ciekawa teoria, tyle, że nierealna, ponieważ urząd zażąda zgodnego wniosku, podpisanego przez wszystkich użytkowników sąsiednich działek ( w moim przypadku połowa sąsiadów nie żyje od dawna, zstępni nie mają uregulowanych spraw własnościowych, pozostali nie mają interesu w prawidłowym rozgraniczeniu ponieważ użytkują większe działki od należnych - sytuacja patowa w naszych polski piekiełku - pozostaje sąd !!!!
tyle moich refleksji w sprawie - życzę powodzenia, może są w innych miastach inne urzedy, które potrafią uporać sie z taką sprawą.