Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

esemes

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    27
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez esemes

  1. Hej, Chcę zrobić ścianę kabiny prysznicowej z luksferów, najlepiej biegnących po łuku. Mam w związku z tym kilka pytań: Jaki jest minimalny promień łuku takiej ścianki, przy założeniu, że używam luksferów w kształcie cegiełki, stojących na krótszym boku? Czy ograniczony jestem jedynie grubością fugi na zewnętrznej powierzchni, jaką uznaję za akceptowalną, czy są jeszcze jakieś ograniczenia? Obecnie na posadzce mam stare lastriko. Czy lepiej ściankę stawiać na nim, czy już na kafelkach, po ich ułożeniu? Na końcu ścianki prawdopodobnie trzeba będzie zamocować rurkę do zasłonki. Jak polecacie wykończyć pionowy kraniec ściany i jak zamocować rurę, żeby było trwale i estetycznie?
  2. Właśnie trafiłem na taką serię polskiego producenta. Wygląda całkiem ładnie, ma wszystkie potrzebne mi rodzaje gniazd i nie kosztuje zbyt wiele. Czy ktoś ma doświadczenia z tym osprzętem? Jeśli nie Karlik, to jaki producent oferuje serię o raczej minimalistycznym wyglądzie i w białym kolorze, zawierającą oprócz standardowych gniazd: - HDMI x1 - głośnikowe dla kabla min. 1,5mm² - głośnikowe podwójne (j.w.) - podwójne elektryczne do ramki I żeby nie kosztował fortuny, bo niektórzy życzą sobie 250zł za gniazdko HDMI.
  3. Udało się pożyczyć sprzęt i przewierciłem. Okazało się, że ściany są w środku puste. Zaczynam się zastanawiać czy nie poszukać skarbów po Niemcach
  4. Remontuję mieszkanie w kamienicy. Są tam grube na 40cm ściany z cegły oddzielające przedpokój od pozostałych pomieszczeń. Licznik i rozdzielnicę mam w przedpokoju. Stamtąd kable będą szły na sufit, gdzie łatwo je schowam pod płytą GK. Jak najlepiej poprowadzić kable do pomieszczeń? Najprościej chyba będzie wykuć dość głęboką bruzdę w otworach drzwiowych, w jakiejś bezpiecznej odległości poniżej nadproża (np. 30cm) i pociągnąć przewody w peszlu. Czy to dobry pomysł? Czy jest jakiś ogólnie przyjęty sposób wykonywania takich przejść? Bo wiercenie niezależnego otworu i przewlekanie kabli w 40cm murze średnio mi się podoba.
  5. Kupiłem na próbę kilka metrów taśmy i profil z dyfuzorem. Rzeczywiście, światło skierowane bezpośrednio na pokój odpada. Będzie raziło. Pozostaje w takim razie tylko światło odbite. Myślę teraz o pewnym rozwiązaniu, a mianowicie zamontowaniu profilu na ścianie jakieś 15cm poniżej sufitu i wyposażeniu go w dwie taśmy LED. Jedna kierowałaby światło na sufit (skośnie), druga równolegle do ściany, w dół. Czy ktoś może widział profile do takiego zastosowania, czy muszę składać z dwóch?
  6. Hej, Mam pokój 4,7×4,8m o wysokości 3m. Główkuję jak by go oświetlić LEDami. Pomyślałem o najprostszym rozwiązaniu, a mianowicie dwóch liniach diod w kącie między ścianą a sufitem, po przeciwległych stronach pomieszczenia. Umieściłbym je w profilu kątowym 45° z dyfuzorem. Będzie tego około 3200lm, a więc z grubsza odpowiednik 200W tradycyjnej żarówki. Zastanawia mnie jednak, że większość prezentowanych na zdjęciach realizacji opiera się na świetle odbitym, np. od sufitu. Praktycznie nie zdarza się, żeby światło taśmy było skierowane bezpośrednio w pomieszczenie. Obawiam się, że takie dwie mocno świecące linie mogą być jednak nieprzyjemne w odbiorze. Może ktoś z Was miał do czynienia z takim rozwiązaniem? Może ktoś ma zdjęcia?
