NIe będę zaczynać nowego tematu, bo właściwie ten doskonale opisuje mój problem. Jestem właścicielem mieszkania w blokach. Normalne 50-letnie bloki. Wspólnota. Ok. 2 lat temu zamontowano w kotłowni, która znajduje się bezpośrednio pod moim mieszkaniem jakieś urządzenia, które spowodowały, że w moim mieszkaniu w pokoju sypialnym zaczął być wyraźnie słyszalny szum wody w rurach. Właśnie tak, nie silniki czy inne odgłosy pracy maszyn, tylko szum wody. Oczywiście zareagowałem, zadzwoniłem do Dalkii (firmy która prawdopodobnie jest za to odpowiedzialna) i błyskawicznie pojawił się pan, który ustawił maszynerię i znów było cicho. Po ok 2-4tyg problem się powtórzył, ale pan przyjechał i ustawił. Dał mi nawet do siebie nr telefonu, żeby dzwonić od razu do niego. I tak co 2-4 tygodnie dzwoniłem, on momentalnie przyjeżdzał i ustawiał. Dotrwaliśmy do końca okresu grzewczego i w ogóle problem się rozwiązał, jednak z rozpoczęciem się następnego sezonu grzewczego znów to samo. Tym razem okazało się, że przemiły pan ma już inny rejon, w związku z czym muszę już dzwonić gdzie indziej, również do administracji. Oczywiście dzwoniłem, chodziłem do administracji, przyjeżdzali i tak w koło znów. Nie było to już taką błahostką, zdarzały się nerwy i teksty, że wzywam ich bez przyczyny, więc tym razem to oni łaskawie nic nie policzą, ale w przyszłości za nieuprawnione wezwanie to hoho! Zdarzało mi się monitorować okresy szumu i wzywać sąsiadów na świadków. I tak jakoś skończył się sezon grzewczy... ale wakacje też już się skończyły. I teraz od tygodnia jest makabra. Przyjeżdzały jakieś typy mówiąc mi że jak jest woda, to musi szumieć, ich wizyty nie dały żadnego efektu. Szum jest bardzo wyraźny nie tylko w pokoju nad kotłownią, ale i w drugim pokoju. Spać się kompletnie w tym pokoju nie da, nawet przez stopery szum w nocy przenika bez problemu. Jedno co uzyskałem przez ten tydzień, to informację od nowego zarządcy (w tym roku się zmienił), że w marcu (za 6 miesięcy) jak będą zebrania wspólnoty, to on postawi sprawę wygłuszenia tego pomieszczenia. Ale szum jak był tak jest. Mocny wyraźny słyszalny. Uniemożliwiający spanie i w ogóle jakikolwiek wypoczynek w mieszkaniu. Sprzedać też nie sprzedam, bo kto to kupi. Dzwoniłem przez ten tydzień codziennie bez efektu. Do zarządcy. Dziś dzwonię już na 993 do pogotowia ciepłowniczego i od rana nikt nie przyjechał, chociaż zgłoszenie przyjęli. Co robić? Jak wymusić na tej firmie, żeby coś zrobiła z tym szumem? Tu cisną się niecenzuralne słowa, ale już zmilczę. Wszelkie sugestie mile widziane. Właśnie zaprosiłem na chwilę sąsiada, zeby mieć świadka jak przyjedzie ciepłownia. Okreslił to jako dudnienie wręcz, a nie tylko szum.