Jak się czyta takie posty to trudno zachować spokój. Jestem kierownikiem budowy. Prowadzę własną działalność i to jest jedna z usług, które wykonuję. Najbardziej są wesołe takie zlecenia od inwestorów : pan nic nie musi robić tylko ten zeszyt pan wypełni. Fajne ? Kolega grzegorz_si teoretycznie ma rację. Jednak teoria z praktyką, a w szczególności w naszym kraju często się mija. Po pierwsze to nasze prawo budowlane jest do kosza. Nadal jest jak za czasów PRL. Nie występuje w nim wykonawca !!! Całość odpowiedzialności karnej i zawodowej przerzucona jest na kierownika budowy. Ma on rozliczne obowiązki, a żadnych praw. Jest odpowiednie dla kierownika zatrudnionego w państwowym przedsiębiorstwie budowlanym. Ma wpływ na szkolenia bhp, odpowiedni sprzęt itd. W aktualnej rzeczywistości gospodarczej bierze nadzór nad budową za 1500 zł (ja biorę za 3000) i jest na budowie kilka do kilkunastu razy. Pozostałą część czasu powinien wykorzystywać na modlenie się żeby na budowie nie było wypadku. W świetle prawa budowlanego to go na budowie może nie być wcale , a i tak ma odpowiedzialność 24g/dobę. I nie jest to kolego jak widzisz tylko pobieganie z miarką po budowie i policzenie ceny za wizytę. Też jestem za tym żeby wykosić z rynku szarą strefę i nie będzie wtedy przybiegał kierownik przed pracą i po pracy bo ma po drodze. A więc zatrudnij kolego firmę wykonawczą, która ma ubezpieczonych ludzi i weźmie od ciebie 150000 a nie 70 które pewnie płacisz góralowi. Zatrudnij kierownika (chętnie wezmę zlecenie), który poprowadzi całą budowę za ciebie i zapłać mu 3% wartości nadzorowanych prac. Wtedy wrócimy do normalności.