo jak cegle- jak sie wchodzi to oslepia . Szafa w kremie prezentowala sie fatalnie - nie lubie zolzy, ale az mi sie jej zal zrobilo- gleboki PRL. Teraz kombinujemy jakby tu ja zrobic. Aktualnie ma zimna barwe (juz lepiej)rozbielona kawe i czeka na dalsze pomysly na jakis czarny i/lub bialy dodatek- jednobarwa jest srednia. Prawdopodbnie nawiazemy do kwadratow z zaglowka i bedzie jakas kompozycja, ale jaka.....? A drzwi na czarno, bo jakosc ich jest fatalna- szpary, nierownosci itp.- wyrob rzemieslniczy z poczatkow powstawania prywatnych zakladow w okolicy- o tyle tylko dobrze, ze drewniane. Na bialo to wszystkie te babole by wyszly na wierzch, a tak moze sie schowaja troszke....? Nie mam tez za bardzo do nich serca, a czasu do porzadnego szpachlowania (ktore pewnie i tak popeka na takiej powierzchni) i mozolnego zamalowywania ciemnego brazu mi szkoda. Moja wytrzymalosc i cierpliwosc korzysta z ostatnich rezerw:bash: Mamy tez problem z drewnem wykonczeniowym na sufit- mialo byc dosc masywne a takich nie susza, bo sie wypacza Wiec albo bierzemy mokre i lezakujemy je miesiac (o jezu........kiedy to sie skonczy? juz mi sie kontrolka swieci, ze dluzej nie pociagne, a tu jeszcze miesiac) albo takie cherlawe, w dodatku do duzej obrobki recznej w domu (kto? czym? kiedy?) i montumjemy wczesniej. Wybieram sie do szefa zakladu przedstawic mu problem i moze on cos wymysli, bo pani z biura wysiadla i poprosila o zwrocenie sie do wyzszej instancji. Aaaaaa mialam napisac jeszcze- cyklinowanie we wlasnym zakresie- proste i przyjemne, kurzy sie wiecej niz przy koszeniu trawy, ale generalnie podobnie sie pracuje. Do tego musi byc szlifierka krawedziowa i sciany wychodza bez szwanku, nic nie trzeba poprawiac. Koszt- cykliniarka 140 zl (z papierem) szlifierka 60 zl. Pracy bylo na 1 dzien dla 1 osoby, zaoszczedzilismy 360 zl (na tyle nam wyceniono robocizne, gdy szukalam sprzetu i sie wahalam, czy warto sie w to bawic samodzielnie). Takze cyklinowac warto, gladzic samemu- kto to wie? Ja wiecej nie robie nawet 1 mkw!
  17. Jak juz tak wklejam (co nieczesto sie zdarza) to macie jeszcze drugi kat sypialni- sciana jest tylko czesciowo odkuta ze wzgledu na nieznane polezenie kabli i planowane meble u dolu - ktore ten pas przy podlodze zakryja, wiec po co sie meczyc odkuwajac i walnac przy odrobinie szczescia przecinakiem w przewod. Przy okazji- pomalowana boazeria, bez wykonczenia w postaci listew odzielajacych poszczegolne pola, a ktore ostatnio w naszych glowach urosly do rozmiarow belek. W malym pokoju roznica pomiedzy wymiarem podlogi, a analogicznym sufitu wyniosla .....18 cm (kto ?! to murowal !? musze sie taty zapytac). my oczywiscie zmierzylismy podloge, deski pocielismy w sklepie- i zonk, przerwy pomiedzy nimi 9 cm wyszly. Trzeba cos solidnego wstawic w ta dziure. Najlepsze jest to, ze tego za bardzo w pokoju nie widac...... http://images68.fotosik.pl/125/ba34130b82455b3emed.jpg A drzwi- generalnie do wymiany na nowe, tylko nie wiadomo kiedy-na razie beda przemalowane na czarno. Wrogini szafa ostatecznie bedzie machnieta na kremowo- zeby sie nie rzucala na pierwszy plan i to wszystko co o niej na razie moge powiedziec. Moze sie w przyszlosci dorobi jakichs bajerow.
