Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

agamuza

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    195
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez agamuza

  1. agamuza
    Jestem zapracowana, praca jest wszędzie, żyję pracą i ledwo wyrabiam na zakrętach - te Święta byly wpaniale, tak potrzebowalam odetchnąć...
     
     

    Ale do rzeczy - mamy warunki zabudowy !!! HURRRRRA Mamy przyłącza gazu i pradu, ale nie mamy jeszcze kasy - jutro bedzie wte albo wewte z bankiem - mija czas waznosci decyzji kredytowej... Tak zwlekalismy, zastanawialismy sie, ze chyba juz starczy, co? Nie jest to moze kredyt z tych "the best of", ale sama sobie jestem winna - podsumowujac: czasem jestem ciezka idiotka Czlowiek uczy sie na błędach...
     
     

    Coz, to tak tytulem wstepu do dalszej czesci dziennika. Wrzucam wiosenne zdjecie naszej drogi wjazdowej ze szpalerem tuj - cholerne krzaczki przyprawiaja mnie o ataki szału; nie chcą rosnąć od 6 lat A tak z nimi cuduje - raz je zostawiam w spokoju, raz polewam cudownymi nawozami, a one NIC. Jak je wsadziłam, to są Ale mam i sukces hodowlany: ponizej moj kasztan, wyhodowny z małego kasztanka
     
     

    http://upload.miau.pl/1/61438.jpg
     


    http://upload.miau.pl/1/61439.jpg
  2. agamuza
    Do diabła ciężkiego !@#$%^&* Postawiałam sobie za punkt honoru, że dziś obdzownię Gminę i Gazownię. Gazownia miała czas do 24/02 na opracowanie moich warunków przyłącza tej głupiej, żółtej rurki, a tu doopa blada! Nie ma!!! Pani sie kajała, ale nie ma jeszcze opinii z technicznego działu odnośnie mojej rurki. Co mnie to obchodzi? Ja już chcę to mieć !!! Chcę wiedzieć, czy coś płacę, potrzebuję tych warunków przyłącza gazu i już! I co z tego, że ja chcę...? Nie mam, może będą pod koniec tygodnia...
     
     

    A Gmina...? Zagubiły sie moje warunki... Jestem spokojna... Nie dam sie wyprowadziac z równowagi... Jestem spokojna...
     

    - Gdzie one są? - pytam jakies cielę w wydziale budonictwa bo mój pan Darek jest nie osiągalny w chwili obecnej (ukręcę mu łeb, jak sie nie znajdą ) - No... Może u koleżanki...?
     

    - To ja mam wiedzieć, na którym biurku one leżą?! - nadal pytam spokojnie
     

    - No nie... Ale wie pani, ile my tu tego mamy? - cielę odpowiada
     

    - Ale mnie interesuję akurat moje, konkretne, na określone nazwisko - nadal spokojnie, leciutko podnosząc głos odpowiadam
     

    - A może są nadal w Starostwie...? - rzekło to cielę ZE ZNAKIEM ZAPYTANIA
     

    - Ale skąd ja moge wiedzieć, gdzie one są, pytam Panią???!!! - spokojnie, ale zjadliwie odpowiadam
     

    - To ja poszukam...? - znów ze ZNAKIEM ZAPYTANIA, czemu ona się mnie pyta, co ma zrobic...???
     
     

    Kazałam jej szukać i obiecałam, że zadzownie koło 14 - chyba tyle czasu jej starczy... i może uda mi sie ścignąć szanownego pana darka - jeszcze mi nie podpadł, ale jak mi gdzieś upchnęli te warunki... Grrrrrrr
  3. agamuza
    Porządkuję zdjęcia właśnie i znalazłam właśnie aktualne fotki naszej działki.
     
