Witam. Postanowiłem przyłączyć się do tematu, bo jest on ciekawy.
Jeśli chodzi o Sotralentza to nie można im odmówić, że o papiery dbają.
Jeśli chodzi o BioUno 0,9 to papiery również na niego mają, ponieważ umiejętnie potrafili „zaadoptować” go do rodziny BioDuo. Z BioUno 0,6 tak łatwo już nie było, dlatego produkt ten już w deklaracjach właściwości użytkowych się nie pojawia.
To, że Sotralentz agresywnie walczy w przetargach – takie mamy przepisy i Sotralentz umiejętnie to wykorzystuje.
To, że mają defensywne zapisy w kartach gwarancyjnych – większość firm takie ma bo to ich pieniądz.
Ale Sotraletz ma jedną, ogromną wadę której strawić nie dam rady. „Papierowe” zbiorniki. Oczywiście są przebadane na wytrzymałość, papiery grają ale osobiście widziałem jak się uginają pod pracownikiem w momencie, gdy się rozgrzały na słońcu. Oczywiście ktoś powie, że ich celem nie jest stanie na słońcu – racja. Ich celem jest m.in. wytrzymanie wielu ton ziemi, a tu już jest mały problem – najlepszym przykładem są osadniki gnilne Epurblock 3000 i 4000. Ale Sotralentz o tym wie, bo sam w aprobacie technicznej napisał, iż maksymalna grubość naziomu dla osadników wynosi 60 cm - co już jest dyskusyjne jak to się ma do naszych przepisów o głębokości przemarzania albo do narzucania każdemu przepompowni.
Ogólnie oczyszczalnie dobre, wyposażenie bardzo rzadko się psuje, ludzie rzeczowi i sympatyczni. Tylko ten „papier”