Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

rudzik_

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    180
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez rudzik_

  1. Napiszę baaardzoo teoretycznie- na oko właściwie. 700 zł to by chyba byłby problem, żeby materiały kupić. Jeżeli Deweloper ma nam zamiar zlecić usuwanie własnej fuszerki- to niech cena bedzie zawierała również robociznę- a czy inwestor kogoś wynajmie, czy nie- jego sprawa. Wiem, naiwna jestem ale cały czas mi się 700 zł wydaje za mało- w całym mieszkaniu podwieszany sufit to jednak trochę będzie kosztować....Co warto: -napisać w komentarzach w dzienniku budowy osoby, która ma ten etap za sobą prośbę o oszacowanie kosztów- z pierwszej ręki i wiarygodne -zaprosić pana Zdzisia czy innego Władzia na rekonesans- powie, ile za całość by wziął, mówić że drogo- jak zacznie wyliczać ile same materiały to obciać z 30% i juz wiadomo (jak zrobi za 500 to brac ) -pojechać do skladu bud. czy innego marketu bud z kalkulatorem i samemu policzyć- ale tu też można sie machnąć, jak sie jest nieobeznanym w temacie. Generalnie może warto się potargować- ale już z jakimś szacunkiem co do kosztów.
  2. maniu a nie szkoda Ci twojej pracy włożonej w kuchnie? Może niech swoje odstoi Co do szafek- ja tam widzę w rogu własnie drzwiczki łamane w srodku szafki wydaje mi się, że takie koło jest. Generalnie projekt ok, ale- czy nie warto trochę pokombinować z górną zabudową, urozmaicić ją? Skoro gotować jakoś bardzo nie lubisz, to może zrezygnować z części szafek i wpuścić nieco powietrza? Albo dać na jednej ścianie pod sam sufit, a na drugiej tylko okap? Tochę tez dziwnie, że nie bardzo respektuje firma Twoje sugestie odnośnie szafki na przyprawy- w końcu klient placi, wymaga no i najlepiej wie, czego chce.... Wyposażenie rogowe ikei mam już obcykane-jakość jest niestety adekwatna do ceny Ta nerka wyjeżdżająca z szafki 120 cała sie giba, może na blachy do ciasta i plastikowe miski by się nadała-ale porcelane i garnki to nie wiem czy by przeżyła.... Fajny, ale bardzo drogi system- magic corner- czyli mercedes wsrod rozwiazan rogowych- to niebo w porownaniu z ikea, a nawet drozsza nerka (nie z ikei) tez się wydaje lepsza. Cenowo i funkconalnie mi wyszlo, ze te drzwi lamane (zawias jest delikatny, mialam w mieszkaniu w bloku- czasem go trzeba wymienic- co skomplikowane to sie i psuje czesciej) i to kolko druciane w srodku to kompromis- dobrze sie tego uzywa, nic nie wyjezdza na pol kuchni gdy chce maly garnuszek wyjac, sporo miesci i jest stabilne. Wady- ciezko sprzatac w szafce z takim czyms. A co do odleglosci domow od siebie- my mamy minimalna (4 m sciany z oknami od plotu) sassiedzi tez- razem daje 8m od sciebie. Domy murowane, przepisy przeciwpozarowe tak to okreslaja. A w Kanadzie, w której przeważa budownictwo drewaniane dopuszczane są dużo mniejsze odległosci - dziwne....Z drugiej strony mniej po bokach- wiekszy ogródek z tylu i z przodu, te boki to i tak glownie komunikacyjne i dla mchu, coby sie ladnie rozrastal i wiatr w tych tunelach miedzy scianami hulal Ale i tak sasiedzi mogliby byc dalej u mnie- nie zeby byli zli, ale jak my i oni na tarasie siedzimy to rozmowy sie niooosąąąąą w daaaaalllll że hoho....A oni troszke wścibscy są mam nadzieje ze tego nie czytaja