  7. Dzięki! W moim mieście nie ma nikogo, ale są w regionie. Już napisałem. Co do samego parkietu, to już wiem, że to subit. Nie rozpuszcza się w benzynie, po rozgrzebaniu zalatuje coś jakby palonym drewnem czy węglem drzewnym. Zapach na szczęście nikły, dziadostwo mocno zwietrzałe ale miejscami mocno trzyma się posadzki. Trzeba będzie wezwać kogoś, żeby to zaorał.
  8. Nie ma w ogóle zapachu. I nikt nie pamięta, by kiedykolwiek był.
  9. Mam mieszkanie tynkowane w latach 50-60. Ściany ceglane, na tym tynk wapienny. Położony nidebale, widać i drobne grudki i nierówności, jak i wielkoskalowe krzywizny. Przez lata jednak ceniłem go za łatwość wbijania gwoździ pod obrazki, bo był miękki i nie odpryskiwał Przyszedł w końcu czas remontu i chciałbym uzupełnić braki oraz wygładzić powierzchnię. Na wyrównywanie płaszczyzn nie chcę się porywać, ale będę wymieniał kable, więc też sporo wypruję. Są też pojedyncze fragmenty spękane i odstrzelone, ewidentnie do skucia. Myślę żeby bruzdy od kabli i inne ubytki wypełnić gipsem, a na całość położyć gipsowe gładzie. Raczej robiłbym to własnoręcznie. Plan jest taki: 1. wymienić kable, 2. obstukać ściany i skuć tam gdzie głucho lub widać pęknięcia, 3. zedrzeć stare farby emulsyjne, 4. uzupełnić to co skute tynkiem gipsowym 5. zagruntować (czym?) 6. kłaść gładzie. Co jeszcze powinienem uwzględnić? Czy w ogóle pokrywanie tynku wapiennego gipsem to dobry pomysł, czy może się to posypać?
  10. Jak się domyślam, w przypadku lepiku szkodliwość jest mniejsza, zaś trudności w usunięciu raczej rosną?
  11. Zrobiłem dziś odkrywkę. Pod spodem, niestety, czarny syf, zapewne niesławny subit. Wygląda jak smoła, ale jest twardy i w odkrytym miejscu mocno roztarty na pył (odkrywałem w wejściu do łazienki, więc mocno uczęszczanym miejscu, gdzie klepki były bardzo rozchwiane). Zrobię jeszcze test benzyną, żeby się upewnić co to. Wieść to nie jest dobra, bo oprócz wspomnianych 44m² pozostaje mi jeszcze 13,5m² przedpokoju do wyczyszczenia z tego szajsu przed położeniem kafli. I najgorsze — sypialnia z kolejnymi 13,5m² — gdzie jest inny parkiet, w lepszym stanie, którego nie chciałem ruszać, ale który pewnie też leży na subicie. Z drugiej strony, to spędziłem całe dzieciństwo w tym domu, a moja rodzina zamieszkiwała je od 1960 i nikt raka nie dostał
  12. A pomijając czyszczenie, czy ułożenie parkietu z używanych klepek jest zdecydowanie trudniejsze niż z nowych? Nie chodzi tu o ewidentnie zniszczone elementy, bo zapas klepek będę miał z przedpokoju, gdzie taki sam parkiet rozbieram. Czy parkieciarz z takiego materiału dopasowuje deski "na sucho", czy tylko przesortowuje te w lepszej kondycji i z nich układa jak z nowych, pozostawiając ubytki do zaszpachlowania później? Pytam, bo wycenę dostałem szczegółową, a pozycja "układanie" pozostaje droższą niż "czyszczenie".
  13. Mam w budynku żeliwny pion kanalizacyjny. Przy okazji reorganizacji łazienki muszę obniżyć trochę moje wejście do tegoż pionu (dostęp do piwnicy mam swobodny). Myślałem, żeby od razu wymienić całość na plastik, tym bardziej że już kiedyś się przytkał. Sąsiad z góry raczej nie będzie oponował, bo sam też musi zrobić remont. Kłopot jest z tym ponad nami, który już łazienkę wyremontował i raczej nie będzie chciał pruć. Moje pytanie - czy stosuje się częściowe wymiany pionów kanalizacyjnych? Chodzi o to, by na dole poprowadzić PCV, a górę zostawić żeliwną, jeśli właściciel się nie zgadza na wymianę. Oczywiście wiem, że wszystko się da. Chodzi mi o sens i praktyczne aspekty takiej operacji. Dodam, że pion biegnie w kącie i w celu nałożenia nań mufy trzeba będzie podkuwać tynk, a może i cegłę, co pewnie jest ryzykowne dla żeliwa.
