Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

drozdii

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    17
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez drozdii

  1. Hmm.. 1,38 zł/ m3? Gdzie są takie ceny? Wg moich "zdobycznych" informacji jest różnica w cenie w zależności od taryfy i ilości zużytego gazu ale tak w granicach 1,80-2,20zł/m3. Podawanie kosztów samego gazu bez opłat abonamentowych itd jest delikatnie bez sensu i wypacza ważność takich danych No i to obniżanie temperatury na noc.. Daje to wymierne korzyści? Bo spadek komfortu cieplnego na pewno jest odczuwalny
  2. Mógłby mi ktoś powiedzieć czym jest wskaźnik zapotrzebowania na moc cieplną? Wg znanej pewnie wszystkim strony wyszło mi 0,47W/m2. Ale to jest na m2 podłogi czy wszystkich ścian, podłóg i sufitów docieplonych,"zewnętrznych"? I czy da się z tego policzyć zapotrzebowanie na ciepło w danych warunkach, gdy np. w domu jest 22 a za zewnątrz dajmy na to -5st.C?
  3. PliP -> nie sądzę żeby była potrzeba cytowania poprzedniego postu, w sensie mojego na który odpowiadasz. Grzanie do jak najwyższych temperatur niestety jest związane ze stratami, ale bufor pozwala dużo więcej zaoszczędzić jeśli nie kisisz opału z 30% sprawnością tylko działa na mocy nominalnej ze sprawnością w granicach 70-75%. Tak w ogóle to ciekawe sprawności Ci wyszły. Jak to policzyłeś?
  4. Jędruś87 -> jaka moc kotła? Podniesienie temperatury 1000l wody o 60 st.c wymaga około 70kWH energii. Jak masz kocioł 10kW to zajmie to ~8h. Jeśli moc kotła wynosi 23kW to będzie to ~4h. Oczywiście w przybliżeniu, bo samo nagrzanie kotła od "zera" i osiągnięcie mocy nominalnej może zająć nawet 1h. Ja mam kocioł 17kW (podobno) ale bufor o takiej właśnie pojemności ładuje się ~5h
  5. Witam Wykonałem sobie prosty bufor ciepła 1000L, dodatkowo z wężownicą w środku na CWU. Interesuje mnie jak jest u was z ciśnieniem roboczym na instalacji CWU z wężownicy. U mnie jest problem z szumami w bateriach (ciśnienie na instalacji ok. 6Bar). Chce je ograniczyć do około 2-2,5Bar i zmniejszyć te szumy. Na razie robię to ręcznie ale nie bardzo chce to działać. Jak woda w buforze ma 90st to ciśnienie wyjściowe po zaworze mieszającym termostatycznym CWU(nastawa 50st.C) jest na tyle wysokie, że mogę odkręcić w jednym czasie wszystkie krany w domu(5 szt) i wszędzie mam wodę o temp. 50st.C pod "wystarczającym" ciśnieniem. Gorzej jak temperatura na buforze spada do np. 60st.C. Wtedy więcej wody musi przepłynąć do zaworu z 40m wężownicy i "wystarczające" ciśnienie osiągam tylko w jednym kranie, tym najbliżej zaworu mieszającego. Myślałem o zastosowaniu reduktora ciśnienia za zaworem mieszającym, żeby on ograniczył mi ciśnienie w instalacji CWU. Wtedy wejściowe mogłoby być nawet 6Bar, ale na baterie szłoby góra 2-2,5Bar. Ale czy to zadziała? Sam reduktor ogranicza już przepływ wody pomijając już obniżenie ciśnienia, więc czy cokolwiek poprawi. Może macie na to jakiś inny pomysł? Oczywiście 5 kranów na raz to tylko taki test. W rzeczywistości wystarczyłoby 2 w jednym czasie ale niezależnie od temperatury w buforze.
  6. U mnie problem się rozwiązał w dość ciekawy sposób (nieświadomie). Opis sytuacji: kocioł przestaje grzać bufor, temperatura na kotle spada poniżej 35 st, pompka się wyłącza i woda powoli zaczyna się cofać do kotła (przez zasilanie oczywiście). Ale na zasilaniu mam czujnik od sterownika i jak temperatura wzrośnie do 40 pompka się załącza i dalej pompuje resztkę ciepła z kotła. Zasadniczo po około godzinie od napełnienia bufora w kotle zostaje woda praktycznie zimna. Próg załączania można oczywiście zmienić
  7. eworajka Mamy kotły o podobnej konstrukcji, jakiś czas temu, będzie pewnie rok, też próbowałem przerabiać na DS. Sama przeróbka jaką proponuje cysiokysio jest jak najbardziej w porządku. U mnie się sprawdziła, był tylko problem z przerusztowaniem z racji braku ruchomego rusztu. Po kilku zasypach na ruszcie było tyle popiołu, że brakowało powietrza i musiałem wygaszać kocioł. Potem czyszczenie i rozpalanie od nowa :/ Z kiszeniem opału w te "ciepłe" zimowe dni, myślę że wszyscy mają problem, jest tylko kwestia skali problemu. Jeśli faktycznie Twój kocioł jest mocno przewymiarowany to może spróbuj zasłonić przelot pomiędzy rurami a pierwszą ścianą wymiennika(patrz załącznik)[. Ja to zrobiłem wełna szklaną, znalazłem gdzieś na strychu. Te kilka rur ma sporą powierzchnię wymiany. I przy GS u mnie(bo finalnie przeszedłem na ten sposób palenia) nie ma problemu z nadmiarem mocy.