  3. Jak już wstawiam te zdjecia i wstawiam i do roboty nie idę jeszcze- to dorzućmy garść inspiracji- tym razem temat przewodni- sufit z desek boazeryjnych (a fe! toz to w PRL-u było! - powiedzą odwiedzający chałupę. Trudno, moja ci ona, nie ich ) Tu wnętrze całkiem nowoczesne: http://images63.fotosik.pl/1139/cdc72873d923ea0cmed.jpg http://images64.fotosik.pl/1141/a2549be0d11379d3med.jpg A tu bardziej tradycyjne: http://images62.fotosik.pl/1143/76ed38f28ebd57bamed.jpg Generalnie zamysł od strony praktycznej jest taki- jak już mamy białe ściany to malowanie jest częściej. A malowanie sufitu najbardziej upierdliwe- kto robił, ten wie. Więc przemęczmy sie raz, a porządnie i miejmy sufit na lata z głowy- odmalowanie samych ścian to pestka. W dodatku mamy we wnętrzu utrzymanym w zimnej kolorystyce nieco przytulności. Lubię pragmatycznych Skandynawów
  4. A budowlanie: Na sama ramę łóżka (BEZ desek podtrzymujących materac) poszło 3,5 butelki bejcy- sosna lekka to i porowata- chleje kolor jak stary alkoholik. A ja chciałam kruczą czerń jeśli już się uprzeć przy tym kruku, to w tej chwili jest to kruk cokolwiek już przez życie doświadczony i sterany. W moim miasteczku takich fanaberii jak czarna bejca nie uświadczysz- jest heban jako substytut i nim chyba resztę zrobię, bo jedyny sklep we Wrocku po drodze z pracy, a posiadający czerń już z niej opróżniłam. A syf mam straszny i nawet mnie już denerwuje, choć ja z tych odporniejszych Zlitowałam się też wczoraj nad moimi sąsiadami- oni sobie siedli w ogródeczku z gośćmi, a ja miałam szlifować deski na LWNB....zrobiłam tylko 2 z 5 i sobie poszłam- może mnie nie znienawidzą Kot siedzi teraz oczywiście u mnie na kolankach- może i nie wie jaki to dzień tygodnia, ale jak skuma, że Pani rano w domu dzisiaj to jak przyklejony, a odłożony taktownie na bok podnosi larum- jak mogłaś?! Ale i tak go lubię Kilka inspiracji odnośnie sypialni w stylu skandynawskim: http://images61.fotosik.pl/1140/e07a7b8745a9847cmed.jpg Biel, dużo bieli....... http://images61.fotosik.pl/1140/b64236ebb22e3975med.jpg .....no o czerni nie zapominajmy..... http://images61.fotosik.pl/1140/07741518ff949495med.jpg .....może nawet z odrobiną beżu? Na beż jestem skazana - lustro w szafie- wrogini- jest nie zwykłe, tylko takie jakby przydymione- brązowawe. Ładnie opalenizna wychodzi A lustro wg życzeń M zostaje- jak się już na nie nie gapie zaraz po wstaniu, tylko w okno to jest ok. Niemniej jednak kolorystykę narzuca. Beżu dotąd unikałam, ale z czernią jakoś tak lepiej i bardziej świeżo sie prezentuje niż z brązem. Zaczynam go nawet lubić, a był na liście kolorów zakazanych. Kobieta to jednak zmienną jest Sypialnia będzie tez mniej rustykalna niż kuchnia- ona ze względu na szafki, które juz były i absolutne minimum środków przeznaczonych na jej remont- być musiała. Sypialnia jako docelowa jest robiona już ciut inaczej. Szafa nie może dostać żadnych listewek na drzwiach- nie zmieści sie nic, jedynie malowane- mały rozstaw prowadnic. Ona sobie jeszcze długo poczeka....a niech ma, dobrze jej tak! A szafeczki będą raczej robione- te ikeowskie mają kolor (skoro się już tak kolorystyki uczepiłam, to skończę) czarno-brązowy czyli dokładnie to, czego nie chcę. A szkoda! bo fajne, wysokość pasuje i skrócenie blatu pewnie te kilka cm brakujących by załatwiło. A tak będę wspierać lokalne rzemiosło. (chyba, że sie białe zdecyduję- kto wie, kobieta...)
  5. maniu wir pracy na nie-myślenie robi bardzo dobrze- ale swoje i tak odchorować trzeba. W tej chwili jestem już na etapie, że wyglądam następnego następcy- już nie tak niecierpliwie, ale jednak....I wierzę, że będzie dobrze- nawet jak nie dziś, to jutro.
