Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dikij.Petia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    413
  • Rejestracja

O Dikij.Petia

  • Urodziny 13.08.1978

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Kedzierzyn-kozle
  • Województwo
    opolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Dikij.Petia's Achievements

STAŁY BYWALEC (min. 300)

STAŁY BYWALEC (min. 300) (4/9)

10

Reputacja

  1. Witam. Czy wykonuje Pan odlewy palnika z komorami wirowymi na zlecenie? Jaki jest czas oczekiwania? Z góry dziękuję.
  2. Bardzo proszę o podanie nr tel , chciałbym z Panem porozmawiać tel.

    Bogdan stopiaka 605 115540

  3. Witaj Dikij!

     

    Jakiś czas temu zainteresował mnie temat czystego palenia i moje poszukiwania doprowadziły mnie na to forum. Zainspirował mnie Twój palnik z półokrągłą dyszą zastosowany w piecu z wiszącym wymiennikiem. U mnie w piecu jest jedna komora jak to w żeliwniaku ale ułożyłem na ruszcie kanał z szamotu i z zrobiłem przegrodę pionową. Zastosowałem Twoją dyszę półokrągłą jako wlot palnika i jestem zadowolony z pierwszych testów. Mam takie pytanie do Ciebie, czy w palniku Twojej konstrukcji, zasada braku dymienia jest spełniona już od początku rozpalania drewnem czy dopiero po tym jak wysokość żaru przewyższa wlot dyszy? U mnie przy paleniu węglem jak żar jest odpowiednio wysoki to brak dymu. Jak póbowałem palić samym drewnem to dym jest widoczny.W Twoim palniku płomień jest zawirowany i zakręca do góry, u mnie leci poziomo do tylnej ściany pieca. Chciałbym się doradzić Ciebie jako Eksperta, co myślisz o moim rozwiązaniu, czy coś można by polepszyć?

     