  8. Witam U mnie minął ~rok od poprzednich kombinacji, wtedy była to przeróbka na DS http://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-w%C4%99gla-kamiennego&p=6306417&viewfull=1#post6306417 Jednak brak ruchomego rusztu i problemy z obsługą DS przez resztę rodzinki (4 kobiety ) wymusił na mnie tej zimy próbę przejścia na GS O ile na DS stałopalność wzrosła z 3 do ok.6h o tyle na GS przy podobnych temperaturach wyniosła już prawie 9h. Faktycznie pali się dużo czyściej, nawet w początkowej fazie dym jest ledwo widoczny. Rozkręca się w miarę powoli, z 20 do 50st.C w około 1,5h. Temperatura zarówno w czasie zgazowywania jak i już po jest w miarę stała. Wacha się tak +- 2st.C (na miarkowniku mechanicznym) . Oczywiście gdy kocioł obsługuje tylko ja, z resztą domowniczek jest ten problem, że od zawsze paliły "tradycyjnie" więc nawet nie chcą myśleć o zmianie przyzwyczajeń. Choćby dzisiaj rano, kocioł ładnie trzyma temperaturę 50st.C a tu przychodzę po kościele i 74st.C na kotle, w domu prawie 25 :/. Teściowej wydawało się, że się przestało palić (żar był trochę niżej, u góry warstwa pierwszego popiołu i trochę płomieni) , no to poruszała zasyp, dorzuciła drzewna i kocioł wymknął się spod kontroli :/ Ogólnie JA jestem bardzo zadowolony, bo spalam teraz na dobę 40kg węgla zamiast 60kg to ogromne oszczędności. Szkoda tylko, że nikt z domowników nie podziela mojego zdania. 1/3 mniej z 4,5t z zakupionego to 1,5t, czyli jakieś 1200 w kieszeni. No ale widocznie tylko ja to tak widzę, bo teraz nie da się palić czymkolwiek. Koniec żali Jestem w trakcie budowy własnego domu, więc mam nadzieje, że doświadczenie zdobyte u teściowej i na naprawdę pokręconej instalacji i niezwykłym kotle, będzie procentować u mnie
  9. Jutro jadę po próbkę płomiennego, w całości energetyczny(od miału po kostkę) mam. Będzie tego ze 3 tony. Zobaczę co będzie jak dam mieszankę, Ten co mam już 10cm od palnika się ciężko dopala a jak go przesunę do palnika to od razu pełna moc. Ewentualnie dorzucam kilka drewienek i to one dopalają pośrednio węgiel. Ogólnie, po 3 dniach obserwacji spalanie węgla zmalało i to sporo Jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia w temperaturach: 5-10 stC i bez silnego wiatru ciężko było zejść poniżej 2kg/h, Dzisiaj było blizko 0, max 4 stC, bardzo wietrznie i w 14h spaliłem 15kg, czyli jakiś 1,1kg/h Już jestem z siebie dumny Oczywiście temperatura na piecu stała 50stC, na grzejnikach termostaty. Nie spoczywam na laurach, ponieważ to spalanie jest obarczone pewną niedoskonałością. Teraz jest tak, że po 5-6h palenia na ruszcie zostaje strasznie dużo popiołu i koksików, piec przysypia i trzeba mocno rusztować. Może to wina węgla, który jest w domu. często zdarzają się kamienie więc najwyższej jakości nie jest. Może ten płomienny mi trochę pomoże. Tak czy inaczej coś jeszcze zmienię. Jak nie w piecu to węgiel edit: A dzisiaj (13.01.14) jeszcze filmik nagrałem. Zasadniczo nic na nim nie widać, oprócz komina. Dymu 0 (słownie: zero) i tak ma być link:
  10. Witam Powoli zaczynam coś działać. Jednak walczę nie tylko z kotłem ale też z domowniczkami, ciężko je przekonać że spalanie 2 kg/h w dodatnich temperaturach to trochę za dużo i trzeba zmienić przyzwyczajenia Ale teraz najważniejszy jest kocioł Do rzeczy. Po pierwsze będę musiał jednak ten palnik trochę obniżyć. Zauważyłem że płomień jest w nim tylko wtedy, gdy jest w połowie zasłonięty i powietrze przechodzi przez niego trochę szybciej. Jak węgiel opadnie poniżej górnej granicy palnika to zaczyna się tylko żarzyć, brak płomieni, spadek temperatury itd. Chociaż tutaj może i jest jeszcze kwestia węgla. Teraz jest taki “no name". Teściowa kupiła u zaufanego sprzedawcy, więc prawdopodobnie za 850zł/t dostała byle jaki, może mieszanka(?). Trzeba pewnie będzie kupić jakiś na próbę, tylko jaki? Polecacie coś? Druga sprawa. Myślałem nad założeniem drugiego rusztu pod kątem w stosunku do tego co mam teraz, wodne ustrojstwo cel jeden, żeby węgiel przesuwał się sam w