  6. Wow! Konkretna robota, nie tam taka jakas dlubanina....A przerwy w postach to czasem koniecznosc- bywa, ze albo sie robi albo pisze i zdjecia wkleja- czasu jeszcze nie sprzedaja jak cementu w workach. Powodzenia
  7. Brama i drzwi wzszly profesjonalnie- i zgadzam sie, ze co biala futryna, to nie czarna A skoro sama sie w czarnej farbie babrze to popieram- ma to cos. elegancje jakiej zadne "swojskie i cieple" brazy nie maja. Ostatnio lubie zwlaszcza czern z bezem - czyli tak jak u Was na froncie. Ptaki urocze i eko-polowanie z aparatem w reku musi byc fajnym zajeciem, dla mnie niestety niedostepnym- mam koty wiec z ptakow to jedynie kury sasiada czasem zajrza, coby tu skubnac z ogrodka albo jakis kwiatek rozkopac w poszukiwaniu pysznosci. Bardzo mala jest odleglosc pomiedzy domomi u Was- u nas od plotu do plotu jest chyba tyle nie przeszkadzacie sobie?
  8. Fajnie wyszlo wielkopolska gospodarnosc gora! (tez wlasnie mecze sie z starym zeliwnym oknem, ale ono ma inne niz pierwotne przenaczenie- czysto dekoracyjne)
  9. Wszystko niby mialo byc- a zapomnialam o swojej robocie, jeszcze w powijakach, ale stosowne zakupy juz dokonane. Mianowicie mam zamiar stworzyc podobny do tego zaglowek: http://www.urzadzamy.pl/galeria/moda-na-modulowy-zaglowek-lozka-pomyslowe-aranzacje-sypialni-zdjecia,8316/5739/30199/ Czarny, modulowy (bo tak prosciej i mniej dostojnie wyglada, niz taki tapicerowany). Na cala szerokosc sciany 220 cm- nad lozkiem ma byc odkuty tynk i cegla pomalowana na bialo- calej sciany sie nie da - dolem ida kable. Trzeba gore ladnie zrobic, a tynk na dole zamaskowac. Tak bedzie najwygodniej i spojnie. Tutaj wychodza plusy mieszkania w zaglebiu stolarskim- po znajmosci mam za zlotych siedemdziesiat kilka m kw pianki tapicerskiej (starczy jeszcze na siedzisko na balkon) i 2 mb czarnego materialu obiciowego. Do tego koniecznie trzeba kupic sklejke w odpowiednich formatkach i plyte osb- zeby polaczyc w duza tafle. Ciekawe czy sie uda........? (swoja droga to taki maly debiut- pierwszy calkowicie nowy mebel w domu, a nie podrasowany grat z kata strychu) Szafki nocne chcialabym takie: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/90121234/#/70121230 znane doskonale, prawda? moze jednak zabraknac kilku cm i bedzie konieczne zamowienie takich u stolarza- w ciut mniejszym wymiarze. ale, ze czego jak czego, ale stolarzy ci u nas dostatek......cos sie znajdzie
  10. To teraz budowlanie i zdecydownie- postaram się- w innym tonie. No to do roboty. Poprzedni miesiąc obfitował w -sesje -egzaminy z j. niemieckiego, który się uparłam zgłębić po x latach przerwy i idzie jak po grudzie (Eeeeee budowlanie miało być.....) -wizyty w ikei: zakup żyrandoli do sypialni i kuchni- nie minął rok i już nie mamy gołęj żarówki, lampa za jakies 2 dychy- było trzeba tak długo zwlekać w końcu majątek , do tego takie drobiazgi jak ramki (ZAWSZE muszę kupić ramkę w ikei- taki nałóg, jak słodycze do kawy) posciel- czaśno biała, poduszki, prześcieradła (kołdra stara tylko została), lampki nocno-biurowe (bo takie mi sie podobały) - wszystko to dzięki miłemu panu z działu oświetlenie, który mnie hmmmm oświecił w kwestii oświetlenia chałupy. Generalnie poszło na prostote i funkcjonalność, żadnych ekscesów. -obdłubywanie za pomocą młotka i przecinaka rdzy i resztek kitu z ramki żeliwnej, załączonej na poprzednim obrazku- dobrych pare godzin czułam się jak prawdziwy przodownik pracy z lat 50. Ale dało radę Ramka już sie maluje. -rezygnacji z