Wylana, położona, zainstalowana - nie jestem fachowcem, nie znam terminologii. Robiła ją ekipa, która u sąsiada położyła, zainstalowała, wylała posadzkę jesienią ( raczej nie schła z racji pogody za szybko ) i bardzo podobna sytuacja wystąpiła właśnie na krótkich dyletacjach między pokojami. W pozostałych miejscach jest ok ( nie była wygrzewana podłogówką ). W rogach wszystko idealnie. Moja posadzka pierwszy tydzień schła przy zamkniętych oknach i raczej wilgotnej chłodnej pogodzie i jeszcze wilgotnych tynkach.. Dopiero potem przyszły upały i zaczęło się lekkie wietrzenie - nie padało na nią bezpośrednio słońce. Jak ktoś mądrze napisał "co się stało to się nie odstanie". Poradzono mi powiększenie dyletacji ( w tym miejscu nie ma przewodów podłogówki ) i wpuszczenia żywicy pod ruchome kawałki a potem zeszlifowanie góry do poziomu. Czy to ma sens? Czy po 4 tygodniach mogą się jeszcze pojawić podniesienia? A może w związku z tym poczekać z wygrzewaniem albo robić to na niższych temperaturach.Wybaczcie jako laikowi tyle pytań, ponoć kto pyta nie błądzi.