A ja się witam po dłuższej przerwie. Nie pisałam, bo musieliśmy odreagować zamieszanie przy podpisywaniu umowy przedwstępnej. Jak na inwestycję zycia przystało - kosztowało nas to juz sporo nerwów, a to dopiero pocxatek - najgorsza zabawa będzie przy ubiegabniu się o kredyt.
Trochę Wam zazdroszcze, że sami jesteście sobie sterem, żeglarzem i okretem. Nasz dom buduje deweloper i w budowę w zasadzie ingerowac nie mogliśmy - nawet w grubość styropianu, bo wszystko ponoć wymierzone co do milimetra i nadzór budowalny móglby krecić nosem ...
Pozostają mi tylko wnętrza więc raczej zaktywizuję się bardziej za parę miesięcy jak dom już będzie skończony i zaczniemy interesowac się schodami, podłogami, kominkami itp.
Ale podczytywac będę na pewno.
Na razie wyżywam się na moim blogu
Pozdrawiam wszystkich