gabione

Zjazd w rzeczywistości istnieje tzn. jest brama wjazdowa, na drodze są pasy przerywane. Niestety na mapce jest zaznaczony wjazd jako nielegalny małe z. Nie dzwoniłem do starostwa, ale rozmawiałem dzisiaj z architektem który potwierdził, że kiedyś u "nas" tak było że wystarczyło mieć warunki na wykonanie wjazdu teraz niestety potrzebują projektu oczywiście uzgodnionego ze starostwem, wydziałem dróg wojewódzkich. A cały czas liczyłem na to że mnie to ominie. Możliwe żę w najbliższych latach będzie remont drogi i wtedy by zaprojektowali i wykonali wjazd za free. Opieram to na tym że droga ta w moim rejonie jest remontowana na raty po 2, 3 km na rok i robią wtedy wszystkim wjazdy nawet na pole uprawne.

Jak to w ogóle możliwe, że każde starostwo inaczej interpretuje te same przepisy. Pozostaje mieć tylko nadzieję że u mnie będzie pozytywnie.

Czy ktoś może to potwierdzić? To w takim razie mój projektant wprowadza mnie w błąd, gdyż on twierdzi, że w naszym starostwie wymagany jest projekt wjazdu aby dostać PnB domu. Dodam, że czytam różne informacje na ten temat na różnych forach i wynika niestety z tego, że co starostwo to inne obyczaje, oby u mnie było tak jak kolega pisze

Witam! Warunki przyszły niezbyt optymistyczne w skrócie: 1. szerokość utwardzonej nawierzchni zjazdu 4m zjazd prostopadły do osi jezdni i utwardzony co najmniej w granicy pasa drogowego. 2. zapewnienie odwodnienie korpusu drogowego w obrębie projektowanego zjazdu, wody opadowe nie mogą spływać na pas drogowy. 3. Należy rozważyć możliwość ułożenia przepustu rurowego o średnicy min. 50 cm bez ścianek czołowych z zakończeniem skośnym. 4. warunki ważne 1 rok. Moje pytania teraz: 1. Czy to pisemko wystarczy mi do pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego, jeśli nie co w takim układzie? muszę zrobić projekt na podstawie tych warunków i dopiero dostanę PnB domu? Do jakiego wydziału dzwonić do starostwa aby się dowiedzieć coś o tym? Dodam, że wjazd tak na prawdę do szczęścia nie jest mi potrzebny potrzebuje tylko dostać PnB domu.

Oczywiście badań gruntu nie mam, przynajmniej na razie. W odległości około 25m z lewej i prawej strony są wybudowani sąsiedzi którzy mieszkają już kilkanaście lat, żadnego osiadania gruntu u nich nie ma. Lepiej pryskać działkę środkami chwastobójczymi czy uprawiać agregatem w celu niedopuszczenia do zarastania?

Działka o której pisze ma taką historię: około 10 lat temu jako rodzimy grunt na niej to czarnoziem, później została działka nawieziona ziemią z wykopów o wysokości bliżej mi nie znanej ale myśle, że w granicach 60-70 cm(ziemia klasy 3, 4 dużo glinki). Po tych zabiegach działka była uprawiana: kalafiory, pszenica i inne. W zeszłym roku zakupiłem tą działkę, którą nawiozłem ziemią w niektórych miejscach nawet 50 cm. W miejscu w którym ma być dom może 5/10cm.(ziemia pochodziła z wykopów z rowu). I teraz pytanie: jak mam postąpić prawidłowo. Fundamenty planuje sierpień/wrzesień-czy ruszać wierzchnią warstwę gleby np. agregatem aby nie dopuścić do zarośnięcia działki czy pozostawić i kosić do czasu budowy i wówczas ściągnąć niby mój humus czy w ogóle to będzie miało sens.

Drogo-mam nadzieję, że to z dachem. Nie będę zmieniał architekta, ponieważ ten archi to mój przyszły sąsiad, tzn. ma działkę koło mojej i też planuje się budować za jakiś czas. Jutro do niego jadę i będę go molestował.

Szwagier w ubiegłym roku zaczął załatwiać papiery pod koniec czerwca, budowa ruszyła w połowie września do zimy był SSZ. Dom parterowy 130m2 strop terriva.

