To ja może tez sie podzielę moimi spostrzeżeniami, choć jeszcze nie mieszkamy jesteśmy już na finiszu.
Jeżeli chodzi o minusy :
- dom z poddaszem użytkowym- nigdy więcej! Mam dach bez ścianki kolankowej i mały kąt dachu, koszty były ogromne, a powierzchni nie ma praktycznie wcale, do tego zupełnie nie ustawne do tego stopnia, że w łazience nie było możliwości zrobienia prysznica. Jeżeli miała bym wybrać jeszcze raz to albo był by dom parterowy, albo pełne 2 pietra, z dużym tarasem na piętrze.
- okna dachowe jak dla mnie beznadzieja, żeby coś zobaczyć siedzi się jak świstak na dachu , kłopotliwa zabudowa, mostki, jak dla mnie same minusy.
- więcej rzeczy przy następnym domu bym pilnowała np. trzymania sie standardowych rozmiarów otworów na drzwi, właściwej budowy kominów bo z tym naprawdę ciężko, właściwy styropian pod podłogi i tu może kogoś zdziwię, ale nie miałam pojęcia, że z taką pierdołą jest taki problem. Byłam przekonana że styro na podłogi to jest EPS 100, kupiłam caly na dom i dopiero przy układaniu okazało się że to nie 100 tylko 80, ale ok dałam się oszukać, po czym kupując kilka paczek w składach w okolicy na hasło EPS 100 dalej dostawałam jakieś gówno 60, 70, 80!! Okazało się wręcz, że taki standard jak EPS 100 we wszystkich składach u mnie w mieście jest luksusem tylko na zamówienie! A różnica jest bardzo duża i naprawdę warto sobie tego dopilnować.
-Okna, mam mniej więcej pół na pół fixów i otwieranych i stwierdzam, że dziś robiła bym większość fix. Zero problemów, ogromne szyby, mycie ram bajecznie proste. Zostawiła bym chyba tylko to co mam w sypialni balkonowe z ruchomym słupkiem, które jest bezpośrednim wyjściem na taras. I nawet chyba w salonie tarasowe wolała bym ogromnego fixa a jako wyjście zwykłe pojedyncze obok i koniecznie możliwość zamykania z zewnątrz.
- ocieplenie wełną poddasza i znów poddasze użytkowe :/ tu zamoknie, tu wieje, a to coś pęka! do tego jeszcze jak się myszka dostanie albo inna kuna, może ja mam fisia ale dla mnie to niewypał. Tylko normalny strop i styropian.
Wystarczy biadolenia teraz kilka plusów dodatnich :
- rekuperacja! Mega! co to jest za bajer to wie tylko ten kto wcześniej mieszkał w domu z wentylacją grawitacyjną.
- ogrzewanie podłogowe, w ostatniej chwili natchnęło mnie żeby jednak nie robić żadnych mieszanych systemów. Mamy wprawdzie grzejniki ale tylko w garażu ( i tu tez żałuję bo dziś robiła bym podłogowe żeby mojemu autku było ciepło w oponki ) i jeden w łazience żeby sobie zagrzać szlafrok. Żeby niedowiarkom uświadomić mamy salon z pustką, z otwarta kuchnią i antresolą będzie jakieś 100 m otwartej przestrzeni i 5,5 m górę, podłoga jest ledwo co letnia a w domu gorąco. I nie ma co słuchac tych co nie mają, a mają dużo do powiedzenia, spokojnie da radę. A rureczki mamy przeliczone i nie kładliśmy ich "na wszelki wypadek " co 10 cm
- zadaszenie tarasu
- antresola- uwielbiam!
- sadzenie roślin już od początku budowy, przynajmniej dla tych co mają większą działkę, ja i tak żałuję że nie sadziłam od początku, bo czas szybko mija i roślinki sobie rosną. Z elewacją wcale nie jest tak źle, można posprzątać, resztę wiatr wywieje.
- właściwe usytuowanie budynku. Nie ma lepszego sposobu na dobry dzień jak poranne słoneczko przy śniadaniu i piekny zachód słońca z sofy w salonie.
- ocieplenie, zdecydowanie nie warto oszczędzać, takiego procentu nie da żaden bank!