Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mkasia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    117
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Kraków - Mogilany
  • Województwo
    małopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

mkasia's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. No więc... Na mocy prawa danego mi przez siebie samą, jako inwestor nie inwestujący, a mentalnie wspomagający, w dniu 16,09,2017 pozwoliłam sobie przeprowadzić kontrolę budowy prowadzonej przez naturalnych inwestorów. Z owej kontroli wynika, co następuje: - dom stoi, - czerwone drzwi są obłędne i kto myśli inaczej niech zamilknie na wieki... - inwestorzy tez stoją... Co znaczy nie mniej, nie więcej jak to, że się towarzystwo opieprza, wmawiając kontrolującym, że w sobotę o 17, to już jest po robicie... Licząca na łagodny osąd inwestorka inwestująca, wmawiała tej wspomagającej, ze kuźwa nie ma co robić. Sytuacja jest z goła inna. Z obserwacji mądrzejszego (ale nie ładniejszego) inwestora wspierającego wynika jednoznacznie, że chałupa prawie na wykończeniu tylko inwestorzy se z tego sprawy nie zdają i bagatelizują zaawansowanie prac, albo wolą nie widzieć, że w sumie, to teraz im się robota zwali tak na łeb, że nie będą w stanie złapać oddechu. Oto moi drodzy czytający, naturalna budowa wchodzi w stan, kiedy to, na co by człowiek nie popatrzył, to trzeba to było zrobić na wczoraj, bo dzisiaj to już jest ze trzy dni za późno. No, tyle ode mnie. Niech moc będzie z Wami, a jak macie jej za dużo, to przekażcie trochę w akcie jałmużnej Naturalnym, bo może im jej zabraknąć, jak wszystkim wykańczającym się samorobnie inwestorom
  2. Wypowiem się i ja... Wraz z mężem wybudowaliśmy dom o wg projektu https://www.domdlaciebie.com.pl/projekty-domow-parterowych-z-poddaszem-uzytkowym/dominik,568.html I od momentu zakupu projektu, poprzez cała papierologię, wykorytowanie i utwardzenie 20m podjazdu tłuczniem, budowę, przyłącza prądu i wody oraz kanalizacji, podstawową wykończeniówkę kosztował nas on 230 tysięcy. Pracowaliśmy przez większość czasu we dwoje. Nie było łatwo, to fakt. Patrząc wstecz, chyba byśmy się drugi raz na to nie pisali, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Dla poglądu mogę napisać, że stawiałam z mężem ściany, zrobiłam wszystkie strzemiona na zbrojenie i całkowicie sama zawiązałam strop. płytek nie kleiłam, ale je fugowałam, rozkładałam podłogówkę i układałam panele. malowałam większość ścian, kładłam tapetę. Co zrobiliśmy sami: - budowa bryły budynku, fundament z bloczków, bryła porotherm dryfix, ścianki działowe silka, - wszelkie instalacje wod kan prąd, ogrzewanie podłogowe, rekuperacja, - gładzie rigipsy, - malowanie, glazura. panele, - składanie mebli kuchennych, i wszelkich innych mebli także, - osadzanie drzwi wewnętrznych(porta, ościeznice regulowane), - posadzka przemysłowa w garażu (po znajomości, bo mąż kiedyś to robił i koledzy pomagali), - schody z wykładziną dywanową, barierka dębowa do schodów wewnętrznych Co zrobiono za nas: - więźba dachowa i pokrycie dachu(dachówka ceramiczna tondach) - ocieplenie poddasza pianą pur, - instalacja pieca c.o.(sas slim 14kw) i zasobnika na wodę, - tynki i wylewki - montaż okien(veka softline 3-szyby), bramy garażowej(Wiśniewski) i drzwi zewnętrznych (2x Wikęd) - barierka zewnętrzna z profili stalowych - ocieplenie budynku (20cm austrotherm), elewacja (tynk silikonowy kreisel) podbitka (blacha) i parapety zewnętrzne (blacha) - przyłącza wody/prądu Dom jest praktycznie wykończony i umeblowany(wiatrołap, salon, kuchnia, gabinet, sypialnia, garderoba, pralnia, wc na parterze i łazienka na poddaszu). Ze sprzętów kupowaliśmy jedynie płytę, okap i zmywarkę. Pozostałe sprzęty mamy 3-4 letnie, nie kwalifikowały się pod pilną wymianę. Dwa pokoje z których nie korzystamy są zrobione w wersji podstawowej czyli panele na podłogach i farba na ścianach bez mebli, bo jeszcze nie wiemy jakie będą potrzebne. Brakuje także rekuperatora. Standard ciut wyżej niż średni. koszt wszystkich płytek w domu na poziomie 40-50/m2. Nie ograniczaliśmy się jakoś bardzo w realizacji pomysłów, co jedynie szukaliśmy tańszych alternatyw idąc na rozsądny kompromis jakość/ cena. Na etapie budowy rzadko zaglądaliśmy do marketów, bazowaliśmy raczej na hurtowniach i