Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

uszy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez uszy

  1. Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Potwierdzają one moje obawy. Wiem, co robić.
  2. Drogie Forum, znajoma poprosiła mnie o zamocowanie drabinki dla swych pociech. Wygląda to dokładnie jak na tej aukcji: https://allegro.pl/oferta/gimnastyczna-drewniana-pokoj-dziecka-kacik-zabaw-8104020256. Pierwotnie była przekonana, że ściana, na której ją zaplanowała, jest ze zbrojonego betonu (tzw. żelbetu). Na miejscu okazało się jednak, że wiertło wchodzi w materiał bez udaru. Materiał jest miękki, dość sypki i pylący. Na moje laickie oko to gazobeton (ściana działowa między dwoma pokojami, na projekcie mieszkania oznaczona bodaj WS2). Początkowo uznałem, że to mało problemowa robota i, mając w głowie raczej statyczne obciążenie ściany, która miała podpierać (trzymać) tę drabinkę, nawet nie przyszło mi do głowy, że stabilność tego mocowania będzie wzbudzać jakiekolwiek moje obawy. Do momentu, kiedy zobaczyłem, jak dzieciaki się wspinają po niej. Działają na nią siłami nie tylko góra-dół, ale, odchylając swe ciała przy wspinaczce, by nadać sobie energii na wspięcie na kolejne szczeble, próbują ją "wyrwać" ze ściany. Wiecie, co mam na myśli, prawda? I tu w mojej wyobraźni zrodziła się obawa o wytrzymałość takiej (prawdopodobnie) gazobetonowej ściany. Czy ten materiał nie jest zbyt sypki, "lekki", by utrzymać rozszalałe, pełne energii dzieciaki przy takich zabawach i czy dzieci, prężąc swe ciała, nie wyrwą kołków wraz z fragmentem ściany? Zastosowałem uniwersalne kołki o średnicy 8 mm. A może namawiać kobitę na przeniesienie tej drabinki na sąsiednią ścianę (tym razem ponoć na pewno żelbetową, z oznaczeniem bodaj WS3 na projekcie)? A może zostawić, gdzie jest, tylko dać większą średnicę otworu i kołka? Są jakieś dedykowane (specjalne, lepsze od uniwersalnych) kołki do tego typu podłoża?
  3. Dzięki za odpowiedź. Czyli mur wymaga pozwolenia na budowę, jak rozumiem. A można go nie dostać? Czy ziemię można nawieźć wcześniej? Wszak to moja działka, to chyba mogę tam sobie robić, co chcę, prawda? Czy się mylę? Można teren dogi planowanej wzdłuż południowej krawędzi mojej działki podnieść wraz z południem mej działki, by różnica poziomów była jak najmniejsza, czy tykanie nie swojego jest zabronione? Ale tam nikt nie mieszka ani się nie buduje.
  4. Dokładnie tak, jak wygląda co najmniej 10-metrowa na osiedlu, na którym mieszkam obecnie. Ziemia zabezpieczona przed osuwaniem taką sprytną "siatką" w kształcie połączonych ze sobą rombów z takiej taśmy. Nasadzonych mnóstwo roślin pomiędzy, żeby to dodatkowo uzbroić. Nic, absolutnie nic się nie osypuje, a skarpa ma 11 lat.
  5. Dzięki za zainteresowanie tematem, kemot_p. Nie pocieszyłeś mnie jednak. Różnica poziomów jednego metra na długości 30 m całej działki - no to bym jeszcze przeżył, ale nie 5! Nie da się jakoś nawieźć ziemi, żeby ten teren podwyższyć? Widziałem nieraz ogłoszenia na terenach budowy: "przyjmę ziemię" albo "oddam ziemię" - tak teraz skojarzyłem, że to może w przypadkach podobnych do mojego? Na jakim etapie o tym myśleć? Jeszcze przed pozwoleniem na budowę czy pozwolenie najpierw? Jak się za to zabierać?
  6. Drodzy Inwestorzy, pomóżcie, bo się załamię, a jeszcze nie wbita pierwsza łopata... Kupiona działkę, wymarzony układ, jeśli idzie o strony świata - wejście od północy, ogród od południa, garaż od wschodu. Działka (30 x 30 m) dość mocno opada w kierunku południowo-zachodnim. Północno-wschodni narożnik jest najwyżej, południowo-zachodni najniżej (różnica między najwyższym a najniższym punktem: 5 m). Gdy ją kupowałem - parę lat temu (a było tam szczere pole), nie zwracałem na to uwagi. Przed budową chciałem wyrównać teren w ten sposób, że z terenu planowanej drogi (która wznosi się w kierunku wschodnim) zepchnąć ziemię w kierunku mojej działki (tych najniższych rejonów, by je unieść) i całą działkę wypłaszczyć, by zrównać z poziomem drogi. Miało być tak pięknie, tak idealnie, tak, jak z wymarzyliśmy... Niestety, cały misterny plan trafił w piach (o, ironio), ponieważ na początku tego roku w drodze dojazdowej do moich włości zakopali gazociąg (o czym dowiedziałem się z tydzień temu). Położyli go metr pod poziomem gruntu, więc zablokowali mi możliwość zniwelowania różnicy poziomów. Z dwa tygodnie temu kupiliśmy projekt. Z architektką omawialiśmy go, przygotowywaliśmy do adaptacji (+ drobne zmiany). Zamówiliśmy mapę u geodety, bo to wymóg adaptacyjny. Dopiero z mapy architektka uświadomiła, że ta posesja nie będzie wyglądać tak, jak to sobie wyśniliśmy. Drodzy Posiadacze Swoich Wymarzonych Domów i Bardziej Niż Ja Doświadczeni w Budowie, pomóżcie, co zrobić...? Nie chcę działki, która opada, nie chcę żadnych spadów, nie chcę zjeżdżać do garażu i podjeżdżać pod górę, by z niego wyjechać, nie chcę, by woda opadowa lała mi się do garażu i domu, gdy popada intensywniej, nie chcę schodów z tarasu na ogród, wszystko ma być na jednym poziomie z drogą dojazdową, tak jak wyśniliśmy to sobie z "drugą połową"... W jaki sposób rozwiązać mój problem? Da się jakoś nawieźć ziemię, aby zniwelować ten spadek? Muszę się w ogóle pytać o jakieś zezwolenie na taką operację? Z jakim kosztem może się to wiązać? Jak się zabrać za rozwiązywanie mojego problemu? Pomóżcie, proszę, bo jeszcze budowa nie zaczęta a nam się już wyć chce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...