     

    http://upload.miau.pl/1/49816.jpg
     


    widok spod lasu
     
     
     

    http://upload.miau.pl/1/49818.jpg
     


    i widok spod barmy - jeszcze nie istniejącej
     
     

    Mniej więcej w tym samym miejscu stanie nowy dom - troszkę tylko będzie do lewej przsunięty - teraz chałupa stoi krzywo wzgledem granicy działki.
     
     

    Nie mogłam sie powstrzymać - wstawiam zdjęcie mojej Kory kochanej, piątej baby w domu, po mnie, mojej mamie, dwóch kocicach. Mój Piotrek biedny - rodzynek wśród stada bab
     
     

    http://upload.miau.pl/1/49819.jpg
  4. agamuza
    Hmmm... Małe sprostowanie - Aga zmieniła prace :) I Aga sie nie zniechęciła tylko nie ma czasu... ZUS w sumie nie kosztował NIC tylko ksiegowa dała doopy i były źle wyliczone składki za ostatni kwartał. Ponadto, mój kochany - mamy juz wniosek na rozbiórke, włącznie z dokumentacją fotograficzną, starzejesz się przez tą budowę ...? Kopare też pewnie będziemy mieć nagraną - były pracownik mojego ojca zajmuje sie takimi usługami koparkowo - rozwalającymi. To tyle tytułem sprostowania.
     
     

    Dodam od siebie, że:
     

    1/ warunki zabudowy będą pod koniec lutego - miły pan Darek opracował je na podstawie naszego wybranego, ale jeszcze nie kupinego projektu i teraz czekamy na pieczątka
     
     

    2/ mamy już nową umowę z energetyką o przyłączenie tych dodatkowych 7 kw, co nas kosztowało 719, 28 PLN
     
     

    3/ mamy już mapki projektowe od naszej geodetki za kwote 500 PLN
     
     

    Aby dostac kredyt musze jeszcze zrobić cesje praw na rzecz banku na polisach na życie i mieszkanie oraz złożyć wnisoek o wpis do ksiśegi wieczystej. W sumie formalność - ale pewnie dopiero w przyszłym tygodniu - jak dobrze pójdzie - dostaniemy €€€€€$$$$$$$...
     
     

    Jednak, z całym walentynkowym szacunkiem , faceci o papierkach mają zielone pojęcie
  5. agamuza
    Coś skrobnę w moim dzienniku - tracę zapał jak nic sie nie dzieje; byle do wiosny :)
     
     

    Cóż, do przodu z prądem narazie: okazało sie, że mamy 3 kw na działce i musimy dopłacic 728 PLN za dodatkowe 7 kw; nie mam papierów, aby sie wykłócać, że napewno było więcej prądu skoro mój ojciec w latach 80/90 prowadził tam produkcje gwoździ ; w archiwum zakładu zgodzili sie, że był kiedyś wiekszy przydział, ale dostali zlecenie od właściciela (nie na piśmie!!! ), aby zmiejszyć przydział - moja mama zaprzecza, aby takie zlecenie miało miejsce, ale już im daruję. Tak na marginesie: termin przyłączenia na umowie jest 17/01/2008 !!! Pan z zakładu powiedział, ze to taki umowny termin... Żeby sie nie przejmować bo napewno będzie szybciej... Dobrze, że moja mama się zakolegowała z jakimś elektrykiem z zakładu ponieważ podczas rozbiórki będzie nam potrzebny taki fachman, co by zrobił taniej słup tymczasowy
     
     

    Dzwoniłam dziś do mojej Gminy w sprawie warunków zabudowy - mój miły pan Darek bardzo optymistycznie przykazał zadzownic w czwartek: mam taka maleńką, maciupką, tyci, tyci nadzieję, że bedą gotowe już niebawem do odbioru te moje upragnione warunki Będę mogła kupić mój DOMEK w formie papierowej !!! Tak bym chciała już !!!
     
