Witam,
jak w temacie, stoję przed zadaniem zaprojektowania dużego regału na książki (i może kilka bibelotów) w salonie. Salon połączony z kuchnią.
Kuchnia już jest (ikea) biała, prosta, błyszczące fonty, schowana we wnęce, gruby, drewniany blat.
Idąc za ciosem planowałam regał tez z ikea, ale nie poszło prosto. Billy odpadł ze względu na odcień i tu pojawiła się besta. Z bestą jest jednak jeden problem - głębokość 20 lub 40 cm - optymalna byłaby 30 cm.
Zrobiłam kilka projektów ze "złamanym regałem". Szukałam czegoś podobnego w sieci, ale nie znalazłam. Projekty różnią się wysokością drzwiczek, w regale 2 w środku są drzwiczki z szybkami, w 3-cim dolne mają wymiary 60x60 cm.
Prośba więc o Wasze opinie, bo mam kompletny mętlik w głowie, czy takie rozwiązanie się sprawdzi, czy lepiej nie udziwniać. W najgorszym wypadku skłaniam się ku 40 cm po całości, bez "łamania".
Regał planuję pod sufit (albo prawie pod sufit , czyli 272 cm), szerokość max 360 cm.
Dzięki
regał 1
http://images65.fotosik.pl/958/da17f7c92e1fcaa0.jpg
regał 2
http://images64.fotosik.pl/958/835b2a60faa4f811.jpg
regał 3
http://images65.fotosik.pl/958/3fd232bcc6795733.jpg