Ja się też nie znam, ale z tego co wyczytałem w google to 1 ma jeden kosz. Powiem szczerze, że nawet nie wiedziałem co to kosz. Może kolega Andrzej Wilhelmi się przejęzyczył bo sądząc po ilości postów raczej wie co mówi.

Będziesz jesiennym bocianem, a ja będę chyba grudniowym bałwanem. Murasz obiecał mi termin początek września, na dzień dzisiejszy mam zakupione 960szt. pustaka 24 parę stępli na strop, ba nawet projektu jeszcze nie mam. Zrobiłem niezłą wtopę z wyborem projektanta miało być tak pięknie a wyszło jak zawsze... Projekt ma być indywidualny, na bazie gotowego projektu. Na dzień dzisiejszy z papierkowej roboty jest "robiony zjazd z drogi wojewódzkiej na działkę" prośba do zarządu dróg o zbliżenie do krawędzi jezdni i tyle.

Trochę się myliłem z tymi inwestycjami, dotarłem do pana który w 2008 r robił taki projekt w mojej miejscowości. Warunki jakie dostał to: 1. Szerokość utwardzonej nawierchni zjazdu 4m zjazd prostopadły do osi jezdni w granicach pasa drogowego. 2. Zjazd należy utwardzić na długości min. 8m od krawędzi jezdni drogi woj.(w granicach pasa drogowego) 3. Krawędzie nawierchni zjazdu należy wyokrąglić łukiem o promieniu r=3m 4. Pare nie istotnych podpunktów. Temu panu podpowiadali w oddziale zarządu aby nie robić wjazdu ponieważ bedzie remont drogi i wtedy beda robili wszedzie wjazdy nawet na pole:-) Ten pan jednak chciał zrobić i zrobił nie było u to potrzebne do PnB domu gdyż dom już stał- widać przepisy się zmieniaja. Teraz odnośnie mojej sytuacji, aby dostać PnB domu potrzebuje zrobić przynajmniej projekt wjazdu (tak mi się przynajmniej na razie wydaje)??? Myśle aby zrobić właśnie to pozwolenie projekt itd całą papierologię z wjazdem aby dostać PnB domu i bedę czekał cierpliwie na remont tej drogi i właśnie tu rodzi się moje pytanie czy w trakcie tego remontu drogi zrobią mi za friko ten wjazd???

Stoję przed wyborem projektu małego domku w granicach 110m2. Chciałbym zaciągnąć opini nt który z dachów będzie tańszy w wykonaniu. Przyjmujemy że obydwa mają powierzchnię po 220m2, dach pokryty blachodachówką, więźba tradycyjna, kąt nachylenia 30 stopni. Z góry bardzo dziękuje za opinie. 1. 2.

O przebudowie zapomnij bo koszt będzie ogromny, przerabiałem podobny temat ale z linią niskiego napiecia, za przesuniecie 2 słupów chcieli 15 tysiecy. Musisz ostro działać może warto by było pójść do prawnika o poradę, lub szukać wysoko postawionego znajomego w ZE, bo to jest państwo w państwie i musi ci ktoś to naprawde dobrze wytłumaczyć.

Ok tylko w mojej miejscowości nie ma żadnej nowej inwestycji, po prostu nikt sie nie buduje. Ale jest prowadzony remont drogi na niektórych odcinkach i w trakcie tych remontów robią wjazdy ludziom z asfaltu, ale tylko odcinek około 5m. Dzwoniłem takze do pana który zajmuje sie projektowaniem wjazdów i twierdzi on że w cale zarząd nie musi mi wydać warunków na budowę ale może wydać decyzje na remont lub chyba odtworzenie zjazdu pozostaje mieć tylko nadzieje ze tak będzie.

1. Tak nie powinno być. 2. Wjazd tam istnieje od 40 lat. Najpierw uprawiał działkę(pole)wujek, później mój ojciec a teraz ja. Zdziwiłbyś się że w mojej miejscowości 90 % wjazdów nie jest utwardzone kostką (po prostu ludzi na to nie stać)mają wysypane jakieś kamienie, żwir i inne cuda jak choćby płyty drogowe. Na moje szczęście nie ma żadnego rowu w miejscu planowanego zjazdu. Mam nadzieję, że nieszczęsny wjazd będę mógł wykonać po wybudowaniu już domu.