Witam, Jestem "okazjonalnym" palaczem z małym doświadczeniem, mam w domku ala letniskowym Koze Prity Salamon 10kW. Takie oto cos: http://i45.tinypic.com/4qoacy.jpg z alledrogo. Sprzedawca twierdzi że można w tym palić drewnem, brykietem drzewnym, węglem orzechem a i temperature zniesie dzięki szamotowej wyściółce. Komin w domku jest nowy, ma 6,5m ceramiczny 20cm średnicy, ocieplony. U wejścia do komina 20cm redukcja na 13cm (czopuch 130). Generalnie jestem zadowolony bo 74m2, 2 kondygnacje udaje się nagrzać do 24st i utrzmać przy przymkniętym szybrze dość precyzyjnie kiedy na dworzu jest pomiędzy 0 a -5. Ale do rzeczy, no więc pale sobie za dnia drewnem i brykietem a na noc fajnie dodać coś co potrzyma do rana, jakieś 6-8h. Obecnie jak to amator dorzucałem 4 małe szufle węgla na stosik z brykietu i szedłem spać. Czy pali się dobrze czy źle widzę po szamocie, jak się paliło dobrze jest czysty, jak słabo czarny. Kłopot mam z tym że jak zostawiam otwarty szyber to temperature koza osiąga niemiłosierną, czopuch potrafi się zrobić czarno-czerwonawy mimo że w środku jest przesłona (ogień nie idzie na szyber). Szyber więc przymykam na 1/2, wówczas temperatura potrafi być na dole 26st co jest nie tylko nie ekonomiczne ale i nie komfortowe. Gdy szyber zamykam na maxa (wkładka w środku jest mniejsza niż otwór czopucha więc to pewnie jakieś 20% ciągu) ciąg spada na tyle że temperatura spada do akceptowalenj, ogień nie gaśnie ale pojawia sie nalot na szamocie. Czytając wasze opisy, chciałbym spróbować palenia od góry. Koza ta jednak o ile dolny wlot powietrza w popielniku ma regulowany, o tyle górny nie. Są jak widać wycięte otwory nad szybą. Muszę więc sterować szybrem. Czy ktoś doświadczony coś poradzi? Gmeranie przy dolnym wlocie pomaga oczywiście przy rozpalaniu, ale po rozpaleniu zamknięcie nie daje wymiernych efektów, muszę zamykać szyber. Pzdr M