     

    I w miare dobra wiadomośc: bank MILLENIUM chce mi dac kasę ... Tylko musze jeszcze donieść jakies zaświadczenie i MAMY $$$ :) :) :)
     
     

    Śledzę ten wątek http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=58023" rel="external nofollow"> o tanim budowaniu domu i widzę bardzo mało ludzi, którym udało sie tanio wybudować dom... Póki co, jeszcze sie zastanawiamy (Piotrek mój sie zastanawia... ) nad technologią, ale skłaniamy sie do bloczków komórkowych (beton komórkowy albo gazobeton: Piotrek: ratuj mnie bo ja nie wiem, o czym ty mi mówiłeś!!!) , ocieplenie wełną choć ostatecznie pewnie będzie styropian jako tańszy... Wstepnie chatka nasza została wyceniona przez Pana Emila ze składu bud do stanu surowego otwartego na 80 - 90 tys zł (materiały + robocizna), dochodzi koszt rozbiórki starej chałupy, stan zamkniety, a wszystkie instalacje i wykończenie robi Piotrek SAM + z moją mizerną pomocą Co z tego wyjdzie pod wzgledem finansowym - zobaczymy... Prawdziwe wyceny będa jak już będę miała projekt w łapce - oby jak najszybciej !!!
  6. agamuza
    Hmmm... Typowe, męskie podejście Baba do papierków, a facet będzie poważniejszymi rzeczami zajmował - jak baba przeczyści drogę
     
     

    Póki co, załatwione mamy sprawy związane z drogą. Mam nadzieję, że wezmą się za tą drogę jak tylko zima w miarę zmięknie, a jak ruszą z drogą to równocześnie będzie powstawał wodociąg U tego naszego sąsiada - typa - nie ma kropli wody w studni ! Ach, właśnie! Ten typ może być przydatny - zajął się gazem, był w gazowni, gadał z kierowniczką i będzie załatwiał - mam nadzieje, że podzielimy sie kosztami przekopywania rur, aby szły równo z drogą i przyłącza konkretnego - bo na razie to mamy tylko tą samotną, żółtą rurkę w ziemi
     
     

    Zamówiłam już plan do projektu u geodetki - będzie w przyszłym tygodniu. I umówiłam sie z przemiłym panem Emilem ze składu budowlanego, aby mi wycenił materiały konieczne do powstania DOMU. Mamy ten skład jakies 2 - 3 km od działki i liczę, że po sąsiedzku uda mi sie coś wywalczyć z cenami, a już napewno nie odpuszczę im transportu GRATIS, jeśli sie zdecydujemy kupowac u nich
     
     

    Ponadto, czekamy na decyzje z banków - złożyłam wnioski do DOMBanku i MILLENIUM. Zdecydowaliśmy sie najpierw wziąć pożyczkę hipoteczną bez określania celu (4,5 % w CHF, 0% prowizji, 0 za wycenę, 0 za wcześniejszą spłatę - w obu bankach), a potem jak już ruszymy, przekształcić to w kredyt hipoteczny na wykończenie domu - czyli tzw, kredyt budowlano - konsolidacyjny. Czasem się gubię w tych bankowych pojęciach A tak swoją drogą to straszne matoły pracują w tych bankach - zadzwoniła panienka. aby potwierdzić moje zarobki: odbieram telefon, panna pyta: czy tu pracuje taka a taka Agnieszka, zarabia tyle i tyle, ble, ble, ble - wszystko potwierdziłam, a na końcu się pannica pyta: a z kim rozmawiałam...? Powiedziałam: główna księgowa bo samemu sobie nie można potwierdzać zarobków; ale z drugiej strony przecież się podpisuję własnoręcznie i osobiście, że zarabiam właśnie tyle! Moja mama miała taki przypadek niedawno: jest sobie dyrektorką w pewnej firmie, wzięła kredyt, wypisała sobie sama zaświadczenie o zarobkach (w końcy sama sobie płaci, prawda?), a tu bank stwierdza, że nie wolno sobie samemu takich zaświdaczeń wypisywać! A kto jej ma wypisać skoro ona właśnie jest szefem??? W końcu ściagnęła księgową z urlopu, aby ona takie coś jej podpisała i już bank się nie czepiał... Może dla niektórych jest to oczywiste, ale mnie wkurza i jest BZDURĄ
     
