I jak polskie przysłowie mówi „uderz w stół a nożyce się odezwą”. Feedback jak wymaluj nic dodać i nic ująć – innego się raczej nie spodziewałem. Rzekłbyś klasyka tego forum -> czytaj nieudolna groteska. Jednak ad rem panie AW. Wiesz pan jak wygląda proces uzyskiwania pozwolenia na budowę. Jak nie to zapraszam do lektury: 1 – wyszukujesz pan tzw. projektanta, który obiecuje wykonać projekt. Mówi, że ma dyplomy, doświadczenie (notabene zastanawiasz się co za gość ). 2 – podpisujesz umowę, dostajesz wizualizacje 3D, wprowadzasz modyfikacje – normalnie bajka 3 – po uzgodnieniach otrzymujesz 150 stron lub więcej projektu budowalnego. Twarda okładka, kolorowe obrazki w środku – dom jak żywy. 4 – projekt trafia do starostwa. Panienka prowadząca sprawę nic nie kuma i na odwal się aby szybko zamknąć sprawę kończy temat stemplując, uprawomocniając itp. W końcu tyle papieru pewnie ktoś mądry to napisał. 5 – zaczynasz budowę zgodnie z projektem i dupa. Dlaczego ??? No to wyjaśniam jak ktoś nie wie. Gość, który jest tym bajecznym projektantem niczego nie kuma. Coś tam potrafi narysować i sprzedać klientowi – co najważniejsze robi dobre wrażenie. Podpisujesz umowę z gościem na wykonanie projektu. Jak już projekt dostajesz okazuje się, że projektanci to bardzo podeszli wiekiem dziadkowie. Rola tych projektantów sprowadza się do podpisu bo faktycznie robi to gość bez żadnych kwalifikacji. Panienka ze starostwa wychodzi o 15:30 i ma w czarnej dziurze kto czy i jak wykonał projekt. Później zaczynasz budować, projekt to kupa błędów i niedociągnięć. Masz do siebie pretensję, że nie sprawdziłeś ale przecież zapłaciłeś specjalistom więc o co chodzi masz prawo wymagać. W końcu trafiasz na forum pytasz bo wydaje ci się, że ktoś rozsądny podpowie. Okazuje się, że scenariusz się powtarza. Wielcy specjaliści mówią ci, że chcesz wyliczenia i projekt darmo – no bo oni się cenią i nie za podstawienie do gotowego wzoru (bo sami go wyprowadzić nie potrafią) biorą na wstępie 1 200. Krew cię zalewa bo nie wiesz czy to znajomi czy rodzina twojego bajecznego projektanta, który podpisał się, że projekt wykonał zgodnie z … czytaj pewnie ostatnia strona projektu. Zatem, nie mów mi o projekcie i tym co mnie czeka jak nie będę przestrzegał pisma świętego. Bo to pismo to nie Pismo Święte tylko papier toaletowy. Oprzytomnij i spójrz w lustro. A dla potomnych jak słyszycie tekst darmo, trzeba zapłacić itp. na dzień dobry mówicie do widzenia. Bez odbioru panie AW.