  14. Spokojnie, u mnie jeszcze wiszą plomby ołowiane
  15. Nie wiedziałem, że recykling wychodzi tak drogo. Cóż, może bardziej opłaca się ściąć parę kolejnych dębów
  16. Dzięki. O to właśnie mi chodziło i dobrze wiedzieć, że da się to szybko załatwić. Przy okazji może uda się załatwić wymianę licznika, skoro i tak mają to zrobić w całym kraju.
  17. Owszem, odróżniam nadprądówkę od różnicówki. Potrafię też połączyć kable, wywiercić dziurę i osadzić kołek, jeśli to kogoś interesuje. Ale nie o takie rzeczy pytałem bo wiem jak to rozwiązać technicznie. Ja się pytam o sprawy formalnoprawne. Rozplombowanie licznika, ponowne zaplombowanie po przełożeniu i związane z tym konsekwencje. Jak to przeprowadzić przy minimalnej ilości papierów i kłopotów.
  18. Witajcie, Mam w mieszkaniu starą instalację elektryczną, którą chcę własnoręcznie wymienić przy remoncie. O ile wypruwanie i kładzenie kabli, puszek i gniazdek mnie nie przeraża, to nie wiem jak podejść do "centrum dowodzenia", a mianowicie licznika i bezpieczników. Przyłącze jest jednofazowe, do tego licznik analogowy (z kółkiem) i dwa gniazda na bezpieczniki wkręcane, z jakiegoś nieznanego powodu połączone szeregowo. Chcę to oczywiście wywalić i zastąpić sensowną rozdzielnicą na licznik, bezpieczniki S (ok. 10 sztuk), różnicówkę i jakiś zapas miejsca na przyszłość. Dostęp do szafki na klatce mam, mogę sobie odłączyć prąd w przyłączu. Moje pytanie brzmi: Jak zabrać się za instalację nowej rozdzielnicy i przeniesienie licznika, by zrobić to prosto i tanio? Muszę oczywiście zerwać plomby, licnik zdemontować, zamontować i podpiąć rozdzielnicę, a następnie tam umieścić licznik ponownie. Nie chciałbym wkopać się w projekty, inspekcje, itd. Tym bardziej, że budownictwo stare i prąd jest obok gazu, co w świetle współczesnych przepisów pewnie jest zbrodnią Jakieś pomysły na praktyczne rozwiązanie tej zagwozdki?
  19. Hej, Mam w mieszkaniu parkiet dębowy, olejowany. Układany w latach 50, więc już mocno trzeszczy i ma sporo luzów. Podoba mi się jednak i chciałbym go zachować. Docelowo ma być nadal nielakierowany, ale też nietrzeszczący Wygląda na to, że trzeba go zdjąć, oczyścić, przygotować podłoże, ułożyć na nowo z klejem, wycyklinować, zaolejować. Na razie był jeden fachowiec, bardzo polecany i chwalony. Za całość robót i materiałów wyszło w jego wycenie 270zł/m². Trochę się nogi pode mną ugięły, bo mam ponad 40m do zrobienia. Zastanawiam się teraz, czy nowy parkiet nie wyszedłby taniej. Albo może ktoś poleci fachowca na Dolnym Śląsku, żebym mógł porównać oferty?
