Mam dom z początku lat 90. budowamy systemem trojwarstwowym z pustka wewnętrzna wypełniona wełna mineralna - około 5cm. Ściany zewnętrzne z pustaków ceramicznych wewnętrzne prawdopodobnie zuzlobetonowych. Na elewacji aktualnie tynk, na gładko. W zamyśle nic już nie miało być robione. Pytanie czy warto z ekonomicznego punktu widzenia to docieplać. Całość ścian do ocieplenia to blisko 300m2. Wnetrza wnęk okiennych nie da rady docieplić. Dom ma 120m2 uzytkowej plus nieogrzewane podpiwniczenie. Ogrzewanie gazowe, kondensat, sezon grzewczy przez ostatnie 5 lat to między 2900-3300zl, przy temp. 21 stopni w godz. 16-21 i 19 stopniach przez resztę doby - w tym ciepła woda i gotowanie (to jakieś 50zł miesięcznie). Pytanie ile można z tego urwać i czy jest w ogóle sens? Drugie, jaki tynk na taką elewacje, bo chciałem dać silikonowy.