  18. Witam wczesno-jesiennie Jakkolwiek ta pore roku lubie (dynia i jeszcze raz dynia- uwielbiam, tania papryka i winogrona pieknie przebarwiajace sie liscie, zwlaszcza na bluszczu przy domu i cieple, miekkie swiatlo- yes), tak w sierpniu mnie troche doluje- to juz, koniec ....? remontowy na dzis- bitwa o sciany i sufity ma sie ku koncowi- czemu (?!) to trwalo tak dlugo.....Jak ci kolesie to machaja w kilka godzin to ja nie wiem....Mnie polozenie gladzi w sypialni zajelo 2 pelne dni+ kilka popoludni, w malym pokoju-2,5 dnia (wiecej scian, ale juz i ciut wprawy). Do tego szlifowanie 5 popoludni (2-3 h dziennie). M robil i malowal sufit - rownie dlugo. W tej chwili maly pokoj czeka na ostatnie szlify, sprzatanie na mokro i malowanie sufitu. Do soboty ma byc end. Potem wjezdza cykliniarka, ktory to kataklizm mam zamiar bezpiecznie spedzic w zakladzie pracy- cykliniarka i tak jedna wiec bede sie tylko M platac niepotrzebnie- juz lepiej sobie popracuje tradycyjnie. To teraz pare fotek na dowod. I nie robcie tego sami w domu-zatrudnijcie kogos, bedzie szybciej Najwiecej krwi zepsuly mi wneki okienne- otoz podczas wymiany okna zostaly po bokach wolne przestrzenie, inaczej mowiac- mostki termiczne. Tak to wygladalo w obu pomieszczeniach: http://images68.fotosik.pl/125/50f7090e7066f0f9med.jpg Tak boki wypelnione bloczkami g-k, murowal M pierwszy raz w zyciu, czego nie ma zamiaru kontynuowac: [ihttp://images69.fotosik.pl/124/209b85830c1b6525med.jpg A tak juz machniete gladzia, przy okazji usunelismy srebrne paskudztwo spod kaloryfera, prosze zwrocic uwage na dizajnerska lampe z worka w kolorze orange: http://images66.fotosik.pl/124/6e6f63596b3b7199med.jpg
  19. Faaaajneeeeee super pasuje do elewacji
  20. Uwierzycie, ze sie jeszcze mecze z gladzia? A mecze. A wszystko to przez ambicje bo naogladalam sie na youtubie jak to brzuchaci panowie od 15 lat dzialajacy w budowlance machaja gladzie, ktorym ni szlifowania, ni drugiej warstwy nie trza. Chcialam chcociaz podobnie- a przynajmniej bez szlifowania. :bash: ale zapomnialam o drobnej roznicy w doswiadczeniu, zasiegu ramion oraz o tym, ze na malym ekraniku kompa moze to wygladac ciut lepiej niz w rzeczywistosci. Cala sobote opanowywalam technike, zasmarowalam w sumie dosc duza powierzchnie, ale szlo to za wolno, w dodatku pol worka gipsu z odzysku zwiazalo mi w jedynym wiadrze na lita skale, ktora musialam odkuwac na ogrodku. Do wrot normalnosci zastukalam w niedziele rano- mielismy uzupelnic zapasy gipsu (o te pol worka, co sie felerny okazal szlo) i zabrac sie do rzeczy jak nalezy. A tu kicha- tam, gdzie otwarte, nie ma mojego gipsu, a laczyc 2 rodzai sie balam. Tak wiec przymusowy przestoj..... ano dzien bez pracy to niby jest i ktos tam w gorze tego dopilnowal. Na dzien dzisiejszy sypialnia wymaga polozenia 2 warstwy na okiennej scianie i czeka mnie jeszcze mniejszy pokoj, gdzie zamiast 2,5 sciany mam do zrobienia 4 a nadmienic musze ze jest to najpaskudniejsza robota pod sloncem i blogoslawie dzien, w ktorym obmyslilam drewno na suficie- gdyby jeszcze to mialo byc to M dzierga wiec drewienko (kochane moje niuniu bezgladziowe) na suficie a takze dokonczyl z nudow w niedziele moduly na zaglowek- nawet mu ladniej wyszlo niz mnie, wiec rozbroil moje dzielo, zlozyl od nowa i jest w miare rowno. Ciag dalszy jak mi sil starczy nastapi.
