Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

maiones

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez maiones

  1. Dzięki! Z tą mocą to mnie zaskoczyłeś. Myślałem, że te 10kW to trochę zdławione 16kW ale żeby palnik aż takiej mocy . W takim razie rozejrzę się za czymś mniej kalorycznym. Ed: A podrzucił byś jeszcze jakieś pewne źródełko skąd taki węgiel można przez internet zamówić?
  2. Witam, Chciał bym również poprosić Was o poradę co do zakupu ekogroszku. Kocioł to Ogniwo Eko Plus 10kW Dom ~120mkw ocieplony, lokalizacja to środkowa wielkopolska. Piec założyłem w zeszłym roku w listopadzie i jak wiadomo na początku eksperymentowałem z różnymi rodzajami węgla. W końcu stanąłem na węglu "Skarbek" czyli chyba dawniejszym Pieklorzu. Podczas mrozów było ok ale w czasie cieplejszych dni miałem sporo koksu w popielniku i dużo sadzy w piecu. Wydaje mi się, że to przez wysoką kaloryczność tego węgla i w związku z tym jego niedopalanie. Kiedy dałem mu mocniej "w palnik" to było mniej sadzy ale z kolei przewalał z temperaturą. Czy moje rozumowanie jest słuszne? Co byście polecili w mojej sytuacji? Pozostać przy tym "Skarbku" i poeksperymentować jeszcze z piecem czy przejść na coś innego? Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.
  3. Dziękuję Panowie za poradę odnośnie dymienia pieca do kotłowni. Problemem faktycznie był zbyt mały ciąg w kominie (ograniczony RCK) w stosunku do otwarcia klapki PG. Po zmniejszeniu otworu problem ustąpił i spalanie przebiega lepiej płomienie w piecu fioletowo-pomarańczowe, "tańczą" po zasypie ale mimo to leci dym z komina. Dym jest jasno-szary. Pale cały czas, staram się nie wychładzać domu więc klapka PG chwilę po rozpaleniu jest prawie całkiem zamknięta ponieważ temp. zostaje osiągnięta do zasypu powietrze jest więc odprowadzane tylko przez PW. Temperatura jest utrzymywana stabilnie, tylko chwilę po rozpaleniu "przeleci" o 3-4 st od zadanej (55st). Ok godziny po rozpaleniu temp na czopuchu jest taka że mogę go spokojnie złapać ręką czyli na oko jakieś 60-70st. Przypomnę, że piec to Camino 12,5KW, stałopalność ok 1kg/1h, co powinienem zrobić aby ją zwiększyć? Według dokumentacji kotła przy minimalnej mocy tj 3,75kw temperatura spalin powinna wynosić 110st czy to że mam niższą temperaturę czopucha oznacza że kocioł pracuje z mniejszą mocą niż moc minimalna? Aż nie chce mi się wierzyć że dom 130mkw wymaga tak małej mocy kotła.
  4. Witam Śledzę temat już od zeszłego sezonu i stosuję się do zaleceń dotyczących spalania węgla, jednak ostatnio zaczęły się problemy i jestem zmuszony zasięgnąć porad. Posiadam piec Camino 12,5Kw(miarkownik+KPW+RCK) dom z lat 90-tych ocieplony 10cm styropianu na ścianach oraz ok 30cm trocin z wapnem na stropodachu, podpiwniczony, powierzchnia ok 130mkw. Rozpalam od góry, używam do rozpalania brykietu drzewnego. Palę orzechem "no name" kupuję go od handlarza bo tylko on jako jedyny sprzedaje węgiel workowany. Przez cały listopada było w miarę ok, stałopalność ok 1kg/1h ale w fazie rozpalania dużo dymu, właściwie lekki dymek unosi się aż do fazy koksowania, zostaje również trochę sadzy w piecu. Przypuszczam, że problemem jest zbyt dużo PG, gdyż klapka PG w trakcie rozpalania jest otwarta na maksa(tak podnosi ją miarkownik), mam również pytanie odnośnie ciągu w kominie, według dokumentacji pieca minimalny ciąg to 14Pa czy na taką właśnie wartość powinien być ustawiony RCK? Problem zaczął się kiedy kupiłem kilka worków węgla z kopalni Marcel. Pierwszego dnia wzrosła stałopalność jednak na drugi dzień prawie udusiłem wszystkich w domu. Po ok godzinie od rozpalenia zaczęło w domu śmierdzieć dymem. Po otwarciu drzwi do piwnicy aż zamarłem - nie widziałem schodów! Z pieca przez drzwiczki PW waliło dymem jak z komina! Zamknąłem natychmiast drzwiczki PG i po ok 2h wietrzenia domu i piwnicy dało się wejść do środka, śmierdzi do dzisiaj chociaż to już będzie z 7 dni po zdarzeniu. Czy może mi ktoś wyjaśnić co się stało? Oczywiście piec wyczyściłem po całym zdarzeniu, był mocno zawalony ale bywało gorzej i się paliło. Marcel leży w kącie, wróciłem do "no name" ale z klapką PW otwartą bardzo mocno 2-3cm przez cały czas palenia, wtedy pali się "tak w miarę" ale i tak dymi z komina. Jestem troszkę podłamany zaistniałą sytuacją i biegam do kotłowni co 30min żeby zobaczyć czy nie zaczadzę za chwile rodziny, tak się jeszcze składa, że mój synek 4-letni ma pokój na wprost drzwi od piwnicy i u niego najbardziej śmierdziało kiedy zaczęła się zadyma więc przez dwa kolejne dni wstawałem w nocy i zaglądałem czy wszystko jest ok. A! Komin czyszczony na początku listopada, wentylacja grawitacyjna, działa przewody również były czyszczone. Dzięki za czas poświęcony na czytanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...