Gmina prowadziła wodociąg do sąsiedniej wsi. Po drodze mieli podłączyć go do nas. Uzgodnili ustnie trasę jego przebiegu, a rok później postawili nas przed faktem dokonanym zmieniając trasę tak, że przebiega przez naszą posesję, nie zawarli z nami umowy pisemnej o użyczenie własności. rozkopali 1/3 działki i wszystko na gębę. Wyraziliśmy ustnie zgodę na wejście na działkę, bo na razie nie mieszkamy na miejscu i sądziliśmy, że umowę otrzymamy w trakcie prowadzenia prac. Tymczasem panowie skończyli a z Gminy otrzymaliśmy rachunek do zapłacenia za przyłącze i ani słowa o tym, że ten cholerny wodociąg leży na naszej działce a nad nim możemy posadzić tylko niewielkie kwiatki... i żadnej architektury. Pan z Gminy oświadczył, że nie pytaliśmy o ograniczenia w zagospodarowaniu nad wodociągiem więc nam nie powiedział. Co w tej sytuacji możemy jeszcze zrobić aby wyprostować tę sytuację? Podobno gdzieś pisano o przepisach regulujących te sprawy, Pani z wodociągów twierdzi, że przed wejściem na nasze włości powinna być podpisana umowa o użyczenie ale nie wiem, gdze tego szukać... Pomóżcie!