Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

koziołek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    38
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez koziołek

  1. Cóż dla mnie wybór jest tylko jeden - 20cm ocieplenia (czy styropian jeszcze nie wiem). Oprócz faktu, że będę ogrzewał prądem znaczenie ma dla mnie także fakt, że w przyszłosci pogrubienie wartswy izolacyjnej nie będzie możliwe (ściana 3w), a energia cały czas drożeje. Szacunki ekonimiczne opieram na wyekstrapolowanych o 10 lat cenach energii, a nie na dzisiejszych. Pewnie powinienem ektsrapolować ceny na dłuższy okres (bo mieszkał będę nie 20, a pewnie 40 lat), ale nawet ceny prawdopodobne za 10 lat dają do myślenia dość by dać ocieplenia maksymalnie dużo ile to tylko technicznie możliwe. Już dziś gaz wychodzi porównywalnie drogo do prądu z taniej taryfy (przynajmniej w Poznańskiej Enea), za 5 lat gaz ziemny wyjdzie już sporo drożej (jeśli utrzymają się tendencje które mają miejsce od 15 lat). Na ocieplenie domu od strony gruntu mam zamiar dać również 20-25cm styropianu, na dach 30-40cm. DZisiaj jest to koszt dodatkowego materiału - w przyszłości nic się z tym nie da zrobić. Za 10 lat to pewnie będzie standard, tak jak dzisiaj standardem jest 10cm styropianu. Okna - owszem ucieka nimi sporo, ale można je będzie bez większego problemu w przyszłości wymienić (gdy będzie to opłacalne), przez 10 lat i tak się pewnie w znacznym stopniu zużyją. To samo dotyczy wentylacji - odzyskiwanie traconego ciepła wentylacyjnego można zrobić wtedy kiedy będzie to opłacalne (oczywiście na etapie projektu najlepiej przewidzieć taką opcję).
  2. To jest bez sensu. Po co wyłaczać ogrzewanie w całym budynku (czyli kocioł) jeśli tylko w jednym pokoju uchylasz okno ??? Przy takim rozwiazaniu zamarzniesz w zimie to pewne Pozdrawiam Popieram. Zawodność tego rozwiązania wydaje się być duża. Nagle zrobi się zimno i zacznie się szukanie niezamkniętego okna, które wychłodziło cały dom. Gorzej jak zawiedzie sam czujnik - zanim się ktoś zorientuje może być w domu lodówka, a w skrajnym wypadku (np wyjazd na ferie) popękane od mrozu instalacje wodne.
  3. Oj fachowiec prawdę Ci powiedział! Silka to jeden z najtańszych materiałów. Ale Ty też masz rację - to raczej (jakościowo) wyższa półka. silikaty są zdecydowanie mocniejsze niż porotherm, mają lepsze właściwości uzytkowe jedyne w czym są gorsze to mniejsza izolacyjnosć cieplna (ale Ty i tak ocieplasz, a różnicę tę zniweluje 1-2cm styropianu). Silikaty są gorsze także z jednego baardzo dla fachowców ważnego powodu - są cięższe niż inne materiały - trzeba się nadźwigać przy budowie. Dla Ciebie jednak ta "wada" raczej będzie zaletą - dzięki masie masz znacznie lepsza akumulacyjność cieplną - mniejsze wachania temperatury w domu. Na co dzień chyba jednak istotniejsza okaże się znacznie lepsza izolacyjność akustyczna silikatów. Silikaty są tak wytrzymałe, że dopuszcza się budowę nawet z 15cm grubości bloczków. Tak więc ja bym się nie przejmował zrozumiałym brakiem entuzjazmu wykonawcy. Weź do ręki oba materiały - stanie się dla Ciebie oczywiste to co tu napisałem.
  4. No właśnie, oba są droższe od prądu w taniej taryfie, a nawet od prądu w taryfie całodobowej uwzględniwszy fakt, że koszty ogrzewania to nie tylko koszt oleju/propanu, do tego mniej wygodne i droższe inwestycyjne.