zakupu pleksi do ramki- odbiór osobisty miał być we Wrocku- to nam odpowiadało. Napisałam do sprzedawcy maila z prośba o podanie dokładnego adresu- jakis dziwny był. Sprzedawca owo dziwo potwierdził. wpisałam w google maps- wyskoczyło 22 km od Wrocka, nie mi\uszę dodawać, że zupełnie innym kierunku, niż jeździmy zwykle. Wycofałam się z zakupu. Byłam w markecie i jakos mnie ani cena, ani jakość pleksi na żywo nie zachwyciły. Obecnie szukam szklarza, który wyceni lustro- ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.....etc. -zrobieniu przez mojego męża CAŁKOWICIE SAMODZIELNIE stelaża po materac do sypialni. A czemu tak? Oglądane przez nas łóżka były albo tanie, albo solidne, jakby jednego z drugim nie dało się pożenić. Spania na skrzypiącym wyrku już kiedyś zaznałam i ten kto tego doświadczył wie jaka to wątpliwa przyjemność. Podczas tych ogledzin zapoznaliśmy sie dokładnie z budową tego mebla i wyszło nam, że zrobienie go to pestka. Upragnioną przez nas solidność (i co za tym idzie- ciszę i mniej starganych nerwów) miała zapewnić masa mebla- w końcu jesteśmy amatorami i może coś nie wyjść idealnie. Pojechaliśmy do składu budowlanego po surowiec- za belki krokwiowe (no- krótsze jakby nie patrzeć), deski (których było za dużo- zostanie na półki) i gruby kawałek belki na nogi zapłaciliśmy mniej, niż za najtańsze wyrko na allegro. Do tego śruby, które sie jakoś same znalazły, bejca (czarna) i lakier- i tak dobiliśmy do ceny internetowej. Do tego cała sobota mojego mężą na LWNB (Letni Warsztat Na Balkonie) przerwany krótkim, acz intensywnym deszczem- i jest łóżko, jeszcze nie pomalowane: http://images61.fotosik.pl/1126/f9b2eb9e087583edmed.jpg ....ale już śpimy-stabilne niczym skała macierzysta, teraz się szpachluje i bejcuje, więc krótka wyprowadzka do salonu. Jak widać, nic skomplikowanego w stelażu nie ma- ale i tak jestem dumna z M Przy okazji można zobaczyć, że zmogłam te tasiemki na narzucie i dodałam 3 poduszki. Jakoś tak łyso było z dwoma, aczkolwiek to chowanie, wykładanie i ukladanie poduszek 2 razy dziennie należy wyłącznie do mnie- pod grożba pozbycia sie tego upierdlistwa. Szczerze mówiąc podziwiam ilość czasu, jaką wkładają ludzie w te całe piramidy poduszkowe w przypadku, gdy kompozycja sklada sie z kilkunastu (!) sztuk- a bywaja w gazetach i blogach takie. -karnisz się przykręcił, roletki się zawiesiły- zdjecia nijak komórką oknu na wprost zrobic nie można- za słaby aparat, a lepszego niet....jak sie dorobie albo znajde sposob na to, jak dokonac tej sztuki to sie nie omieszkam pochwalić. -skrzynia się domalowała na zasadzie- tamta jest rozważna, to ta będzie romantyczna- dla rozróżnienia ich indywidualnych cech osobowości: http://images62.fotosik.pl/1129/6387d3fc9b1fa3c2med.jpg Uffff to by było chyba wszystko....a przynajmniej to ważniejsze....To dla lepszego nastroju po porzednim poscie moj ulubiony stwór na swojej ulubionej podusi w ulubione leniwe niedzielne popoludnie: http://images64.fotosik.pl/1128/46784495dba73605med.jpg (i JAK?! tu nie lubic kotow.....)
  11. Teraz nie będzie zbyt rozrywkowo i nie-budowlanie. Jak ktoś nie chce niech opuści posta. Mieliśmy zostać rodzicami- niestety wielkie nadzieje skoczyły się na krótkiej wizycie w szpitalu. Podobno natura sama wie co robi, zwłaszcza na bardzo wczesnym- a był taki - etapie. Trochę mi zajęło zanim się pozbierałam i wszelkie remonty mi z głowy wywietrzały. A wzięłam się w garść dzięki mężowi, który wykazał dużo zrozumienia i cierpliwości.