  21. A teraz przepis na kosz na smieci w klimacie lekko loftowym, czyli jak wykorzystalam czas wolny. 1.Nalezy isc na strych celem odnalezienia dawno nie widzianych butow gorskich (wycieczka ze znajomymi na Sleze) 2. Butow nie znalezc, zdecydowac sie na trampki, bo to taka mala gorka (czego potem przyjdzie zalowac), za to dostrzec w kacie zapomniany dawno temu obiekt- wiadro? kociolek? do pasteryzowania sloikow z zaprawami- pochodzenie datowane na przelom lat 70 i 80. 3. Ucieszyc sie i zaniesc znalezisko na dol, odkurzyc, ustawic na miejscu docelowym: http://images70.fotosik.pl/63/3b6d5ed3735151e1med.jpg 4.Stwierdzic, ze czegos obiektowi brakuje. 5. Wyciac z okladki katolickiego kalendarza z Licheniem (?) szablon (doskonaly papier-az zachowalam reszte na przyszlosc ) 6. Namalowac napis. 7. Enjoy it. Koszt: 0 PLN. Trzeba mu zrobic braciszka- ikea ma bardzo podobne, czarne kosze- bialy napis na emalii powinno dac rade zrobic. http://images70.fotosik.pl/63/961f1a0bbe3ed443med.jpg
  22. Chcecie- to macie- boazeryja nade lepetynom wiszonca: http://images66.fotosik.pl/63/ef9c5522dcb0b6d7med.jpg http://images66.fotosik.pl/63/f5977558a5f8288bmed.jpg Wneke okienna pokaze jak skoncze- wlasnie wczoraj M pierwszy raz w zyciu murowal (nie podobalo mu sie- wnioskuje po ilosci przeklenstw) a ja pierwszy raz zakladalam narozniki metalowe- na obrzerzach pola ceglanego, sprawdzalam rano paluchem- siedza twardo i nigdzie sie nie wybieraja= udalo sie. niemodna - nie brzmi to zachecajaco ale juz nie dam rady zmienic planow- musilabym miec tydzien przerwy- a przy naszym slimaczym tempie moglobynas zastac posrod farby Boze Narodzenie :jawdrop:Trudno- bedzie jak jest. Reszta harmonogramu rozumiem sensowna? (w miare). Dzis probujemy kupic drewno do malego pokoju- moze sie uda, M robi wneke w malym pokoju (ma cyknac fotki ze stanu przed- obiecal) a ja zakladam narozniki na oknie w sypialni, sprzatam i gruntuje sciany. Jutro BIG DAY- gladzie amatorsko-babskie. (Generalnie w pokoju jest teraz atak zolci - wszystko oprocz okna ma ten kolor- straszne)
  23. Racja, racja- wiorowe plyty, nie sklejkowe- tak to jest jak sie czlek rozpedzi A ze stare solidniejsze to fakt- moja kuchnia z lat 80 ma plyte 2,2 cm - jest w porownianiu z nowkami pancerna. Niemniej jednak bardziej podatne (i warte) zmiany zawsze beda chyba drewniane......Taki np pomysl ikei z plytami plaster miodu (stoliki za kilkadziesiat zl)jest niereformowalny- ledwie zipia przy normalnym urzytkowaniu pare lat, o drugim zyciu- nie ma mowy.
  24. psczolka -niestety, ale bejca nadaje tylko do barwienia- nie ma to nic wspolnego z zabezpieczeniem drewna przed wilgocia, warunkami atmosferycznymi itp. a lakier- tak, szybko zejdzie. Przjedz sie do kilka wiekszych producentow farb i opowiedz o co kaman- i nie bierz hebanu, chyba ze lekki brazowy nalocik jest do zaakceptowania- na wszystkich probnikach heban jest czarny jak noc, a tak nie jest- wyprobowalam juz kilku producentow. Na poczatek sprawdz oferte tzw. drewnochronow, sadolinow itp. proste i tanie, w dodatku-trwale. Potem Flügger, potem jakis inny wiekszy producent i oczywiscie- internet. Rozne dziwne i niedostepne w sprzedazy preparaty mozna w ten sposob znalezc np farbe do plytek, betonu- to moze i do drewna sie cos trafi? Mania nie wiem jak tam u ciebie, ale jak ja sie bym zdecydowala na docelowy blat do kuchni i polozyla go na tymczasowej to na 1000% przy kompletowaniu mebli do docelowej kuchni bym na niego psioczyla- ze inny kolor teraz bardziej mi sie teraz podoba, ze kawalki tego, co mam nie pozwalaja na nowe, o wiele lepsze od starego ustawienie szafek i sprzetow itp. Bierz blat taki, jaki pasuje do tych szafek i juz moze czarne szafki, popielaty blat i biale plytki?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...