No nie mam zbyt dobrych wieści.
Jestem byłym pracownikiem tej firmy.
Otóż z firmy zostały tylko fragmenty.
W tym co zostało po zakładzie, pracuje może jedna szósta pracowników, a i tak tylko tych BMW (biernych, miernych, ale wiernych) , którzy pokornie nadal pracują za jakieś ochłapy (czytaj 200-300zł) rzucane co jakiś czas przez łaskawcę Urzędowskiego, a dodatkowo i tak czekają na zaległe (3 miesięczne) wynagrodzenia.
Znakomita większość pracowników którzy znali się na robocie nie specjalnie chciała pracować za darmo i już dawno sami się zwolnili lub zwolnił ich Urzędowski.
Oczywiście rozumiem, że potencjalnego klienta mało obchodzi co się dzieje w "firmie" byle dostał swój towar, ale warto wiedzieć, czy aby na pewno jest sens kupować w niepewnej firmie.
Rzeczywiście zostało kilka maszyn na których odbywa się (nazwijmy to) "produkcja" , ale to już raczej manufaktura niż fabryka.
Notorycznie brakuje pieniędzy na wszystko, czyli na materiały, farby, narzędzia, nawet na prąd.
Wszystko tłoczy się na jedynej ocalałej od egzekucji hali.
Nawet biura tam są.
Nie będę tu opisywał atmosfery skandalu (Policja, syndyk, wierzyciele, komornicy) w jakiej odbywało się przejmowanie majątku przez wierzycieli.
Oczywiście zaraz user Finlandia zapewne wyskoczy z zapewnieniami (jak zwykle zresztą), że wszystko OK i będzie bronił Urzędowskiego jak lew.
Wierzcie komu chcecie.
Ja napisałem jak jest i każdy może sobie przyjechać do Ziębic i sprawdzić czy plotę bzdury czy nie.