Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rasta25

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    34
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Rasta25

  1. Tymczasem na polu... Podjęliśmy decyzję o budowie studni. Oj długo mąż szukał odpowiedniego wykonawcy solidnego i uczciwego . Studnia głębinowa przekroczyła co prawda posiadany na ten cel limit, ale za to jest dobrej jakości (przekonano nas, na lepszą pompę i parę innych technicznych bajerów). 10 i 11.02.2016 r. panowie sprawnie i szybko wykonali nam kompletną studnię z pompą, kręgami i hydroforem przy głębokości studni 22 m. Woda czyściutka tryskała sobie z węża, aż miło było patrzeć. http://images78.fotosik.pl/423/c3bd35c77559d70e.jpg http://images76.fotosik.pl/423/21120888c5913560.jpg http://images77.fotosik.pl/423/6ebbbdf0021cf88f.jpg
  2. Szczerze powiedziawszy troszkę martwiliśmy się czy nam nikt z miejscowych "złomiarzy" ogrodzenia nie "gwizdnie". Próbowaliśmy poszukać ubezpieczyciela i jedynym wydawał się PZU. koniec końców, okazało się, że ryzyko dla nich za wysokie i jak nie ma żadnych innych budowli na działce to nie ma mowy o ubezpieczeniu! Podjęliśmy więc pewne ryzyko i ogrodzenie stało sobie bez ubezpieczenia. Teraz (15.03.2016 r.), mogę powiedzieć, że nic nam nie skradziono. Wracając do tematu, mąż miał chwilowo "fazę" w listopadzie na postawienie blaszaka, ale doszliśmy do wniosku, bo po co kusić "ciekawskich". W każdym razie, pozwolenie na budowę było w trakcie postępowania urzędowego w Starostwie. Mieliśmy wielką nadzieję, że może do Gwiazdki, albo Sylwestra dostaniemy PnB, aż tu nagle między świętami dostaliśmy powiastkę, że należy dokumentację uzupełnić i mamy na to 7 dni! Przy projektancie oddalonym o 270 km trudno to zrobić między świętami. W zasadzie udało się pozyskać zwrotnie dokumentację w 5 dni, choć baliśmy się że kurierzy się nam nie wyrobią w tym trudnym okresie świątecznym. W każdym razie urzędnicy "złapali" nas trochę w "rozkroku", gdyż postępowania wstrzymywać nie chcieliśmy i rozjechały nam się dni z uwagi chyba na Sylwestra i pracę urzędów (nie pamiętam już). Jednak, aby nie wdawać się w szczegóły wyszło tak, że postępowanie zostało zakończone i odrzucone. Niemniej jednak jako, że urzędnik wykonawca popełnił błąd, który mu wytknęliśmy, pani dyrektor wydziału poszła nam trochę "na rękę" i ruszyło powtórne postępowanie na tych samych papierach. Nie obeszło się jednak bez ponownego wysyłania papierów do Torunia, ale ostatecznie 08.02.2016 r. dostaliśmy PnB!!!
  3. 20 sierpnia zaczęła się nasza droga przez urzędniczą mękę. Początkowo wydawało się, że wszystko pójdzie nam sprawnie, w końcu nie zaczynaliśmy od zera. Warunki zabudowy były wydane, wystarczyło je przepisać potem lekko je zmienić pod nasz wybrany już domek, zaadaptować, odrolnić działkę i złożyć do Starostwa o pozwolenie. Niby proste i przyjemne. Schody pojawiły się od razu Aby przepisać WZ musieliśmy przystąpić do umów na kanalizację i wodociąg, każda ze stron i uczestników musiała podpisać aneks do umowy, że będziemy partycypować w umowie, niby "dobrze" dla każdego, lecz zeszło się ze 3 tygodnie, potem wniosek o zmianę szerokości elewacji, powierzchni kubaturowej i jeszcze nie bardzo istotnej rzeczy i następne 2 tygodnie minęły. Odrolnienie załatwiliśmy praktycznie od ręki i zgoda trafiła do nas w 2 tygodnie. Następne kroki jakie podejmowaliśmy tyczyły się samego domu. Umowę podpisaliśmy 10.10.2015 r. Firma, która nam kompleksowo wykona cały dom do stanu "deweloper plus", w ramach kompleksowej usługi przekazuje komplet projektów i pozostawia opcję do skorzystania ze współpracującego z nimi projektanta w promocyjnej cenie adaptacji całości z jedyne 2 tys zł. Piszę promocja ponieważ, jak na nieznających tematu przystało oczy zrobiliśmy jak za całą adaptację w rejonie wołano pomiędzy 4, a 6 tys zł! Jedyny minus to taki, że ze wszystkimi wnioskami i papierami musieliśmy biegać samodzielnie, gdyż projektant w Toruniu . Nie było jednak, tak, źle. Człowiek dużo pytał i jakoś to poszło. Adaptacja projektu została nam przesłana w drugiej połowie listopada i 23.11.201 r. złożyliśmy papiery. Co do działań na działce, pełni ekscytacji postanowiliśmy ją ogrodzić, czyli wykonać coś co jest dopuszczone przepisami prawa bez specjalnych zezwoleń jak się dowiedzieliśmy w Starostwie. Mąż rozeznał się na rynku i podobnie jak przy poszukiwaniach projektanta szczęka nam opadła. Szukaliśmy wykonawcy w rejonie i za 170 mb. obwodu działki (siatka powlekana plus podmurówka) w tym brama i furtka (z paneli), wołano od nas 15-17 tys zł. Usługa kompleksowa z materiałem od A do Z. Ku naszemu zaskoczeniu, mimo że miejscowi usługodawcy uważali, że za mniej niż 15 tys. usługa jest nieopłacalna i życzą nam powodzenia. Poprzez OLX znaleźliśmy firmę pod Poznaniem za kompleksową cenę 67 zł za mb plus brama kompleksowo 1500 zł extra. Całość wyszła nas równe 12,5 tys zł. Panom opłacało się przyjechać, rozeznać w terenie i ustalić detale, przyjechać drugi raz wylać i zrobić słupki no i trzeci dokończyć dzieła siatką. 