  20. Dodaj do tego, że odpływ w wannie jest w zagłębieniu, Ty precyzyjnie do niego sikasz, a wanna ma parę metrów kwadratowych powierzchni. Wtedy będzie się w miarę zgadzało. Nie wiem o co te obawy. Woda nie popłynie do góry. W skarpetkach i tak nie wchodzi się na taką muszlę, bo ona i bez prysznica jest zazwyczaj mokra. Standardem w domach na Bliskim Wschodzie jest, że u progu toalety czeka para klapków - takich kapciowatych, nie japonek - właśnie do tego celu. Niestety, łazienkę mam tak ułożoną, że niezależnie od rodzaju muszli, droga do niej będzie zachlapywana z prysznica. Jedyny ratunek w zamykanej szczelnie kabinie, ale tego rozwiązania nie cierpię. Miski mają szeroki odpływ. Reszta jest kwestią średnicy rury. Dla kontrprzykładu - w Grecji mają europejskie toalety, a w wielu miejscach papier trzeba odkładać do kosza, bo kanalizacja za wąska.
  21. Dlaczego w odpływie z WC? Prysznic jest oddalony od toalety o jakieś 1,5m. Cała podłoga pochylona w stronę muszli i tam właśnie spływa woda. To jest właśnie potencjalny problem. Muszla w podłodze ma siłą rzeczy mniejszą pojemność niż stojąca, więc o przepełnienie łatwiej. A tego nie rozumiem. Woda z prysznica spływa do muszli i potem rurą do kanalizacji. Co ma do rzeczy czystość samej muszli?
  22. Uprzedź jakby wpadały z wizytą, to pospieszę się z montażem stołeczka
  23. Hehehe, do czego to doszło, żeby zrobienie przysiadu urastało do rangi jakiejś ekwilibrystyki? Większość ludzi na świecie kuca gdy się załatwia. Kawał Azji, prawie cała Afryka, długo by wyliczać. I robią to zarówno mężczyźni, jak i kobiety (również w ciąży), młodzi i starzy. Nie trzeba tego wymyślać od nowa. Przez tysiące lat robiliśmy kupę w lesie i nie było do tego żadnej muszli ani nawet żerdzi. Oczywiście, że niepełnosprawni mogą mieć problem. Ale ja nie urządzam lokalu użyteczności publicznej, tylko prywatne mieszkanie.
  24. A czy obecni tu sceptycy korzystali z takiej ubikacji? Pół roku mieszkałem na Bliskim Wschodzie i z niechęcią wróciłem do rytuału zasiadania na tronie, zwieńczonego rozsmarowywaniem pozostałości papierem. Tam się robi higienicznie: kuca i podmywa za pomocą wężyka. Fakt, że mało piją, więc trzymają równowagę. Ja podobnie. Od zawsze nasi przodkowie wypróżniali się w kucki. Na zachodzie wymyślono muszle i nastąpiła epidemia hemoroidów, zaparć i innych dolegliwości. A tymczasem Azja i Afryka nie zerwały z naturą. Jak goście będą marudzić, złożę im stołeczek z dziurą A sprzątanie takiej łazienki to już w ogóle bajka. Zlać wężem, machnąć mopem, szurnąć szczotką w muszli i gotowe.
  25. Hej, Mam taki pomysł, powiedzcie czy choć odrobinę trzyma się tzw. kupy Do remontu jest mała łazienko-ubikacja (6m², 18m³) w kamienicy z centralnym ogrzewaniem. Trudno mi cokolwiek powiedzieć o jego parametrach, poza tym, że węzeł cieplny jest tuż pod mieszkaniem i mocy nie brakuje. Nawet zimą chłodno w lokalu nie bywa, a zaraz wymieniam 55-letnie okna na coś szczelnego. W mieszkaniu, podobnie jak w całym budynku, zainstalowane są stare, żeliwne kaloryfery żeberkowe. Jeden jest w łazience. Pomysł polega na tym, żeby kaloryfer w łazience wywalić i zastąpić podłogowym. Wody z instalacji z budynku nie puszczałbym w podłogę, bo nikt nie wie jaki syf tam płynie. Dlatego myślę o osobnym obiegu i zestawie: wymiennik ciepła + pompka + jakieś wyrównanie ciśnienia. Wszystko to - jeśli się da - kompaktowe i położone w tej samej łazience, w związku z czym tracone przezeń ciepło pozostawałoby w tym samym pomieszczeniu i np. pomagało wysuszyć ręcznik Czy takie rzeczy się robi, można dostać elementy, czy to jakiś pomysł z kosmosu? Czy na tak małą powierzchnię w ogóle warto kłaść podłogowe?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...