stronę palnika. Chyba nie musi być to duży kąt, kwestia tylko klinowania się węgla. Przy okazji próbowałbym podnieść tą cegłę z otworami PW żeby jej nie zasypało zsuwającym się węglem. Trzecia sprawa 3cm mam faktycznie od ściany wymiennika do rur ale teraz zdystansowałem ściankę szamotową od rury na około 1,5 cm. Więc prześwit ogólnie ma teraz 4,5. Na 3cm brakowało ciągu. No i czwarta sprawa. Czym uszczelnić drzwiczki? Faktycznie jest trochę lewego powietrza. Acha i jeszcze jedno. Komora zasypowa jak i ruszt ma teraz wymiary 32 szer x 16 głębokości. Jedyne co mógłbym zrobić to dac po bokach płytkę szamotową i zmniejszyć szerokość do 24. Ale czy jest sens? Innych proporcji nie uzyskam. Brak możliwości technicznych
  11. Ja na razie zdobyłem się na prowizorkę. Wiem, że z "pustego i Salomon nie naleje" ale staram się jakoś polepszyć kocioł, tzn. spalanie Na żółto zaznaczyłem ściankę z płytek szamotowych, w palniku cegła z dwoma otworami, taka proteza PW. Wydaje mi się, że już przesadziłem z wielkością palnika, wys. 11cm szer. 21cm Ty piszesz że twój ma otwór 40cm2 mój ponad 200 Ciąg jest ale potrafi przy lekko otwartym popielniku cofnąć spaliny przy zasypywaniu.. No i dość szybko zajmuje mi się cały zasyp, przez co ciężko kontrolować mi temperaturę, ustawione 45 a dochodzi do 50stC.. Zmniejszenie jego wymiarów, szczególnie wysokości pomogło by ograniczyć wędrowanie ognia do góry? Piec nie jest w stanie odebrać takiej ilości ciepła jaką generuje 5kg rozżarzonego węgla i promieniuje do piwnicy (nieocieplona a 18stC jest ). Ogólnie rzecz biorąc palnik na pewno zadziałał bo dymu z komina prawie nie ma (wcześniej kurzyło na potęgę, palenie od dołu starym sposobem, jak pozwalał na to piec przed przeróbką).
  12. A co daje taki kształt i pochylenie tej płytki? Ja mam prostokątny otwór, pionowo. Taki czy inny kształt wynika z metody prób i błędów czy ma to jakiś logiczne wyjaśnienie przez co mógłbym to zastosować u siebie?
  13. No to u mnie przy temp ~ -5st. C spalam około 30kg od 6 do 23. W przeliczeniu na kg/h/m2 wychodzi około 0.0098. W domu około 20-21st.C.
  14. No niestety dość wąsko, a wyobraź sobie jak się wygodnie czyści za tymi rurami nie mając miejsca nawet żeby skrobak wcisnąć :/ Od rur do frontu jest 240mm. A nie dało by się tej ścianki, co zrobiłeś u rodziców, wmurować jakoś między rury? Czy po prostu szczelina za nimi jest za mała do DS i taka przeróbka odpada na starcie? Pomniejszenie zasypu o 10cm, jak wspominał grabpa58, spowoduje że zasyp zmniejszy się o 40% :/ Żeby wyszło w ogólnym rachunku na 0, tzn. żeby utrzymać stałopalność na poziomie 6h wydajność przeróbki na DS musiałaby zwiększyć sprawność spalania o tyleż właśnie. edit: odświeżyłem strony a tutaj dodatkowy wpis. Czyli tylko takie rozwiązania wchodzą w gre. Hm. Pewnie tak jak piszesz, zrobić jeden wariant i spróbować. Pewnie zacznę od DS. Nie trzeba niszczyć drzwiczek zasypu. To na razie dzięki cysiokysio i grabpa58. Odezwę się za jakiś czas i zdam relację
  15. No to wasze odpowiedzi stawiają kolejne pytania (czy jakoś tak) grabpa58 -> Sugerujesz górne spalanie. Te wymienniki w komorze spalania nie będą zaburzać przepływu powietrza? Przerobienie kotła to nie problem, tylko czy przy takiej konstrukcji górne spalanie będzie miało szanse zadziałać? W końcu część PG ucieka za tymi wymiennikami. Czy może po prostu zaślepić jakoś ruszt za tymi rurami, blachą czy coś? cysiokysio -> no i co teraz? grabpa58 sugeruje górne? Który z Was ma rację? Przyznam, że DS jest mi bardziej na rękę bo mam 4 uparte kobiety w domu i ciężko będzie mi je przekonać do palenia od góry jak mnie nie będzie, tzn. w domu ;> Z drugiej strony byłbym skłonny nauczyć je z pomocą cudu palenia od góry o ile przyniosło by to faktycznie wymierne oszczędności. Więc jak? Średnica 80mm Odległość między nimi: 40mm Odległość rur do tylnej ściany: 30mm Odległość od dolnej rury do rusztu: 185mm Kostka i orzech, z jakiegoś powodu teściowa lubi kupować i palić jednym i drugim. A może dobrze robi?