lokalnych sklepach, które niejednokrotnie mają dwa razy taniej niż casto czy obi. Dużo zakupów robionych internetowo. Gdyby dobrze pokombinować i włożyć w całość jeszcze więcej pracy własnej i oszczędniej podejść do wykończeniówki, to myślę, że można obniżyć koszt, o mniej więcej 10-15 tysięcy. Budowa od wbicia łopaty do zamieszkania trwałą 2 lata i jeden miesiąc. Oczywiście każdy ma swoje standardy i dla kogoś must have jest żyrandol za 600 zł,( mi wystarczą takie po 150), czy skórzany wypoczynek, ale jeżeli ktoś che się zmieścić w 250 tys musi się liczyć z tym, że nie każdą zachciankę da się spełnić bez ograniczeń. No i umówmy się... jesteśmy z kategorii ludzi, którzy nie budują jednego domu na całe życie, budujemy dom na miarę naszych obecnych i najbliższych potrzeb, za 10 lat mogą się one zmienić i doskonale wiem, że nie będę bardzo przeżywać, że muszę się pożegnać z wypasioną kuchnią za 40 tysięcy (moja kosztowała 10 i też ma wysuwane szuflady, wysoką zabudowę i inne bajery) A skórzanego wypoczynku i tak nie mogłabym mieć przez wzgląd na zwierzaki
  3. Oj, pisz, pisz, bo używam indukcji 2 miesiące i zastawiam się czy ta płyta taka niedorobiona czy ja, bo nie możemy ładu końca z sobą dojść
  4. Najbliżsi nie wierzyli, ale Ci dalsi wierzą bardzo, w siebie, w Was, nawet w ogródek, w którym nic nie wymarznie Będziemy ojca naturalnego kopać po doopie i na koniec roku przeprowadzka jak ta lala Zobaczysz, podkręcimy go na naszej parapetówce i chłop wyjścia mieć nie będzie Jak tylko nie będzie taki zaborczy w pracach i pozwoli sobie pomóc, to jak tylko sami zmienimy adres na "A" przy numerze, to wpadamy do Was
  5. No dla mnie rozwiązanie nr I jest sensowniejsze nawet gdybym Matki na oczy nigdy nie widziała, a jej dom był na drugim końcu Polski. Jak zajeżdżam do znajomych, którzy mają jakiś wjazd/parking przed domem, to staram się tam ukokosić, a nie Przy drodze, na poboczu, w krzakach Więc skomunikowanie tego wjazdu/ parkinu z wejściem do domu jest logicznym posunięciem. Przecież nie zatrzymam im się na wjeździe, po to żeby się wrócić 10 metrów do furtki usytuowanej na froncie ogrodzenia... jeszcze wino upuszczę, dziecko mi do rowu wpadnie... drogę zgubię
  6. Ja się wypowiem, ja się wypowiem... a dlaczego ja się wypowiem? A, no bo ja już tam byłam i widziałam, ale z reguły parkuję od "d*#y strony", a takiej opcji Naturalni nie przewidują, więc... Lepsza opcja numer I, Już mówię dlaczego... Jak gość honorowy (czyt. ja) zajedzie pod hacjendę Naturalnych z zamiarem znieczulenia się niewielką ilością alkoholu, bez opcji powrotu do domu(mimo że dom gościa honorowego jest rzut beretem od Naturalnych), to ów gość chciałby zaparkować na posesji,a nie przy drodze, gdyż droga jest wąska i kareta mogłaby ucierpieć Tak więc jak już zaparkuję na tej posesji, to nie chcę Matce deptać po rabatach,trawniku, tudzież błocie, więc pasuje, żeby opcja " na szagę" była jakoś utwardzona. No.. :wiggle: Od frontu, to będzie chyba jedynie ksiądz wchodził i wszyscy inni domokrążcy, reszta, zwłaszcza zmotoryzowana będzie waliła na parking i stamtąd do domu.IMHO
  7. No ja myślę, nie miałabyś serca mnie nie przyjąć taki potencjał nie może się zmarnować
  8. To ja się zgłaszam na ochotnika jako specjalista od systemu drifix, umiem tez strop zbroić (umiejętność wiązania strzemion, jest powszechna także o niej nie wspominam), ułożyć ogrzewanie podłogowe i przeszłam wstępny kurs zabudowy k-g. Całkiem dobrze orientuję się także w rekuperacji No i oczywiście mam niebywałe umiejętności autopromocji, moge robć za handlowca
  9. To chyba o nas No własnie chciałam Wam powiedzieć, ze byliśmy na niezapiowiedzianej wizytacji i sprawa się rypła... oni wcale nie pracują tak ciężko jak tu wypisują Słabo opłacana siła robocza zapiernicza, a Ci się przechadzają po włościach:mad: Tak, tak, jest własnie tak, jak piszę! Ja po całym dniu na budowie wyglądam jak świnia po kopaniu trufli, a matka natura niczym Lejdi Rozenek w full mejkapie z uśmiechem na ustach....
  10. No beze mnie się na tej budowie nic odbyć nie może, jestem prawie jak kierbud ... Hmm... tylko mi cholera nie płacą
  11. I ja tam byłam, Wina ni miodu co prawda nie piłam (bo prowadziłam ), Ale więźbę widziałam I "Naturalnym" gratki składałam ps. wiązary mi się gorzej rymowały
×
×
  • Dodaj nową pozycję...