Cześć. Zgadzam się z panią aramiska całkowicie. I dlatego dziękuję swojemu rozsądkowi, iż zatrudniłem kierownik budowy i inspektora nadzoru. Mam tej chwili podobne perypetie z firmą Misoni jak Pani aramiska i jeżeli Pan Prezes nie zmieni nastawienia na dniach to skończymy także w sądzie. Jak znajdę chwilę to kompletując dokumentacje, chętnie wrzucę tutaj historie swoich zmagań z firmą Misoni. A póki co chyba pora poszukać innego wykonawcy. Na dziś dzień radzę wszystkim, którym zamarzył się dom z bali unikać firmy Misoni.. Być może w 2006 r. jeszcze jakoś dawali rade