Witam ponownie, odpowiem globalnie. Przy uruchomieniu wszystkie czujniki zostały skalibrowane, poprawnie. Przez pierwszy miesiąc kociłek pykał sobie wesoło, temperatura podajnika w okolicy 50 stopni, to był błogi czas. Sielanka została przerwana niespodziewanym alarmem gorącego podajnika. Powtarzał to kilkukrotnie, szczytowe osiągnięcie: 110 stopni. Praca tylko w automacie. Opał nieprzerwanie ten sam. Wertowanie forum i próbowanie róznych ustawień, bezowocnie, podajnik żyje nadal własnym życiem. Zmieniałem na próbę czterokrotnie węgiel, podajni żachnąl się i konsekwentnie realizował własną wizję