    Pozdrawiam

    Piotr

  4. chyba kolega nie wie o najnowszych badaniach naukowców, że odrobina czadu znacznie poprawia samopoczucie, człowiek czuje się dowartościowany, ma nieoczekiwane pomysły, chce pomagać innym, ratować ich. Na razie rząd to testuje na sobie i wyniki są zaskakujące. Prawdopodobnie wkrótce czad można będzie kupić w każdym sklepie, ale po co mam płacić komuś za nie wiadomo jakiej jakości czad , jak mam w domu własny generator, tylko rurkę sobie do sypialni pociągnę i będę cieszyć się naturalnym domowym czadem.
  5. Nie wiem, co jeszcze więcej, masz parę postów wyżej gotowy schemat paleniska do palenia nie wygaszając w szerokim zakresie zapotrzebowania na ciepło. Co prawda mam specjalny sterownik i miarkownik hybrydowy, ale zasadę działania tej metody można spróbować użyć na samym miarkowniku, możliwe, że jak nie robić palnika z małą dyszą, to będzie działać nawet bez dmuchawy (chodzi mi o odpalenie kotła po dłuższym przestoju). Żeby dojść do tego zajęło mi ponad trzy roki, więc wszystko jest proste, bierzesz gotowe rozwiązanie i dopasowujesz do swoich potrzeb lub idziesz własną drogą, ale to już wymaga sporo czasu i zaangażowania.
  6. podzielę się swoimi osiągami w grzaniu CWU nie wygaszając kotła. Grzeje zbiornik 200 litrów plus dwie drabinki w łazienkach. Jak grzałem codziennie, to wychodziło mnie 4 kg Sobieskiego dziennie, potem spróbowałem grzać co dwa dni i o dziwo kocioł nie wygasł, po zakończeniu grzania wyłączałem sterownik i zamykałem całkiem kocioł. Drobnych nieszczelności wystarczało żeby utrzymać żar. Ale o wiele dłużej się rozpalało, włączałem sterownik i po pół godziny przychodziłem przerusztować lub można było włączyć dmuchawę na maksa ( na sterowniku max moc to gdzieś 25 %)j, wtedy rozgrzanie żaru trwało ok. 10 minut. Przy takim paleniu wychodziło 3 kg na dobę. Paliłem tak dwa tygodni, ale jak przyszli upały to za te dwa dni postoju kocioł wygasał, myślę że przez brak ciągu. Jak grzać CWU co dwa dni rozpalając od zera, to wystarczy 4 kg, co daje 2 kg dziennie. Więc wychodzi średnie 1 kg węgla dziennie idzie na podtrzymanie.
  7. już mam wszystko co chciałem, palenie bez wygaszania, obsługa parę minut na dobę, maksymalna sprawność. Teraz to jest jak czyszczenie zębów, te dwie minuty rano i wieczorem. Można jeszcze pobawić się zęby skrócić ten czas, ale to już nie robi większej różnicy. Tu są podane rozmiary. PW zasysa się pod ruszt przez nieszczelności między cegłami. Ale i tak najważniejszy jest sterownik i miarkownik hybrydowy, link podałem wcześniej.
  8. Witam kolegów. Pochwale się swoimi osiągnięciami Teraz pale groszkiem Sobieskim nie wygaszając kotła, obsługa 2-3 minuty rano i wieczorem. Jak było cieplej, to jeden raz na dobę. Spalanie w te cieplejsze dni miałem na poziomie 5-6 kg na dobę, teraz jest zimniej to mam 8-9 kg. Na początku marca przerobiłem palenisko, obniżyłem wysokość grodzi przed palnikiem do 6 cm, a od strony rusztu pionowego do 7 cm. Rozmiar paleniska pozostał bez zmian 24x15. Jak próbowałem palić z większą mocą- 2,5 kg na godzinę, to przy takich wymiarach mogę bez odpopielania spalić 18 kg mocno zapopielonego Sobieskiego. Im mniejsza moc tym ilość spalonego węgla bez potrzeby odpopielania jest mniejsza, co chyba logiczne, bo temperatura żaru mniejsza i mniej popiołu się topi. Po przez obniżenie wlotu do palnika znacznie zwiększyło się podciśnienie w popielniku, więc wróciłem do podawania PG w ruszt pionowy wąską szczeliną. Również odpadła potrzeba w niezależnym PW. Spalanie wygląda tak, rano dosypuje węgla, włączam dmuchawę na 30 sek, potem odpopielam i zapuszczam sterownik. Sterownik działa na zasadzie regulacji temperatury spalin, im niższa temperatura kotła, tym większą temp spalin utrzymuje sterownik. Na czopuchu mam od 140 do 170°. W ciągu 15 min. kocioł dobija od 50 do 65° i włącza się pompa. Temperatura pływa w okolicach 60-65°. W ciągi 2-3 godzin, w zależności od zapotrzebowania na ciepło, dobija do 68° bo termostaty na grzejnikach przymykają się i wtedy, przy 68° włącza się pompa CWU, więc kolejne 2-3 godziny ładuje CWU i dogrzewa dom. Za ten czas temperatura CO dochodzi do 70° i kocioł przechodzi w podtrzymanie do wieczoru. Próbowałem różnych ustawień temperatury spalin w podtrzymaniu i najlepiej jest jak PG całkiem się zamyka. Po spaleniu 4 kg węgla przy przejściu w podtrzymanie całkowity brak dymu. Myślę, że jest to związane z wysoką temperaturą żaru i napowietrzeniem tylko