Witam. Temat ogrzewania powietrza przed rekuperatorem z przewodu kominowego kominka chodzi mi od jakiegos czasu po głowie. Dopiero bede zaczynał budowę wiosna więc jeszcze jest troche czasu na zaplanowanie takich rzeczy. Od razu mówię że nie jestem fachowcem w budownictwie. Ja widzę to tak: Reku np. na poddaszu, dopływ zimnego powietrza do reku doprowadzona rurą w okolice kominka, dalej ta rura dolotowa reku łączy się na parterze z kominem kominka w taki sposób że ją "otacza" (rura w rurze) i "opuszcza" komin kominka na poddaszu. Zimne powietrze z zewnątrz nagrzewa się wstępnie od komina i leci do reku, tam przejmuje ciepło z powietrza zużytego wypychanego z domu i jest rozprowadzane do pomieszczeń. W duże mrozy reku nie zamarza (nie musi być ogrzewany elektrycznie - oszczędność), dużo cieplejsze powietrze wtłaczane jest do pomieszczeń. Przeszkoda będzie wytrącająca się woda na styku gorący komin i mroźne powietrze, ale z odprowadzaniem tej wody chyba można jakoś powalczyć. W sumie konstrukcja prosta i tania ale nie stosuje się takich rozwiązań powszechnie, więc gdzieś musi być haczyk, tylko nie wiem gdzie Jakie są mankamenty takiego rozwiązania? Pozdrawiam.