Prąd odcięła spółdzielnia na wniosek części mieszkańców. Co ciekawe, w ten sposób spowodowano, że prąd nie jest dostarczany także do wszystkich innych gniazdek elektrycznych w hali garażowej, a więc ta wspomniana wyżej "część mieszkańców" zgodziła się sama nie mieć prądu, byleby tylko nie miał go ja. Inna sprawa, że w zasadzie nikt nigdy nie korzysta z tych gniazdek, więc jak zobaczyli, że co jakiś czas ja ładuję akumulator, to pewnie się wkurzyli. A na jakiej podstawie nastąpiło odcięcie? Dobre pytanie. Wysłałem już pismo w tej sprawie, tzn. żeby podali przyczynę itd, ale na razie nie otrzymałem odpowiedzi. Nie sądzę, żeby był widoczny wzrost w zużyciu prądu, bo ja ładuję akumulator stosunkowo rzadko i raczej krótko, tak naprawdę więcej prądu marnuje się chociażby w przejściu z garażu do klatki schodowej, gdzie nie ma wyłącznika czasowego i jak ktoś raz włączy tam światło, to może tak się świecić nawet kilka dni. Kluczowe dla mnie jest to, że zapłaciłem za miejsce postojowe i otrzymałem określone możliwości z tym związane, czyli mówiąc wprost, dostęp do gniazdka elektrycznego. A tutaj nagle powstała sytuacja, w której uniemożliwiono mi korzystanie z tego, co jest niejako przedmiotem mojej własności. Nie ma regulaminu korzystania z garażu. Zamontowanie dodatkowych liczników pewnie byłoby możliwe, ale to są przecież dodatkowe koszty, którymi spółdzielnia obciąży wszystkich mieszkańców. Póki co, wolałbym wyczerpać wszystkie inne dostępne możliwości.