Witam i pozdrawiam wszystkich palaczy.Posiadam piec SAS nwg 17 KW i korzystając z pomysłu znanego forumowicza chciałem sie podzielić swoimi doświadczeniami w paleniu,może komus sie przydadzą.Zamontowałem według porady Pw w postaci rurki prostokatnej w miejscu górnej wyczystki o przekroju 1,5 na 3 cm o długosci pod blachą ok 16 cm z zatkana przednią częścią i nawierconymi po przeciwległych stronach czterema otworami (po dwie na każdej stronie) wielkości fi 8 mm,miarkownik nastawiony na 60 stopni,klapka: sruba ustawiona na uchylenie ok 3 mm na spodzie na stałe.Rozpalam kostką i kilkoma szczapkami drewna,po chwili narzucam węgiel,najlepiej orzech i zamykam wszystkie drzwiczki (miarkownik uchylony oczywiście).Korzystając z drugiej porady nasypuję węgiel tak ,żeby wejscie do palnika było zasypane.W górny otwór włozyłem jedną cegłe szamotową 3 cm pośrodku,po bokach sa małe prześwity.Rozpala się dość łatwo,komin o wysokości 12m z nierdzewki,bo stary się wykruszył.A teraz wrażenia : po rozpaleniu snuje się mały dymek ok 15-20 minut,a potem rewelka,kiedy płomienie sięgną rurki z PW dym po prostu znika,a w piecu słychać burze płomieni dopalanych z PW,miarkownik domyka klapkę,a ogień dalej buzuje,oczywiście nieco wzrasta temperatura czopucha,ale myslę,że to korzystne dla komina,zero sadzy.Dziękuję za pomysły,chyba kolega Def to opublikował.Można to powietrze podać przez wyczystkę od dołu,byłoby lepiej nagrzane,na razie jestem zadowolony z tego pomysłu,średnica rurki z PW też może być dyskusyjna.Aha,nie trzeba tej rurki niczym zamykać,piec sam wie ile ma go ściągnać,po odgazowaniu węgla zasysa tego powietrza minimalnie.Opisałem w miarę możliwości dokładnie,bo sam szukałem tej wiedzy,a wszystko było rozsypane na kilkunastu postach.Życzę powodzenia w eksperymentach,w razie wątpliwości chętnie sie podzielę tym co wiem z pratyki.