  5. Skoro mowa jest o egzekucji w akcie notarialnym, to chyba nawet nie musisz się sądzić - oddajesz sprawę do komornika. Nie jestem prawniekiem - przepraszam z góry jeśli moja wiedza jest niezgodna z rzeczywistością.
  6. W dobrze docieplonym domu temperatura 40C to chyba gruba przesada. IMHO będzie to kilka stopni więcej niż założona temperatura powietrza (dzięki dużej powierzchni grzewczej). Może ktoś to potrafiłby ładnie policzyć? Pomysł wydaje się ciekawy - w najprostrzej postaci mogłyby to być po prostu druty grzewcze (takie jak od podłogówki) zatopione w zaprawie między cegłami (no chyba że się mylę i mogłoby to źle wpływać na trwałość ściany)
  7. Nowoczesną płytą ceramiczną steruje się równie szybko jak gazową. Jest o wiele wygodniejsza od gazowej, co można docenić jak się przesiadło z jednego na drugie. Nigdy w życiu nie wróciłbym do gazowej. Nawet gdyby było drożej (a nie jest, bo ciepło tak nie ucieka bokami ja przy gazówce)
  8. To interesujące. Prąd w Poznańskiej Enea podrożał o 1 grosz przez 3 lata. Gaz ziemny w ostatnim roku poszedł do góry o ponad 20% Cena gazu ziemnego wielkimi krokami zbliża się do ceny prądu w taniej taryfie! (teraz jest to ok 16 gr kontra 19gr) A jeśli uwzględnić koszt abonamentu gazowego cena praktycznie się zrównuje. Za rok dwa gaz wyjdzie w eksploatacji drożej niż prąd w drugiej taryfie jeśli jego podwyżki będą szły dalej w takim tempie.
  9. Rzeczywiście warto popatrzeć jak to działa w legalettcie. Akumulacyjna podłoga to ciekawy pomysł. Zdecydowanie chyba warto jednak obniżyć zapotrzebowanie na ciepło, nawet o połowę - da radę bez większych nakładów finansowych (jeśli robi się to już na etapie projektu). W dobrze ocieplonym domu wybudowanym w tradycyjnych ciężkich technologiach sterowanie obniżaniem temepratury jest prawie niemożliwe w przeddziałach kilkugodzinnych. Dom jest bezwładny w tak dużym stopniu, że temperatura spada bez ogrzewania o 1-2 stopnie na dobę. Przyznaję że sam myślę o czymś podobnym, ale tylko do ogrzewania parteru - poddasze będzie mieć swoje grzejniki
  10. Dziękuję za wszelkie uwagi i sugestie. Nie śmiem ich podważać. W kwestii kosztów za obecne mieszkanie - raczej one nie znikną - nie mam zamiaru z niego rezygnować, zresztą te koszty to jedynie koszty eksploatacji i tak niższe niż po zamieszkaniu w domu, więc tu raczej jestem na plusie niż na minusie. Co do prądu. Owszem 1 kWh to koszt raczej z górnego pułapu, ale koszt instalacji jest dużo mniejszy (tym bardziej, że znaczną część owej instalacji już posiadam). Różnicę w kosztach instalacji wolę zainwestowac w lepsze docieplenie domu (grubsze warstwy izolacyjne, rekuperację powietrza wentylacyjnego, być może solary) i jestem przekonany, że ogrzewanie nie wyjdzie drożej niż gazem ziemnym. Obserwują rynek energii od 15 lat mozna łatwo zauważyć prawidłowośc - gaz i inne paliwa drożeją znacznie szybciej niż prąd - jestem przekonany, że ta tendencja się utrzyma - z czasem ogrzewanie na prąd będzie tańsze niż gazem ziemnym (szczególnie z wykorzystaniem tańszej taryfy). Zważywszy wyższy komfort (przyjemniejsze dla mnie ciepło z grzejników promiennikowych i totalną bezobsługowość) wybór jak dla mnie jest tylko jeden. Gaz ziemny to może jest dobra rzecz jako paliwo da samochodu (dzięki niższym akcyzom), ale do ogrzewania domu jakoś mi się nie widzi... Wracająć nieco do "filozofii" - zdaję sobie sprawę, że takie spokojne budowanie tak na prawdę może mieć miejsce do czasu wstawienia okien - potem trzeba już jechać ostro do końca. Z drugiej strony wydaje mi się że chyba jednak lepiej zacząć wtedy kiedy to jest możliwe - przynajmniej dostać pozwolenie na budowę i formalnie ją rozpocząć. Nie wiadomo jakie zmiany w prawie nam zafundują miłościwie panujący. Na pewno warto się spieszyć ze względu na nieunikniony rychły koniec 7% VAT na usługi budowlane, to jest jednak sporo pieniędzy (kilkanaście tysięcy jak nic się uzbiera). Co by sprawa była jasna - forum czytam od kilku lat, od kilku lat siedzę też nad projektem.