     

    Oddam się lepiej mało konstruktywnemu oczekiwaniu na warunki zabudowy i zagospodarowania niż smędzeniu na forum
  7. agamuza
    Witam
     

    Tu Piotrek. Agnieszka w pracy, a ja kombinuję skąd wytrzasnąć kasę Jak na złość klient zrezygnował z remontu i nie mam roboty, może ktoś potrzebuje dobrego glazurnika
     

    Znów mamy mały przestój, przede wszystkim czekamy na reakcję urzędów, głównie na warunki zabudowy. Śnieg też nie ułatwia sprawy, bo geodetka nie może zaznaczyć granic działki i nie możemy grodzić lasu, choć pewnie i tak nie udałoby się wbić łopaty
     

    Czekamy też na odpowiedź z banku, a jakże. Na pewno na coś jeszcze czekamy, ale to wie Aga, ona się zajmuje papierkami.
     

    Ciekawe co powie na to, że bazgrze jej w dzienniku
     

    To czekanie nas wykańcza...
  8. agamuza
    Nudzę się troszkę, a że nawet podświadomie tylko o moim DOMU rozmyślam, to pokażę Wam, mili forumowicze, od czego zaczęłam, jeśli chodzi o wybór projektu; zakochałam się http://www.domywstylu.pl/projekty/wielorodzinne/murena/" rel="external nofollow">w tym projekcie. To MURENA przez długi czas gościła w moim sercu i była urządzana według mojego gustu i wogóle oszalałam - wydrukowałam sobie obrazek i chodziłam z nim wszędzie, wogóle nie dopuszczałam możliwości, że może powinnam się zastanowić i zmienić koncepcję
     
     

    http://www.domywstylu.pl/projects/visual/murena_w1.jpg
     


    Mogę powiedzieć, że mi przeszła moja landara Murena - całkiem. Dzięki forum (i mojemu Piotrkowi), ja naiwna blondynka, uświadomiłam sobie własna niewiedzę i nauczyłam sie liczyć Bo jednak nie mamy kieszeni bez dna A nawet mamy pewne ograniczenia Jak już wiedzialam, czego mam szukać i na co mogę sobie pozwlić przy wyborze projektu, znów rzuciłam sie w wir wertowania katalogów biur projektowych, głównie na literkę A. Byłam troszkę podłamana bo za nic nie było takiego projketu jak sobie wymarzyłam - czyli taki, na który spojrzę i będę wiedziała, że to mój DOM. Pewnie też tak macie :) W każdym razie, kiedyś w nocy zrezygnowana już mocno, przeglądałam www i weszłam na stronę ARCHIMAATU, przerzucałam te domy jeden po drugim i mały przebłysk - wpadł mi w oko ten mój BAŻANT, dodałam do ulubionych. Spodobał mi się, choć szukałam czegoś cokolwiek innego - bardziej jak Murena Patrzyłam na ten projekt, patrzyłam - pokazałam Piotrkowi: powiedział, że spełnia wszystkie jego wymagania :) , pokazałam mamie: też jej się spodobała, nawet przyznała, że Murena była dla niej jakas taka za monumentalna :) Wtedy moja wyobraźnia poszła w ruch - i już wiedziałam, że jedyną przeszkodą powstrzymującą mnie przed posiadaniem BAŻANTA mogą być warunki zabudowy i zagospodarowania Dlatego też wstrzymujemy się z kupnem projektu do czasu otrzymania tychże warunków - CZEKAMY...
  9. agamuza
    Do diabła ciężkiego @$#%^&* Mój dobrodziej z gminy - pan Darek, który wszystko wie, od poniedziałku idzie na 2 tyg urlop A to oznacza, że moje warunki zabudowy będzie opracowywał ktos inny Bo kierownik jeszcze nikomu tego nie przydzielił - leży wniosek od 02/01 i czeka na zbawienie chyba Sie zeźliłam od rana, no
     
