Właśnie wróciłem z budowy - bolą kolana, bolą ręce - ten klej do korka bardzo mocno złapał do wylewki więc aby go usunąć ... Nie chcę mieć nic wspólnego z korkiem, NIGDY - więc usuwam nawet klej. Za parę dni przyjdą położyć parkiet. Jedna sypialnia jest już "czysta", męczę się z drugą. Korek został jeszcze w pokoju starszego syna, mam nadzieję tylko parę dni. Opiszę Wam moją historię. Korek podłogowy lakierowany o nazwie Amsterdam kupiłem ( W PROMOCJI !!!) na przełomie 2004/2005 w popularnej sieci sklepów z materiałami wykończeniowymi na podkarpaciu ( tutaj mieszkam). Korek rozprowadza dystrybutor DOM KORKOWY ( nie jest to polska firma !!!) z siedzibą w Krakowie - należy do portugalskiej firmy AMORIM producenta korka. Korkiem wyłożyłem 3 sypialnie na poddaszu (razem ok. 45 m2) w marcu. Przez 4 miesiące uspokajałem żonę, że na pewno drażniący oczy i gardło smród ( mimo najszczerszych chęci nie mogę to nazwać zapachem) minie. W lipcu nie wytrzymałem. Niestety nie wiedząc jak należy reklamować towar ( znam takich co reklamują nawet cement) próbowałem reklamować w.w. w bardzo nieudolny sposób. Proszę.... a dlaczego.... zapraszam do siebie ... byłbym wdzięczny.... . Odpowiedz była jednoznaczna - po dwóch miesiącach ( z Portugalii). Ta partia korka została przebadana (kiedyś tam) i jest czysta. Nie odpuściłem. Ściągnąłem człowieka z Sanepidu z Rzeszowa - był to już wrzesień. Pismo jest dość długie - początek to opis. Przepiszę ostatnie 3 zdania. " Lakierowane, podłogowe płytki korkowe zawierają m.in. korek, żywicę formaldehydowo-mocznikową, lakier akrylowo-uretanowy. Wyczuwalny zapach można organoleptycznie porównać do zapachu lakieru. Jednoznaczną ocenę higieniczną w/w pomieszczeń można natomiast wydać w oparciu o serię badań zawartości w ich powietrzu substancji szkodliwych dla zdrowia wywołanych m.in. obecnością lakierowanego korka. Koszt tych badań jest znaczny i kształtuje się w granicach 1500 - 2500 PLN. W związku z powyższym Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie uważa, że stan higieniczny trzech pomieszczeń w/w budynku nie pozwala obecnie na ich użytkowanie i stanowi zagrożenie szkodliwego wpływu na zdrowie mieszkańców". Przed otrzymanie tej opinii prosiłem, prosiłem i doprosiłem się oględzin przedstawiciela DOMU KORKOWEGO. Przepiszę raport końcowy ( tak to pewnie można nazwać) "od dechy do dechy" - faktura była na żonę: " Reklamacja Pani nie została uznana przez producenta podłogi ponieważ producent stwierdził, że ta partia korka (numer seryjny ze spodu płytki) nie ma przekroczonych norm formaldechydów. Firma Amorim która jest producentem podłogi przeprowadza specjalistyczne badania płyt korkowych co 2-3 miesiące. Takie załatwienie sprawy przez producenta nie satysfakcjionuje naszej firmy jak i zapewne Państwa, zwłaszcza, że po dokonaniu oględzin w miejscu montażu korka i potwierdzeniu, że w pomieszczeniach gdzie jest zamontowany korek po prostu śmierdzi, nasza firma ponownie zwróciła się do producenta o pozytywne rozpatrzenie tej reklamacji. W tej sytuacji zostały od Państwa zabrane próbki korka w ilości 5 płyt korkowych i jednej zerwanej z podłogi, szczelnie zapakowane zostały wysłane do producenta podłogi firmy Amorim w Portugalii. O decyzji zostaną państwo poinformowani w pierwszej kolejności. Podpis...... " Dla przypomnienia przygoda z korkiem zaczęła się w grudniu 2004 r. Dwa tygodnie temu zadzwoniłem do Domu Korkowego - odpowiedź - portugalczycy badają próbki. Tydzień temu zadzwoniłem - powiedziałem człowiekowi od reklamacji, że mam dość. Dzisiaj piszę tych parę słów na forum .... Jutro może coś wymyślę, może ktoś mi pomoże - dalej wierzę w dobrą wolę ludzi. A teraz P.S. Każdy komu mówiłem, że korek śmierdzi pukał sięw czoło - do czasu wizyty na budowie. Chętnie odpowiem na WSZYSTKIE pytania: w miarę regularnie sprawdzam pocztę -
[email protected] - niestety na forum bywam rzadko. I co ja mam zrobić???? - zrywać korek w 3 pomieszczeniu????? - Żona nalega, parkieciarze przychodzą za tydzień może dwa.