  11. No tak, ale działkę mam tak czy inaczej - płacić trzeba czy buduję się rok czu pięć lat. Działki, optymalnej szukałem 3 lata. Może niezbyt intensywnie, ale jak dostałem ofertę na tą, to decyzję podjąłem prawie bez oglądania jej (lokalizacja, wielkość, cena, ułozenie względem stron świata, ukształtowanie terenu). Przyznam, że tego zdania nie rozumiem. Wzrost wartości domu wybudowanego za dwa lata albo za pięć lat będzie chyba taki sam? Działkę już mam, zakładam, że nie kupowałem jej na sprzedaż. No coś w tym jest, ale zdanie mogę zmienić, jeśli znajdą się na to mocne argumenty.
  12. Mimo, że nieobce są mi rynki finansowe i zarobiłem kilkadziesiąt tysięcy na giełdzie to jednak nie mam poczucia, że żyję w stabilnym finansowo i gospodarczo kraju. Owszem chętnie pomnażam pieniądze, ale nie te już zarobione i przeznaczone na dom. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że wpłacam kasę do funduszu i spokojnie czekam. Jak już to grałbym na giełdzie, a to jest ryzyko. To jedno, a drugie, to należy się zastanowić, czy czasem jednak materiały budowlane i robocizna nie drożeją szybciej niż stabilny fundusz daje zysku? Poza tym wyobrażam sobie (może błędnie), że organizując poszczególne, nieduże etapy nie zrywam na rok - dwa więzi rodzinnych, nie zawalam pracy zawodowej, budowa jest bardziej hobby niż wyżeczeniem. Mam taką naturę, że chciałbym wszystkiego sam dopilnować. Samemu dobrać optymalne cenowo/jakościowo materiały. Etapy orientacyjnie widzę tak: 1 Formalności/projekt/media 2 stan zero 3 ściany 4 dach 5 wykończenie parteru 6 wykończenie poddasza. Etapy są przewidziane każdy na jeden rok. Może któreś da się połączyć. (np 3 i 4, 1 i 2 ). W każdym rezie dzięki za sugestie!
  13. Działka w końcu zaklepana, to jest silny impuls by znowu zacząć konkretnie myśleć o budowie. Aktualnie mieszkam w domu kilkurodzinnym, nie jest za dobrze (ciasnota małego mieszkania), ale nie ma też tragedii. Mieszkam w mieście, ale w spokojnej dzielnicy, mam kawałek ogródka, dzieci jeszcze małe (nie chodzą do szkoły). Na budowę pieniędzy nie ma prawie wcale (kilkadziesiąt tysięcy odkładane latami), ale te 20-40 tys rocznie jestem w stanie rocznie odłożyć, z czasem może odrobinę więcej, na wykończenie ew. jakiś kredyt. Budować chcę bardzo spokojnie, 3-5 lat. Przygotowując się finansowo i organizacyjnie do każdego etapu. Budowa w technologiach maksymalnie idiotoodpornych, z materiałów dobrej jakości. Dom parterowy z poddaszem użytkowym ok 130m kw. , na planie prostokąta z dachem dwuspadowym. Hasłowo: płyta fundamentowa, ściana 3W z wełną 20cm, dachówka + więźba prefabrykowana, ogrzewanie elektryczne, wentylacja mechaniczna (brak kominów), Budowa dwuetapowa najpierw parter - zamieszkanie, potem wykończenie poddasza. I co Wy na to? Liczę na solidną i rzeczową krytykę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...