     

    Ale jest i dobra wiadomość - w miarę dobra Nasze dokumenty odnośnie drogi i wodociągu już są skompletowane i czekają na podpis pani kierownik Tylko nie ma pani kierownik i nie wiadomo kiedy będzie - młode ciele w referacie powiedziało: może będzie dziś, a może jest na urlopie dziś...?
     

    Ech...
     
     

    CZEKAĆ to słowo chyba najbardziej znienawidzone przez mnie ostatnio. A i czynność nie najprzyjemniejsza...
  10. agamuza
    Na chwilę obecną to wszystko Mamy za sobą spotkanie z architektem - wiemy, że nasz DOM w formie papierowej będzie nas kosztował:
     

    projekt - 1.830 PLN - 5% (PROMOCJA :) ) = 1.738,50 PLN
     

    adaptacja - 700 PLN
     

    zmiany - 300 PLN
     

    ----------------
     

    2.738,50 PLN
     
     

    I wczoraj rozmawiałam z naszą geodetką - na przyszły tydzień wstępnie umówiłam się na działce, aby wytyczyła nam granice (coś jest nie tak z tymi naszymi granicami - od północy sąsiad nam zabrał parę metrów) i sporządziła plan do celów projektowych. Za plan powiedzieła, że weźmie 500 PLN i wymyśli jakiś rabat - w ramach rabatu zaproponuję jej gratisowe wytyczenie granic działki
     
     

    Martwi mnie też jeszcze jedna sprawa W tym roku mamy miec podciągnięty wodociąg, który pójdzie równo z drogą gminną, już spisałam umowę z gminą, że zgadzam sie na oddanie pod drogę parunastu metrów mojej ziemi, był architekt, wytyczył wodociąg, wszyscy sie zgodzili, była nasza geodetka i wyznaczyła drogę na mapie - rozchodzi się o to, że po oddaniu tych paru metrów zmienił mi sie numer działki: było 199/1, a jest teraz 199/5 - ta moja słynna mapka geodezyjna za 70 PLN ma juz właśnie nowy numer działki; a jak pojechałam do starostwa, do wydziału architektury po wypis i wyrys z rejestru gruntów to okazało się, że jest NIEZGODNOŚĆ numerów I nie dostanę tego dokumentu dopóki sie nie wyjaśnią numerki W gminie nikt nic nie wie W starostwie również nic nie wiadomo... Poprosiłam tą naszą geodetkę - Dorotkę - aby sie dowiedziała, o co chodzi; ona stwierdziła, że wszystkie dokumenty odnośnie tej sprawy wodno - drogowej złożyła w gminie na początku listopada i że może ten nasz sąsiad - nieprzyjemny typ - czegoś nie dopilnował ze swojej strony On też oddał trochę ziemi pod drogę - miał tylko spisac umowę z gminą o wieczyste użytkowanie gruntu pod drogę (czy coś takiego), tak jak my !!! A martwi mnie najbardziej dlatego, że póki nie będzie tej drogi gminnej to nie będzie WODYYYYY !!! A nam studnia praktycznie wyschła W lecie były już problemy z wodą, w październiku poziom wody w naszej studni wyniósł jakies 15 cm !!! Słyszałam, że jesli działka zostanie pozbawiona wody to gmina ma obowiązek dostarczyc cysterny, ale w praktyce wiadomo jak jest A bez wody nie ma życia... I budowania... W przyszłym tygodniu podjedziemy do gminy i wezmę ich w obroty
     
     