10.10.2015 r. ogrodzenie było gotowe i byliśmy super zadowoleni. Zdjęcia poniżej http://images78.fotosik.pl/423/ddc4868bf50b7110.jpg http://images76.fotosik.pl/423/d731e65bd3744101.jpg http://images77.fotosik.pl/423/adeac2dba7ebc6d6.jpg http://images75.fotosik.pl/423/11913547a3bc193a.jpg http://images78.fotosik.pl/423/28e9078cf642785c.jpg
  4. Przystąpiliśmy do zbierania dokumentacji do pozwolenia na budowę. Czemu przez pozwolenie na budowę, a nie poprzez zgłoszenie?! Dlatego, że wodociąg mamy oddalony o 90 m i postanowiliśmy zlecić wykonanie studni głębinowej, której to oddziaływanie wykracza poza granice działki (bodajże 30 m). Szczęście nasze takie, że wspomniana skrzynka ZK fizycznie jest na granicy działki, a dodatkowo, że cała procedura (po wprowadzeniu noweli prawa budowlanego z czerwca 2015 r.), nie wymaga uzyskiwania warunków technicznych dla poszczególnych mediów. Po 12-tu latach od zasiania pomysłu na własny domek w naszych sercach, przyszedł czas na zrobieniu czegokolwiek na naszym kawałku ziemi - tj koszenie ugoru. http://images76.fotosik.pl/417/4e17a9981b749e90med.jpg http://images76.fotosik.pl/417/424eb5ee3ecc484emed.jpg
  5. Od marca 2014 r. do sierpnia 2015 r. na działce nie działo się nic. Jako, że jesteśmy totalnymi laikami w temacie budowy, nikt w naszych rodzinach nic nie budował, każdy krok jaki podejmowaliśmy był praktycznie po omacku. Jedynym pomocnym narzędziem dla nas był tylko internet. Jak chyba niemal każde małżeństwo, szukaliśmy domu dla 4-5 os. rodziny z użytkowym poddaszem w tym takiego który buduje się szybko i tanio . Myśleliśmy o domach prefabrykowanych z drewna, czy budowanych z gazobetonu kiedy to natrafiliśmy na domy z keramzytu technologii z Danii w systemie Praefa. Dlaczego akurat keramzyt?! Materiał z wypiekanej gliny bardziej przypadł nam do gustu bo wydawał się nam trwalszy i "niepalny" w przeciwieństwie do domów drewnianych i dawane jest 50 lat gwarancji zamiast 20 lat.. Czas budowy jak reklamują się obaj wykonawcy to nie więcej niż 100 dni, a ceny przy dodatkowych opcjach mogą nie przekroczyć 300 tys zł. Na rynku jest niewielu wykonawców, a nasz wybór padł na firmę z Torunia, która to koncentruje się w zasadzie na jednym rodzaju budowanego domu z jego różnymi odmianami. Wspomnianego sierpnia udaliśmy się do siedziby tej firmy, zapoznaliśmy się ze technologią i obejrzeliśmy modelowy dom pod Toruniem w miejscowości Brzozówka. Cała wizyta tylko bardziej nas upewniła w wyborze i podekscytowani rozpoczęliśmy z kopyta z papierologią. http://images77.fotosik.pl/417/60e945f7993163a1med.jpg http://images76.fotosik.pl/417/af477da4b2956a63med.jpg
  6. Witamy na naszym dzienniku budowy. Ja i mój mąż pochodzimy ze Szczecina i od zawsze mieliśmy wspólne marzenie, aby się kiedyś wybudować. Poniżej nasza historia. W 2003 r. zainteresowaliśmy się tematem zakupu działki w okolicy Szczecina (m. Dobra). Ceny działek wtedy (pamiętamy jak niemal wczoraj) wynosiły w okolicach 15-30 tys zł za ~1000 m2. Obecnie w bliskiej okolicy Szczecina kosztują powyżej 150 tys!!!. Nasze ambicje szybko zderzyły się z brutalną rzeczywistością i temat odłożony został na półkę z oczywistych powodów (wtedy "młode małżeństwo" na dorobku). Do tematu powróciliśmy poniekąd spontanicznie dopiero w... 2011 r., kiedy to znaleźliśmy "okazję" 45 km od Szczecina nieco ponad 1000 m2 za niecałe 30 tys.zł. Nie wdając się w szczegóły i ta działka nie była nam pisana z uwagi na przedłużające się procedury PZP (miało być rok, zrobiło się 4 lata) no i z inwestycji wycofaliśmy się w 2014 r., jednak kilka miesięcy wcześniej zakupiliśmy inną większą działkę (1750m2) także 45 km od Szczecina za podobne pieniądze z wydanymi WZ i prądem (skrzynka ZK) przy działce. http://images76.fotosik.pl/417/925e9668b6594abdmed.jpg http://images75.fotosik.pl/416/b7b0bc4c3b53cc05med.jpg http://images75.fotosik.pl/416/e3044794db858bfcmed.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...