  12. Rany ile sie zmienilo! Z racji braku czasu watki sasiadow ogladam co jakis czas, za to hurtem...salon wyszedl super, sypialnia- swietne kolory i pomysl na szafki typu cos z niczego- chyle czola A co do dekoracji nad lozkiem to mozna lustro, mozna galerie zdjec, mozna tkanine....
  13. Hejka, Mio popatrze jak komu nieogrodkowemu wychodzi jednak za ta cala zielenina jest nadzieja dla mnie Ostatnio mnie cos wzielo na roslinki (jak jeszcze nigdy) i zachcialo mi sie posadzic bluszczyk w donicy - taki zimozielony, cmentarny. Google powiedzialo, ze trzeba poszukac galazki z takimi jakby korzonkami-uciac razem z nimi- wtedy sie przyjmie. Poszlam przed dom gdzie tego naroslo, znalazlam co chcialam i zabralam ze soba. Po przylozeniu 'na sucho' do doniczki okazalo sie, ze jedna z moich nowych roslinek jest za dluga i sie giba- treba obciac na dlugosci z korzonkami (duzo ich bylo). Wzielam nozyczki-ciach, mach i obcialam....nie te czesc co chcialam. Zamiast zostawic sobie mlode listki na jedym koncu i troche korzonkow na drugim w reku zostl mi ped z korzeniami z przodu i starymi liscmi z tylu . Jak mi sie to udalo- nie wiem, gapilam sie dluzsza chwile kontemplujac swoja glupote. W dodatku maly kawalek co mi zostal musialam posadzic do gory nogami- listkami skierowanymi w dol, nie w gore. Ale nic to- mea culpa- roslinki nie wyrzuce. Teraz sobie mowie, ze bluszczyk przycinany sie ladnie rozkrzewi Skoro juz przezyl i sie przyjal Bardzo ladny jest ten czerwony z takimi jakby pierzastymi liscmi- fajnie sie odcina od 'zwyklej' zieleni. I dluzej od kwiatkow- bo nie przekwita. A sasiad co magnolie z siatka wsadzil ma u mnie fotel prezesa nieogrodkowych dlaczego sadzisz ze lasy i jeziora nieciekawe? Wielki kanion wielkim kanionem, ale sprobuj sie tam zrelaksowacw niedzielne popoludnie Poza tym- z calym szacunkiem dla waszego przewidywanego lata 2014 -dla mnie poludnie kontynentu ciut za cieple. Jakbym miala gdzies jechac zwiedzac to wlasnie te czesc bardziej na polnoc,a najchetniej dzika i slabo zaludniona czesc. Koniecznie z duza iloscia drzew- bo je kocham, nawet jesli w ogrodku nie sadze
  14. Oprócz tego spotkało mnie zawód- postanowiłam zostać wzorowym ogrodnikiem- zacząć podlewać regularnie kwiatki zamiast pozwolić im na zmianę to tonąć to usychać, przesadzać zanim korzenie wrosną w podłogę i generalnie- poprawić sie. Trafiły mi się 2 donice płaskie, białe- oczami wyobraźni widziałam w nich jakieś rozrastające sie boki roślinki. Sąsiadka dała mi jakieś rozchodniki czy inne rojniki, dodałam kamieni - i tak na kuchennym parapecie założyłam ogródek skalny. Nawet mi się podobał- ale nawet publikacji sie nie doczekał. Roślinki zaatakowały jakieś mszyce i teraz mają kwarantanne po aplikacji odpowiedniego preparatu- wolałabym, żeby sie wylizały To tyle z moich wiosennych zapędów ogrodniczych.....