    Tak jeszcze parę słów na temat tego sąsiada - nieprzyjemnego typa, skrócę to do typa... To taki wredny cwaniak, paskudny burak prosto z szeregów leppera Nie cierpię go, głównie za problemy przy wytyczaniu drogi i jeszcze za męczenie psów go poprostu nienawidzę - złapał bezdomnego psa, pies go dziabnął, ten go stłukł i przywiązal do budy, zostawiłana trzy dni bez wody i żarcia - dobrze, że mój sąsiad numer dwa, ten fajny, jest na miejscu i gania dwa razy dziennie z jedzeniem do tego psiaka biednego Ponadto ten typ wytrzasnął skądś dwa charty (te takie cienkie psy, bardzo wysokie i chude) - przypuszczam, że ukradł bo napewno nie kupił - i rozmnożył sukę, a potem ją trzymał w zasranej oborze z tymi szczeniakami Chwalił się, że sprzedał po 500 PLN za sztukę szczeniaki, bydlak jeden. Grrrrr Jak ja go nie znoszę, i jego wiedźmowatej żonki też - babsko pochodzi z najgorszej rodziny we wsi - najgorszej, bo najwredniejsze baby z niej pochodzą - nikt ich nie lubi, już moi rodzice mieli problemy z jej ciotkami i matką, a teraz ja będę się użerać z tą małpą; okoliczne wsie pełne są jej pociotków bo to jak szrańcza sie rozprzestrzenia Mają sie też budować koło nas - bo narazie to też tam stoi taka wiejska chałupa, stodoła i obora po ich dziadkach. Ech...
  11. agamuza
    Obrazków kilka teraz będzie :)
     

    To jest widok na wiejską chatę - tą do zburzenia. Z lewej strony jest droga dojazdowa, z tyłu sąsiad - dość nieprzyjemny typ , z prawej las, a za "plecami" jest kolejny sąsiad ze stajnią - pensjonatem dla koni - ten sąsiad jest fajny :)
     

    http://upload.miau.pl/1/43636.jpg
     


    Widok na sado - ogród spod tego pierwszego okna z lewej, które ledwo widać przez świerk na wcześniejszym zdjęciu.
     

    http://upload.miau.pl/1/43637.jpg
     


    Moja duma - SKALNIAK. Kombinuję, jak go uratować przed zniszczeniem bo tak trochę za bardzo na środku będzie podczas budowy... Widać na zdjęciu powyżej ślady wyjeżdżone przez samochody - ale osobowe, a tu ciężarówki będą mi orały podwórko...
     

    http://upload.miau.pl/1/43639.jpg
  12. agamuza
    Chciałam dla swojej, i innych zainteresowanych, wiadomości umieścić tu post z rachunkami. Będziemy zapisywać co i ile kosztowało. Chyba wolę się nawet nie domyślać jaka kwota powstanie ostatecznie
     

    Na razie tylko tyci tyci, kropla w oceanie, wyszło. Nie będę tylko w to włączała kosztów paliwa i dojazdu - poprostu nie chce mi się tego liczyć
     
     

    70 PLN - mapka geodezyjna 1:1000
     

    16 PLN - warunki zagospodarowania przestrzennego
     

    146,40 PLN - podanie o określenie warunków dostawy energii elektrycznej
     

    18 PLN - wypis z rejestru gruntów dla mieszkania
     

    1.860 PLN - założenie księgi wieczystej dla mieszkania
     

    ------------------------------ stan na dzień 10/01/06


    2.110,40 PLN
     

    +
     

    719, 28 PLN przyłącze 7 kw
     

    ------------------------------ stan na dzień 17/02/06


    2.829,68 PLN
  13. agamuza
    Poszło mi szybciej niz myślałam. Więc dalej lecimy z historia...
     

