Lakier to hartzlack błyszczący.
Bez przesady - nie zaglądałbym co kilka minut aby się przyglądać jak schnie lakier
Drzwi były zamknięte kilka godzin a zdjęcia robione kiedy lakier już się nie lepił. Fotografie wyszły trochę poruszone, bo nie chciałem na tym etapie opierać się o powierzchnię ale na 100% nic już się do niego nie przyczepiło.
Moim zdaniem, cały problem polega na złym odkurzeniu i nie odczekaniu aż kurz opadnie. Nie przyglądałem się dokładnie(człowiek robi parkiety od kilkunastu lat, wie cdo głowy mi nie przyszło go kontrolować), ale wydaje mi się, że parkieciarz sporo miejsc pominął przy pozbywaniu się kurzu. Śpieszyło mu się. Zresztą po pierwszym nieudanym lakierowaniu sam znalazłem w jednym z kątów pokaźną ilość niesprzątniętego pyłu z polerowania parkietu. Co dziwne nie zalecał ściągnięcia folii która chroniła okna i szafę przed pyłem. Zdjęliśmy ja dopiero po mojej sugestii, ale nie odczekaliśmy po tej czynności odpowiednio długo na opadnięcie kurzu.
Niestety zaufałem jego doświadczeniu, teraz nie pozwoliłbym mu lakierować w tym samym ubraniu w którym polerował powierzchnię a po zdejmowaniu folii, odkurzaniu, przetarciu mopem, zaleciłbym powtórzenie czynności ponownie po conajmniej godzinie, a lakierowanie po kolejnej dłuzszej przerwie.
Jesteś pewien, ze można położyć lakier wodny na lakier polimerowy?
Pokoju malowanego półmatem nie bedę już chyba ruszał - bardzo nie widać niedoróbek. Ale w innym malowanym lakierem błyszczącym - błędy są bardzo widoczne. Tu chyba poprawię.
Wiem, że pyłu nie uniknę, ale to co jest w tej chwili przekracza akceptowalny poziom.