  15. Skoro już i tak siedziałam na tym całym allegro to sobie kupiłam ramkę do zdjęć. Trochę ciężka (15 kg) i wymaga wykończenia, szybki, tektury za zdjęciem, jakiegoś systemu zawieszenia na ścianie....ale i tak jest fajna http://images62.fotosik.pl/1025/b7706512e13e6a67med.jpg Tak- stare okno żeliwne. Mam już zamówioną pleksi na "szybki" i nadzieję na równe przycięcie i montaż. Uda sie, albo się nie uda.... A pociąć pleksi mam nadzieję moim nowym nowym pomocnikiem, juz zresztą zaprawionym w boju- już nie muszę pożyczać szlifierki od wujka - postęp technologiczny. Nie, zebym jakąś reklamę uprawiała czy coś, ale sprzęcior jest lekki, precyzyjny i ciężko sobie nim zrobić krzywdę- w sam raz dla baby-amatora (no dobra- M też używał i sobie chwalił) http://images63.fotosik.pl/1023/d51c2d85ce791063med.jpg
  16. Jestem cała happy bo karnisze dotarły i sa całkiem, całkiem wraz z gumową powłoką na żabkach- chroniącą czarną farbę - więc się nie zedrze, ufff. Mają być założone w małym pokoju, sypialni i łazience- kuchniowe i salonowe na razie muszą wystarczyć takie, jakie są- już na szczęście nie złote a srebrne. Teraz tylko musza swoje odleżeć i maż je założy- a ma wprawę jak stary budowlaniec A bo tak- najpierw mam zażyczyła sobie przeniesienia ich- złotych- na dół, sztuk 3. Potem były malowane drewniane z klatki schodowej- i przykręcane- sztuk 2. Potem zakupiliśmy srebrne badziewie w markecie coby przy gołych oknach w święta nie siedzieć- szt 2. Potem zadzwoniła koleżanka- że sa w mieszkaniu same baby i trzeba im pomóc...przykręcić karnisze, szt 5. Od zimy nic nie robi, tylko wierci i przykręca, przykręca i wierci Wiec zrozumiałe, ze czuje lekki opór....Zdjęcia będą, jak mu przejdzie (oczekiwany czas- niedziela wieczór, dobrze, że to nie blok) i moje pseudoroletki i zasłony zawisną- może się wtedy będą wreszcie jakoś prezentować. Tasiemki przyszyte- ale następnym razem zaniosę do krawcowej.....Taka zabawa to nie dla mnie.
  17. Poczyniłam drobne postępy- udało mi się zajrzeć do pasmanterii. A tam zakupiłam tasiemkę do narzuty oraz pare drobiazgów do pseudo-rolet. Pomysł na nie miałam od jakiegoś czasu, trafił sie materiał za 5 zł- a w zasadzie -kolejna zasłona do pocięcia. Za to w odpowiednim gatunku i kolorze. Tak więc w sypialni mam zagospodarowanych 5 zasłon, a tylko 2 z nich wiszą tak, jak zostały stworzone Pseudorolety (pseudo-bo sie nie zwijają, tylko sobie wiszą i mają wyglądać jak zwinięte) już uszyte przez krawcową czekaja na karnisz z allegro. Tym samym temat tekstyliów do sypialni uważam za wyczerpany Przy okazji zakupu karniszy okazało się, ze znów wymyślilam sobie coś, czego kupic sie nie da- ano czarnych karniszy w sprzedaży niet- złote, srebre, grafitowe, drewniane w różnych odcieniach- do woli i w każdym sklepie. Czarne tylko w ikei i na allegro. Ikeowskie mnie nie przekonały solidnością, więc są te drugie- drogie ale trudno Jak sie ta powłoka zedrze to Pragnę też przy okazji złożyć hołd tym, ktorzy szyją ręcznie. Na narzute miałam przeznaczone 3 kawałki tasiemki- kazdy po 2 m, razem 6 do przyszycia. Myślę sobie - prosta robota- podołam. Włączyłam sobie ulubiony serial i do dzieła. Jeden odcinek przeleciał- miałam zaledwie przyfastrygowane. 2 kolejne- nie przyszyłam nawet połowy i padłam. Teraz leży i czeka aż znów nabiore na nie ochoty, jutro juz się pogoda psuje- kto wie, może się doczekaja? W każdym razie wynalazca maszyny do szycia ma u mnie nobla
  18. Trzaśnij parę fotek okolicy plisss- jestem bardzo ciekawa! W końcu Kanada to taka trochę północ to nic, że prawie-polski klimat
  19. Cieszy mnie niezmiernie, że ktoś się cieszy Temat firanek w stylistyce północy jest....niemal nieobecny. Okno najlepiej jak jest gołe: http://images61.fotosik.pl/985/e40085c3137002efmed.jpg Ewentualnie roleta- gdy okno mniejsze: <a href=http://images61.fotosik.pl/985/1b0c3ffd1b8b891dmed.jpg' alt='1b0c3ffd1b8b891dmed.jpg'> A gdy większe- zasłony http://images65.fotosik.pl/987/520918d8c65b6790med.jpg Możliwa jest też kombinacja tych dwóch- nie patrzeć na kolor! http://images64.fotosik.pl/987/1cfb6adb44288c1bmed.jpg Bardzo dekoracyjne sa wewnętrzne okiennice- cudo: http://images62.fotosik.pl/987/25e59b9ed01483c4med.jpg Z tych wszystkich możliwych wariantów wybieram(w przyszłości! niedalekiej- mam nadzieję) zasłony plus rolety- w końcu to polska wieś, a okno od frontu. Najchętniej trzasnęłabym okiennice, ale okno jest za duże- skrzydła mnie zmiotą podczas zamykania. Okolice kaloryfera, które straszą trzeba uporządkować- usunąć srebrne brzydactwo i malnąć kaloryfer. Aa no i nowy karnisz nieco szerszy- kaloryfer zdzierżę (chyba, że zrobię jakąś maskownicę) ale rur jakoś nie kocham i chyba nie pokocham nigdy. Zasłony- bez rolet- będą od ogrodu- tam ludzkie oko nic nie dojrzy ni w dzień, ni w nocy- zasłony tylko dla ochrony przed nadmiernym nasłonecznieniem.