  16. Na początku chciałbym się przywitać. Więc witam serdecznie z Podkarpacia Śledzę ten wątek już pewnie ze 2 miesiące. Przewinęło się tutaj dziesiątki pomysłów na przerobienie, udoskonalenie kotłów, rozwiązań pozwalających na lepsze zagospodarowywanie węglem, lepsze jego spalanie. W większości jednak, dla mnie niestety, są to kotły kupowane w sklepach, często do siebie podobne jeśli chodzi o rozwiązania, sprawy techniczne itd itp. Zwracam się też dlatego do was z prośbą, zapytaniem właściwie co można zrobić w przypadku mojego kotła. No może nie do końca mojego, mieszkamy chwilowo z żoną i córką u teściowej Więc kocioł, który ogrzewa prawie 200m2 nieocieplonego domu z MAXA w przekroju wygląda tak: Jest to kocioł zrobiony przez sąsiada mojej teściowej. Wymiary 80cm wys x 65cm gł x 40cm szer. Wykonany z grubej blachy 8mm, podobno w nowych kotłach rzadko stosowanej więc tutaj mój kocioł ma plusa :]] Ale... Jak on wygląda każdy widzi. Nie powiem, że sobie nie radzi z ogrzaniem domu bo wychodzi mu to całkiem nieźle. Ostatnio zamontowałem mu miarkownik HoneyWell i jego stałopalność zwiększyłem z 1,5 - 3 do ok. 6h. Wcześniej ciężko było ustabilizować temperaturę z pomocą klapki popielnika, teraz pod tym względem jest idealnie. Ustawiony na 45stC waha się między 42 a 48. Się rozpisałem ale zamierzam zapytać czy te wymienniki w komorze spalania w postaci rur są potrzebne? Zajmują około 30% jej pojemności więc teoretycznie udało by się, po ich usunięciu zwiększyć stałopalność jeszcze o jakieś 2-3h. Tylko czy wtedy grzałby jak w tej chwili? Tzn powierzchnia tych wymienników z tyłu kotła odebrała by tyle ciepła? Druga sprawa ze stylem palenia. Jaki to właściwie jest kocioł? Górno-dolnego spalania? I jak w nim palić? Teraz pali się go od dołu, z góry zasypuje. Ale często, gęsto jest problem z dopalaniem węgla, popiołu to po dniu palenia jest dobre wiaderko 15l. Czasem więcej czasem mniej. Od rana do późnego wieczora spala w takich temperaturach jak teraz około 30kg węgla i parę drewienek przy rozpalaniu. Temperatura na kotle j/w. W domu około 22 stC. Informacja dodatkowa: na zimę kupuje się około 4t węgla ale pali się tylko od rana do wieczora. Rano, w duże mrozy w domu około 15-16stC. więc mało przyjemnie. Palenie całą dobę zrujnowałoby budżet domowy czy jednak dom po solidnym, kilkudniowym dogrzaniu non stop zmniejszyłby swój apetyt na ciepło? Trzecia sprawa. Kocioł jest nieocieplony, zero izolacji. Miałaby sens izolacja wełną szklaną, a na wierzch blacha ocynk? Piwnica jest mało szczelna a mimo wszystko w zimie temperatura nie spadnie poniżej 18stC. Kocioł dobrze ją dogrzewa, tylko po co? I czwarta sprawa. Jest w ogóle sens się bawić w jego usprawnianie, udoskonalanie? Wiem, dużo zagadnień jak na jeden post. Wytrwałym dziękuje, że go doczytali do końca ) W razie czego odpowiem na dodatkowe pytania. Więc jak? Ma ktoś jakąś koncepcję co z tym zrobić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...