
Lanie betonu mnie niestety ominęło, ale podlewanie już nie:)
Założyłam swoje nieśmigane żółte kalosze i dzielnie dzierżąc w dłoniach gumowego węża lałam, lałam ... dopóki reszta rodzinki mojej kochanej nie zawładnęła wodą.
Na razie kończę, jeszcze mam do opisania ponad tydzień:)
Dobranoc, groszki na noc:)
- Czytaj więcej..
- 1 komentarz
- 1 067 wyświetleń