Witam, znajomi właśnie wprowadzają się do kupionego mieszkania, a ja pomagam im w remoncie. W jednym z pomieszczeń, w którym znajomi chcą położyć panele była/jest wykładzina dywanowa. Wykładzinę jakiś mistrz przykleił do betonowej posadzki jakimś klejem na całej DOSŁOWNIE powierzchni. Próbowaliśmy pozbyć się tej wykładziny już chyba wszystkimi dostępnymi metodami. Nie pomaga cięcie jej na małe paski i zrywanie fragmentami, ponieważ przy zrywaniu odrywa się spodnia (paradoksalnie) warstwa a ten "kudłaty" wierzch pozostaje nietknięty. Nie pomagają skrobaki i zrywaki ręczne, bo klej jest jak z kamienia. Chwilowo nie mamy możliwości wypożyczenia urządzenia do zrywania wykładzin (strippera). Metoda centymetr po centymetrze nie przynosi efektów. Są takie miejsca, których nie można ruszyć. Doszliśmy do etapu, w którym chcemy zostawić wykładzinę, a miejsca, w których udało się ją mozolnym trudem oderwać, wypełnić korkiem i potem na całość położyć jeszcze podkład. Czy to się sprawdzi? A może są jeszcze jakieś metody? Jakieś urządzenia lub środki? Szlifierka do betonu da radę poderwać wykładzinę? Frezarka? Będę wdzięczny za wszystkie rady. Metoda siłowa nic nie daje. Trzech chłopa już próbowało. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam! Piotr