  20. Wooow mania Ty to masz tempo....! U nas cisza a u Ciebie... zazdraszam (oj, jak bardzo!) tempa i tego, ze juz wiecie, co chcecie. Taras drewniany- piekny, magnolia też- jak powiedział jeden z brzdąców z mojej ulicy na widok kwitnącej magnolii- magnoliowy ogród . Co do reszty ogrodu- nie barzo mogę się wypowiedzieć- ja wiem tylko, że zielonym do góry i mnie pozostaje tylko podziwiać. A podjazd po calosci moim zdaniem lepiej sie prezentuje.
  21. Co się działo -cd. Pomalowałam też krzesła w kuchni- znalezione w kącie na strychu w kawałkach maż pracowicie posklejał jak się dało, pomalowane cienką warstwą farby wyglądają troszkę jak przecierane: http://images62.fotosik.pl/980/c51493b02ceb2042med.jpg Listwy do cegieł kupione, ale muszą swoje odleżeć.... Oprócz tego miała miejsce mini metamorfoza sypialni - na zasadzie coś starego, coś nowego, coś pożyczonego. Nowe są poduchy zrobione ręcznie przez koleżankę, stare - stolik w rogu (ze strychu), serwetka, pierdy na parapecie (muszą być i to w dużych ilościach- parapet woła o wymianę a teren wokół nowowstawionego okna- o wykończenie. Tak jak jest mniej widać ), pożyczone- firanki. Oprócz tego zainwestowałam 30 zeta w secondhandzie na zasłony i narzute (też z zasłon, tyle że zszytych z dwóch, na razie bez maskowania miejsca zszycia- musze sie pasmanterii wybrac wreszcie). Efekt nie jest bynajmniej powalający, ale pozwala przynajmniej na pokazanie pomieszczenia w necie. I przebywanie tam bez zgrozy malującej sie na obliczu. No i poprzestawiałam meble- skrzynia w tym układzie wlazła i być może- ale nie na pewno!- zostanie. Jest w miarę wygodnie. Przemeblowanie z inspiracji meża-jak to facet- dopiero jakoś załapał, że planuję zakleić lustro szafy. Podniósł larum. Jakoś dziwnie się czułam odbijając w lustrze nawet we śnie i zaczęliśmy kombinować, jakby to ustawić inaczej. Lustro może- ale nie na pewno!- zostanie.Tak wieć jeszcze-nie-wyremontowana-sypialnia: http://images62.fotosik.pl/980/6e7357cbfa5aa98cmed.jpg http://images65.fotosik.pl/980/9da694035116714amed.jpg http://images61.fotosik.pl/978/7e252bee9c74f392med.jpg
  22. Blog- reaktywacja. Roboty huk- czasie przerwy z domu zostały tylko ruiny... http://images61.fotosik.pl/978/9650550825029fd0med.jpg No dobra, a tak na serio- pieniądze na remonty wyssała czarna dziura to i ni robić, ni pisać nie było co...Trza było samochód do stanu używalności doprowadzić po stłuczce kupić pościel, porcelanę codziennego użytku, zapłacić za studia.....słowem- nic specjalnie ciekawego. A czas wolny poświęcałam głównie na walkę z zimowym tłuszczykiem i ogólnemu spadkowi kondycji. Powoli, powoli (jak to u nas) jednak temat remontowy się rozkręca i mam nadzieję- przez dłuższy czas tak zostanie. (zdjęcie powyżej- ruiny kościoła ewangelickiego w Pisarzowicach- polecam! Zwłaszcza młodym parom jako scenerię klimatycznych zdjęć). Co zrobiłam- pomalowałam półkę kuchenną. Była taka: http://images61.fotosik.pl/978/6a12ac873ebd4d7bmed.jpg Jest taka- szaro biała przecierka: http://images65.fotosik.pl/980/8c6e2c0ab7abaa75med.jpg