Bardzo proszę o pomoc. Dwa dni temu parkieciarze zakończyli nam kładzenie parkietu. Efekt powalił nas z nóg, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. Wszystko było ok, do momentu polakierowania podłogi. Ładnie ułożone klepki, zaszpachlowane, wypolerowane wg. naszej wiedzy wszystko zgodnie ze sztuką. Za to polakierowanie to jakaś tragedia. Wszędzie pełno jakiś drobinek, mniejszych lub większych, nawet włosków, po prostu zalakierowane zostały różne zanieczyszczenia. Wygląda to bardzo nieciekawie. Dziś był u nas szef firmy wykonującej i powiedział, że to wszystko się wytrze, że za ok 1,5 miesiąca wszystko będzie ok. Jakoś w to nie wierzę, szukałam info na ten temat, wszędzie piszą żeby szlifować i lakierować ponownie. Na mój rozum to też jest jedyne rozwiązanie. Bardzo proszę o pomoc.