Witam. Nie rozpoczynam budowy, nie mam jej nawet w planach, a szkoda. Dopadło mnie coś znacznie gorszego: remont, bynajmniej nie oznaczający zmiany koloru ścian i kupna nowej lampy. Szukam non stop informacji i często z wyszukiwarki trafiam właśnie na to forum. Ludzie są tutaj naprawdę wspaniali, dlatego zdecydowałam się zarejestrować. Wiele osób mówi, że lepiej budować od początku, niż remontować... ale cóż, porwałam się z motyką na słońce. Remontujemy kamienicę, a właściwie "nowsze" piętro z 1906 roku, które zaprojektował Jan Meyer, ale obecnie bardziej walczę z tym projektem niż się z nim zgadzam. Czasem się zastanawiam, czy prędzej ja wykończę kamienicę, czy ta kamienica wykończy mnie. Jeden problem mam z głowy: wymianę okien i przeprawę z konserwatorem zabytków, to jest ok. Jakie problemy pozostały, prócz finansowych? Przede wszystkim to, że wszystko jest stare - w sensie negatywnym... Czy ktoś to rozumie? Czy ktoś ma tego typu problemy, czy wszyscy budują nowiutkie, śliczniutkie, zgrabniutkie domeczki jednorodzinne, których wszystkim w tym momencie zazdroszczę? Pozdrawiam wszystkich!