    Zaczęłam zbierać konkretne info - sama bo Piotrek nadal daleko na piewrszy ogień wysłałam mamę . Ona zaprawiona w bojach, zna tam troche urzędników więc pojechała... Wraca po 6 godzinach pobytu w różnych wydziałach starostwa i gminie z rewlacjami takimi: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=964318&highlight=#964318" rel="external nofollow">Pomysł iście sztański wszystko opisane tym wątku. Zapomnijmy o tym - uznajmy to za chwilową niepoczytalność Załatwiła tylko ładną mapkę geodezyjną naszej okolicy w skali 1:1000 w cenie 70 PLN, która okazła sie bardzo pomocna później.
     

    W sumie nic ciekawego nie załatwiła...
     
     

    Następne nasze wspólne spotaknie z urzędami miało miejsce 02/01/2006 Piotrek przyjechał na Świeta i Sylwka do Polski :) :) :) Pojechaliśmy najpierw do Gminy i spotkaliśmy sie z panem Darkiem - pomógł nam wypełnić wniosek o warunki zabudowy. Złożyliśmy ów wniosek wraz z mapką geodezyjną i aktem notarialnym poświadczającym, że ziemia jest nasza. CZEKAMY...
     

    Zdobyliśmy równiez warunki zagospodarowania przestrzennego w cenie 16 PLN - wiemy, że nasza działak jest wyłączona z planów zagospodarowania przestrzennego, nie wiemy tylko, czy to dobrze, czy źle
     

    Kolejny punkt to wizyta w Zakładzie Energetyki naszego rejonu - za 146,40 PLN złożyliśmy wniosek o określenie warunków technicznych dostawy prądu - mamy prąd na działce, ale nie wiem, ile kilowatów i wogóle jakoś ten prąd idzie dziwnie. Poza tym bedziemy burzyc chate wiejską więc od razu się dowiedzieliśmy, jak to załatwic przed i po rozbiórce - bo na budowie prąd musi BYĆ! Możemy sobie zbudowac tymczasowy słup drewniany za - bagatela - ok. 2,000 PLN.
     

    Pare ładnych godzin nam to zajęło, a tak niewiele załatwiliśmy.
     
     

    Z domu już skontaktowałam sie z gazownią via telefon bo nie wiedziałam, gdzie mam sie udac z tą sprawą: mamy przyłącze, taką żółtą rurkę pod samym domem, podciągnęli nam gaz sami z siebie pare lat temu - do tej pory nic nie płaciliśmy za montaż, nie korzystaliśmy - była sobie rurka poprostu. Byłam ciekawa, jak to będzie wyglądało teraz, bo chcemy używać tego gazu. Nic sie nie dowiedziałam, oczywiście Musze jechac i złozyć wniosek o warunki dostawy gazu - pewnie w podobnej cenie
     

    W miedzyczasie, że tak sie wyrażę, uświadomiliśmy sobie, że aby zbudować DOM musimy rozwalic starą chałupę. Wątek założyłam http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=983829&highlight=#983829" rel="external nofollow">rozbiórka, wiele sprzecznych opinii przeczytałam, w starostwie Piotrkowi powiedzeli, że potrzebujemy projektu rozbiórki, architekt od naszego nowego projektu nie wiedział i w sumie sie zamotałam troche. Ale podjęłam jeszcze jedna próbe wyrwania od urzędników konkretnych informacji odnośnie rozbiórki. Okazało sie, że musi być:
     

    1/ zgłoszenie rozbiórki do starostwa na ich druku
     

    2/ zgoda właściciela obiektu na jego rozbiórkę
     

    3/ zaświadczenie z gminy, że nikt nie jest zameldowany w obiekcie przeznaczonym do rozbiórki
     

    4/ mapka geodezyjna z zaznaczonym obiektem do rozbiórki
     

    5/ charakterystyka budynku - rodzaj technologii, wielkość
     

    6/ kolejność prac rozbiórkowych (tu nie wiem, jak to sformułować , przyjedzie jakaś koparka i najpierw rozwalę dach, potem ściany...?
     

    7/ opis zapewnienia bezpieczeństwa na terenie rozbiórki (tu mi tylko ogrodzenie do głowy przychodzi i tablica z napisem "nie wchodzić!")
     