Nabyłam też drogą kupna .....skrzynię drewnianą. No musiałam, nic dodać nic ująć. Stała sobie taka samotna, biedna i tania nieprzyzwoicie- no sami rozumiecie.... Cecha charakterystyczna- brak duszy - wyrób nowy, rzemieślniczy. Ma jednak kilka plusów- nie ma robali (w końcu jest nowa) wiec już na wstępie jest prościej, jest w środku wybita aksamitem- nie trzeba go remontować=mniej pracy i najważniejsze: jest 3 razy mniejsza od starej!!! Popatrzcie sami: http://images65.fotosik.pl/980/67fc7f8dbc41b5a4med.jpg (zdjecie sredniej jakosci- złe ustawienie aparatu, ale to teraz dopiero widze) Zabrałam sie za jej fakture- tu zrobione wieko: http://images62.fotosik.pl/980/5327e502a76d27abmed.jpg W tej chwili jest już cała ofakturowana, w takcie malowania- ma byc biało szara przecierka z czarnym motywem bluszczu zrobionym przez szablon (uda się, albo sie nie uda...will see)
  23. No dobra- skoro juz i tak rysuje...i tak jest pozno... to kilka mozliwych ustawien mebli+lekka zmiana kolorystyki szafy w wersji modern: Ta ostatnia aranzacja chyba najlepsza- niestety skrzynia jakos wejsc nie chce....Zajmuje malpa tyle miejsca, ze chyba wyladuje w salonie. Coz, to w koncu drobiazg- 150x80x56 cm zmieszcze sie w srodku z odkurzaczem - sprawdzone podczas renowacji Na dowod:
  24. Szafa- cd. Zrobilam dosc proste wizualki dotyczace samej szafy w sypialni- bez innych elementow wyposazenia. Tak jest teraz: Szafa pion/clasic I szafa poziom/modern Wypelnienie poszczegolnych poziomych pasow ma charakter raczej umowny. No to mam nad czym myslec....Generalnie to moze i by bylo ladniej na pion, ale widac jaka jest roznica w proporcjach pokoju, gdy wystepuje poziom..... Na dobranoc- inspiracja kiszkowatej sypialni, sposob na dluga sciane- zrobic imitacje wneki i podzielic sciane na 2 czesci- pokoj optycznie sie skraca: Oczywiscie musial sie wkrasc error jakzeby inaczej.....
  25. Jeden i drugi fotel w wersji black beda super wygladac Mnie sie akurat ta siatka bardzo podoba, zwlaszcza z graficznym obiciem. Te na inspiracji (zolte) tez niezle, choc wiadomo, ze do innego wnertza, niz Wasze. Grunt, zeby nie wygladal zbyt dostojnie i godnie, zawsze ludziska takie meble ubieraja w jakies kwiecisto-klasyczne wzory - coz, efekt zupelnie inny wtedy jest. Sekretarzyk bedzie bialy czy czarny? Schody z bialymi stopniami i graficznym dywanem najfajniejsze. A co do fotela na ciuchy...to mnie moj M w zamierzchlej przeszlosci tlumaczyl, ze jest tak higieniczniej- bo skoro juz noszone (czyt. brudne, ale jeszcze moze byc) to w szafie z czystymi rzeczami nie moze lezec. A do pralki sie podobno jeszcze nie nadaja Tak oto 3 krzesla w pokoju byly udekorowane a to portkami, a to koszula, brrrr okropnosc. Takie "fajne" nawyki zlikwidowal kot. On zawsze sobie wybieral do spania to krzeslo/fotel na ktorym byla dodatkowa, wyscielana t-shirtem warstwa, Jak sie pare razy bedzie zmuszonym do czyszczenia z siersci ciuchow to ubrania zaczna samoistnie wedrowac w odpowiednie miejsce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...