Witajcie,
Jest to mój pierwszy post na tym forum, dlatego proszę o wyrozumiałość. Przeczytałem za pomocą wyszukiwarki kilka podobnych tematów, ale nie znalazłem odpowiedzi. Do rzeczy.
Mieszkam w nowym bloku (4 letni) na poddaszu (II piętro). Praktycznie od samego początku mam ten sam problem. Mianowicie gdy nadchodzi mocne ochłodzenie (temperatura spada do ok. 0 st w nocy) na tzw. skosach (ale nie tylko) pojawiają mi się krople wody. W różnych miejscach. Mam też dwa okna połaciowe i tutaj problem również istnieje, od wewnątrz na oknach pojawia się para wodna, która kantem okna się skrapla i woda często cieknie po ścianie robiąc zacieki. Problem wielokrotnie zgłaszałem deweloperowi, ale zawsze odpowiedź miał jedną: trzeba rozszczelniać okna i zapewnić większą wentylację. Twierdzą, że izolacja dachu jest OK i są położone wszystkie warstwy izolacyjne zgodnie (ponoć) ze wszelką sztuką budowlaną.. Problem jest taki, że gdy rozszczelnię okna zużywam dużo więcej pieniędzy na ogrzewanie, gdyż grzejnik musi chodzić praktycznie na podwójnej mocy, a i to wcale nie gwarantuje, że krople się nie pojawiają.
Ostatnio zauważyłem nawet taką prawidłowość, że gdy całkowicie wyłączę ogrzewanie problem się potęguje ! Tak więc włączone grzejniki o dziwo poprawiają sytuację. W nocy kiedy wyłączyłem wszystkie grzejniki nad ranem miałem krople nawet w miejscach, gdzie do tej pory się nie pojawiały. Okna oczywiście wtedy były zamknięte (na zewnątrz temp. min usowe). Rozumiem, że ogrzewanie na noc musi zostać włączone ?
Czy ktoś z Was ma jakieś sensowne rady jak można poprawić tą sytuację ? Czy po prostu muszę nauczyć się z tym żyć ?
Problem nie występuje w okresie wiosna - jesień, a więc dach jest szczelny. Zresztą był sprawdzany pod tym kątem.
Pozdrawiam,