    8/ ewentualnie zdjęcia lub szkic budynku.
     
     

    O, i tyle. Nawet napisałam już pismo zawierające pkt. 2, 5, 6, 7 :) Po 15/01 jedziemy składać te papierki do starostwa...
     
     

    Kolejna przerwa na pieniądze...
  14. agamuza
    Zaczynamy!!! W Sylwestra 2003/2004 uroczyście i romantycznie zapadła decyzja, że będziemy miec DOM - zbudujemy sobie własny. I tak sobie to postanowienie leżało na boczku, czasem je wyciągaliśmy i marzylismy, jak to będzie pięknie - miekszaliśmy (nadal mieszkamy...) z moją mama. Ziemię mamy, działka jest piękna, blisko Warszawy (15 km, przy szosie lubelskiej), duża - 3.500 m2. Póki co, jest tam chata wiejska, letnia w sumie, choć jak byłam mała jedną zime tam spędziliśmy - mama topiła śnieg na piecu i duuuuży budynek, taki gospodarczy - będzie idealny na składowanie materiałów. Zobrazuję to w najbliższym czasie.
     

    Wracając do DOMU - gdzieś tak w listopadzie doszliśmy do wniosku, że Piotrek wraca (już za pare dni będzie w domku ) z Anglii - był tam od stycznia '05... I jakos tak sie porobiło, że zaczynamy starania o rozpoczęcie budowy DOMU - próbuje sobie to przypomnieć, jak to sie zaczęło, ale nie umiem tego do końca wyjaśnic. To chyba było przyczyną: moja przyjaciółka wzięła kredyt hipoteczny na spłacenie mieszkania - towarzyszyłam jej wiernie w formalnościach, jakoś tak jej łatwo poszło. Warunki kredytu rewelacyjne - nie mogłam uwierzyc, że teraz są takie możliwości, więc ot tak chciałam sprawdzić naszą zdolność kredytową, tylko sprawdzic I jak sie okazało, jesteśmy świetnym materiałem na kredytobiorców I tak sobie rozmawialiśmy, z każdej strony obwąchalismy, obejrzeliśmy, posprawdzalismy i wogóle wykonaliśmy robotę detyktywistyczną odnośnie kredytów, zagadnień budowlanych (dzięki FORUM MURATOR za istnienie ) etc. i wyszło na to ,że budujemy Chyba tak to było mniej więcej... Plusem jest, że mamy mieszkanie (moje własne :) ), moja mama jest super mamą; bez najmniejszych problemów sobie razem mieszkamy - za zgodą Piotrka, zaproponowałam jej taką opcję; zbudujemy DOM z mieszkaniami dla nas i dla niej, a mieszkanie w Wawie później sie wynajmie albo sprzeda.
     

    Ja: "Co ty na to, mamusiu?"
     

    Mama: "A Wy chcecie ze mna mieszkac???"
     

    Ja: "No tak..."
     

    Mama: "Ale mają być wygłuszone ściany między moją garsonierą a Waszym apartamentem - nie chcę słyszeć NIC"
     

    Była któregos razu na forum dyskusja z moim udziałem na temat mieszkania z teściową - chcemy mieszkac z mama i tyle.
     
     

    I stanęło na tym, że zajęliśmy sie wyborem projektu. Po bojach i trudach, wielu wyrzeczeniach (głównie z mojej strony bo miałam starsznie wydumane marzenia), wstępnie MAMY.
     
     

    http://www.domdlaciebie.com.pl/_domki/_bazant_lustro/p1-off.jpg


    http://www.domdlaciebie.com.pl/CM/content.php/default/default?akcja=szczegoly&id_domku=34" rel="external nofollow">A to mój wymarzony DOM
     
     

    W nastepnym odcinku dowiemy sie, jak wygląda nasza papierkowa droga. Musze troszke zarobić $$$
×
×
  • Dodaj nową pozycję...