Duzo tu juz zostało powiedziane.
Ode mnie - mam syna w II klasie. Od kilku tygodni ma kom, bo zbyt czesto zmieniają nam sie plany - czasami musi zostać w świetlicy lub przeciwnie - wyjsc wcześniej niż sie z nim umawialam. Mniejsza o to, każdy rodzic mam prawo wlasnemu dziecku kupić telefon, jesli uzna że jest potrzebny.
I jedno mi przyszło do głowy- mój syn często coś "zawala" tylko i wyłącznie przez to że jest roztrepany. Zapomnie czegoś, zgubi, zostawi telefon na wierzchu. Ale odbierac od razu? Nie można było poprosić dziacko o schowanie telefonu? przecież to tylko dzieci.
Nie wyobrażam sobie odbierania telefonu w szatni - jest po lekcjach, nikomu nie przaszkadza, musi zadzwonić i już! ma wychodzić na zewnątrz? To nienormalne i o tym powiedziałabym dyrektorce. To zapis, który trzeba zmienic bo jest bez sensu.
Rozumiem że telefon córki sie znalazł?
jeśli zachowanie nauczycielki budzi niepokój rozmawiać z nią lub dyrektorem. Dziecko sie nie może bać! Koniec tematu. Jak może sie mścić? Wręcz przeciwnie będzie sie kontrolowac, żeby znów nie wpasć. Tym bardziej że dyr jest w porządku.
A żeby nie było tak, że to wy jesteście upierdliwymi rodzicami, to zrobiłabym mały wywiad. Zapytaj córki, czy pani jest wobec któregoś dziecka też niesprawiedliwa itp a potem pogadaj z rodzicami. Co dwie/ trzy/ cztery głowy to nie jedna
Powodzenia,