Witam, wiele podobnych wątków znajduję na tym forum i w internecie, jednak żaden w 100% nie rozwiązuję mojego problemu, dlatego zakładam swój. W swoim mieszkaniu w kamienicy z 1903 roku odkrywam w kuchni oryginalną cegłę. Tynk jest bardzo słabej jakości, można wydrapywać go niemal rękami a cegły bardzo nierówne i wypaczone. Mimo to dalej upieram się przy ich odkryciu i zostawienia takiej nieregularnej struktury jako przeciwwagi do zabudowy kuchennej która ma być minimalistyczna. Problem pojawia się z ich oczyszczeniem. Po pierwsze, czym wydrapać fugi? czy istnieje jakiś sprytniejszy sposób niż dłubanie cienkim dłutem w fugach? Jest to bardzo żmudne zajęcie, bo fugi bywają bardzo wąskie i twarde. Pytanie następne, czym oczyścić cegłę? Szlifierka kątowa z takim krążkiem ściernym przyklejanym na rzepy nie daje zbytnio rady, na cegłach dalej zostaje osad, a do wielu z nich nie da się w ogóle dojść. Szczotka druciana albo daje taki sam efekt, albo uszkadza cegły. Przy czyszczeniu na mokro dopóki cegły nie wyschną wszystko wygląda ok, ale potem dalej jest osad. Czy takie cegły można czyścić jakąś chemią, kwasem albo czymś tego pokroju?
Załączam zdjęcia ściany po odkuciu tynku, parę cegieł próbowałem właśnie czyścić na mokro/szlifować.