Witam ponownie...
Dziękuję za powyższe odpowiedzi i jednocześnie chciałbym dokładniej sprecyzować mój poprzedni post...
Z powodu niskich temperatur mojego DZ- zamierzałem początkowo wspomóc się kolektorem słonecznym podłączonym tylko do podgrzewania CWU-jednakże musiałbym robić osobny bufor na glikol a potem wpinać się w istniejącą instalację/wężownicę- co jest skomplikowane bo u mnie zbiornik CWU jest zintegrowany z pompą ciepła.Pozostaje dodatkowy bojler na CWU...Ponadto na zagrzanie 200 litrów wody kolektor potrzebuje około 2 godziny latem.Liczę to najproŚciej- tak jak fotowoltaikę- nasłoneczninie 1000W/m2,powierzchnia kolektora 2m2 oraz sprawnoŚć kolektora 70procent...-Po nagrzaniu CWU kolektor przez 22 godziny dziennie stoi niepotrzebny i niebezpieczny z powodu gorącego glikolu..Wiosną i jesienią na każde nagrzanie CWU jest potrzebny adekwatnie dłuższy czas i każdy kolektor często potrzebuje wsparcia od pompy na CWU.Zimą jest bezużyteczny do CWU bo na kolektorze jest tylko w okolicach 30/40 stopni Celsjusza...
A teraz wyobraźmy sobie kolektor wpięty na stałe w odwierty.Cały dzień można ładować nim dolne źródło,które dodatkowo jest znakomitym wielgachnym buforem a na kolektorze zawsze jest więcej niż te moje teoretyczne 7,5 stopnia na DZ bez obciążenia...Mało tego- można ładować DZ z kolektora całą noc bo średnia nocna temperatura powietrza jest w okolicach 12 stopni.Niby za zimno dla ludzi ale dla gruntowej pompy ciepła i DZ to ideał temperaturowy...Wiadomo także, że z dogrzewania kolektorem nocą odpadają 4 zimowe miesiące w roku-lecz to są tylko noce...Na taką sytuację jest już zakupiony zegar astronomiczny, który wyłączy pompkę obiegową do kolektora podczas zimowej nocy...Ewentualnie w rachubę wchodzi temperaturowe sterowanie pompki obiegowej...Ktoś spyta- a dlaczego odpadają tylko zimowe noce nie dnie?Pokażę to przykładem od sąsiada- kiedy w grudniu lub w lutym o 9 rano jest u mnie notowana średnia temperatura powietrza -5 stopni to światło dzienne robi na kolektorze już 30 stopni na plusie.A podczas dnia przybywa tych stopni jeszcze więcej...Oczywiście że wówczas gdy niebo jest zachmurzone- to wtedy na kolektorze jest tylko 15 stopni.Lecz wówczas zawsze jest odwilż lub opad śniegu- czyli temperatura powietrza jest na plusie i wtedy nie potrzebujemy już tak bardz piłować pompy...I choćby nie wiem co- to w zimowy dzień na kolektorze słonecznym nigdy nie będzie niższej temperatury niż mam ja zimą na DZ...Zdaję sobie sprawę że DZ ma bardzo dużą akumulację ciepła i duże straty- jednakże zawsze jakiś procent tego ciepła tam pozostanie...Fajno byłoby zimą zużywać dziennie (przynajmniej w moim przypadku) - 30kWh zamiast 50kWh- no nie?Prąd już jest drogi i będzie coraz droższy- a koszt pompki obiegowej do kolektora to raptem 1kWh dziennie..
Wiadomo, że teraz jest taki okres roku, że nikt się żadną pompą nie przejmuje ani sprawdza żadnych temperatur na DZ i dlatego mój post powinien się pojawić w styczniu- kiedy każdy 1 stopień na DZ jest na wagę złota…
Jednakże zasadniczo chciałbym aby ktoś merytorycznie odniósł się do mojej wypowiedzi,wspomógł wiedzą,poparł lub zanegował i wybił mi z głowy te moje teorie zanim popełnię następny remont kotłowni...Tylko sęk w tym, że ja uparty jestem i chciałbym to wykonać jako choćby eksperyment...Wolę stracić 2 tysiaki na kolektor i żałować niż nie zrobć nic i żałować każdy dzień kolejnej zimy...
A może jest tutaj ktoś, kto już wspomagał się kolektorem słonecznym do regeneracji dolnego źródła lub para się zawodowo instalacjami solarnymi i odniesie się do moich marzeń o stałej regeneracji DZ?
Pozdrawiam