dolnej warstwy węgla po przez stworzenie wysokiego podciśnienia w popielniku. Węgiel nad paleniskiem odgazowuje tylko pod wpływem wysokiej temperatury bez dostępu powietrza, więc po zamknięciu PG dolna cześć żaru szybko się schładza i gazowanie ustaje. Wcześniej, do obniżenia wlotu, to po przejściu w podtrzymanie na Sobieskim przez kilko godzin intensywnie dymiło się. Jedynie ten węgiel z Knurowa zazwyczaj szybko przestawał dymić, chociaż czasem zdarzało się, że też dymił w podtrzymaniu. Zresztą bardzo małe zużycie węgla pokazuje, że spalanie jest bliskie idealnemu. Wymiennik również nie wymaga czyszczenia. Nie wiem, czy ma sens palić spiekającym się węglem, bo i tak nie da się osiągnąć tak wysokiej sprawności w porównaniu z płomiennym. Z drugiej strony, również więcej obsługi, bo czasem mi kocioł wygasał, lub żar był za słaby i trzeba było dawać papier przed rusztem pionowym, żeby rozgrzać żar. Teraz wszystko działa jak zegarek, a ilość spalanego węgla jest porównywalna z wysokokalorycznym. Myślę, że bez problemu mogę zejść do 3 kg na dobę latem do grzania CWU. Również każde rozpalenie to krótszy żywot kotła i większe zużycie węgla. I nie muszę martwić się temperaturą spalin, bo sterownik pilnuje optymalnej do komina, a w podtrzymaniu spalanie zatrzymuje się. Jedynie muszę przerobić sam wlot do palnika,obniżyć dyszę, bo zwiększył się odstęp od paleniska do dyszy i palnik mniej stabilnie pracuje, bardzo ciężko było rozpalić i przy normalnym spalaniu częściej włącza się dmuchawa. Ale na czystość to nie wpływa i przy ciągłym paleniu też niema tego problemu, bo nie trzeba rozpalać.
  9. To nie jest dobry pomysł, będzie rozpalać się jeszcze większa ilość węgla. Będzie też więcej dymić, bo zabraknie PW które idzie tędy. Jak obniżysz grodź, wtedy trzeba zakryć część tego rusztu, ale i tak nie cały, musi być przejście dla PW. Trzeba by było zostawić jakichś 5 cm przed palnikiem i szczelinę 1 cm za skosem. Te rozmiary trzeba znaleźć eksperymentalnie, żeby nie było nadmiaru lub niedoboru PW.
  10. Na dole mamy żar, wyżej półkoks, a nad nim węgiel, jak pogrzebaczem ruszasz żar przy odpopielaniu to wszystko zaczyna się mieszać, może nigdy nie paliłeś groszkiem, to nie wiesz. Zawsze świeży węgiel spada między kawałków żaru, przed dyszą i zaczyna mocno gazować. A po co ci ta ciężka smoła. Jak spalasz z wysoka temperaturą żaru to i tak przechodząc przez niego rozpada się na węgiel i jakiś tam metan, a co nie rozpadnie się w palenisku, to spali się w palniku. Problem może być, jak węgiel ma mało części lotnych, wtedy płomień jest za krótki i nie zdąży dopalić sadze. Palnik wirowy w tym przypadku sprawdza się. Rozgrzany do wysokiej temperatury szamot w kanale dopalającym też miał by pomagać, ale musi mieć temperaturę samozapłonu sadzy (ok. 800°). Nie jest to łatwo uzyskać jak masz za krótki płomień, należało by odizolować szamot od płaszcza wodnego lub zrobić kanał dopalający ze stali żaroodpornej. A najprościej, to pomieszać taki węgiel z płomiennym lub biomasą czy jakimś innym g@wnem i problem z głowy.
  11. ja miałem problem z dymieniem na czarno na pierwszej wersji wirowego palnika, kiedy odpopielałem i węgiel mieszał się z żarem i zaczynał intensywnie gazować, a był to węgiel 34.2, więc sporo smoły parowało stąd też ciemny kolor. Wtedy nie miałem niezależnego PW i słaby palnik. Wtedy po dźwięku było słychać, że za słaby ciąg i jak psikałem na żar wodą, to dymienie zauważalnie zmniejszało się, myślę, że para wodna polepszała ciąg i palnik lepiej pracował. Na pózniejszych palnikach już nie było z tym problemów. To nie zależy od typu węgla, tylko od tego z czego i w jakich warunkach ten węgiel powstawał.
  12. Każdy węgiel jest inny, nie możesz generalizować, 34,2 z Rydułtowy, a Knurowa to dwa całkiem innych węgla, więc jak chcesz tworzyć jakieś hipotezy to musisz sprawdzić węgiel z każdej kopalni, a tak, to po prostu bezsensowne gadanie. U mnie groszek z Rydułtowy po dosypaniu na żar topił się i przylepiał do rozgrzanego wcześniej szamotu w komorze zasypowej, tak że potem trzeba było dość mocno uderzyć z góry żeby zszedł na dół, a komorę miałem w kształcie piramidy. Ta sadza w zasypowej jest przez to, że za mało dałeś węgla, jak jest grubsza warstwa, wtedy robi się smoła. Jest jej nie dużo, znacznie mniej niż przy węglu płomiennym. W ostatniej fazie spalania komora zasypowa wypełnia się czarnym dymem i stąd sadza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...