Witam
Śledzę temat już od zeszłego sezonu i stosuję się do zaleceń dotyczących spalania węgla, jednak ostatnio zaczęły się problemy i jestem zmuszony zasięgnąć porad. Posiadam piec Camino 12,5Kw(miarkownik+KPW+RCK) dom z lat 90-tych ocieplony 10cm styropianu na ścianach oraz ok 30cm trocin z wapnem na stropodachu, podpiwniczony, powierzchnia ok 130mkw. Rozpalam od góry, używam do rozpalania brykietu drzewnego. Palę orzechem "no name" kupuję go od handlarza bo tylko on jako jedyny sprzedaje węgiel workowany. Przez cały listopada było w miarę ok, stałopalność ok 1kg/1h ale w fazie rozpalania dużo dymu, właściwie lekki dymek unosi się aż do fazy koksowania, zostaje również trochę sadzy w piecu. Przypuszczam, że problemem jest zbyt dużo PG, gdyż klapka PG w trakcie rozpalania jest otwarta na maksa(tak podnosi ją miarkownik), mam również pytanie odnośnie ciągu w kominie, według dokumentacji pieca minimalny ciąg to 14Pa czy na taką właśnie wartość powinien być ustawiony RCK? Problem zaczął się kiedy kupiłem kilka worków węgla z kopalni Marcel. Pierwszego dnia wzrosła stałopalność jednak na drugi dzień prawie udusiłem wszystkich w domu. Po ok godzinie od rozpalenia zaczęło w domu śmierdzieć dymem. Po otwarciu drzwi do piwnicy aż zamarłem - nie widziałem schodów! Z pieca przez drzwiczki PW waliło dymem jak z komina! Zamknąłem natychmiast drzwiczki PG i po ok 2h wietrzenia domu i piwnicy dało się wejść do środka, śmierdzi do dzisiaj chociaż to już będzie z 7 dni po zdarzeniu. Czy może mi ktoś wyjaśnić co się stało? Oczywiście piec wyczyściłem po całym zdarzeniu, był mocno zawalony ale bywało gorzej i się paliło. Marcel leży w kącie, wróciłem do "no name" ale z klapką PW otwartą bardzo mocno 2-3cm przez cały czas palenia, wtedy pali się "tak w miarę" ale i tak dymi z komina. Jestem troszkę podłamany zaistniałą sytuacją i biegam do kotłowni co 30min żeby zobaczyć czy nie zaczadzę za chwile rodziny, tak się jeszcze składa, że mój synek 4-letni ma pokój na wprost drzwi od piwnicy i u niego najbardziej śmierdziało kiedy zaczęła się zadyma więc przez dwa kolejne dni wstawałem w nocy i zaglądałem czy wszystko jest ok. A! Komin czyszczony na początku listopada, wentylacja grawitacyjna, działa przewody również były czyszczone.
Dzięki za czas poświęcony na czytanie