Od ponad trzech lat choruję na nerwicę a od dwóch lat na hichondrię z nerwicą nauczyłem sobie dawać radę lecz hipochondria wykańcza mnie i moją rodzinę ubzdurałem sobie że posiadam kamienie w woreczku żółciowym wszystko wskazuje na to że nie ale w poniedziałek ma USG najgorzej jest czytanie doktora Google w tedy przychodzi kryzys wielki i sądzę że umieram każdy mi tłumaczy nawet lekarz po wstępnym badaniu stwierdziła że to jest na tle nerwowym bądź od żołądka ale w mojej głowie jest jedno i w tym kierunku brnę psycholog nie pomaga a jak pomoże to na 3 dni maksymalnie.
Najgorsze są ataki paniki z którymi nie daję sobie rady