Witam! Rozpoczelismy z mezem budowe domku, w tym roku stanely fundamenty, a w styczniu zaczzniemy batalie o kredyt:( Mam pytanko bo jest to ostatnio tematem NASZYCH rozmow. Czy jestem naiwna myslac, ze uda nam sie wprowadzic tam na koniec przyszlego roku? Zakladajac ( jako wieczna optymistka), ze nie bedzie zadnych problemow z czasem kiedy otrzymamy kredyt, a ekipa ktora ma to robic, bedzie dzialala solidnie i sprawnie? Maz straszy mnie, ze wprowadzanie sie w domek, ktory nie przesechl:) powoduje ogromne koszty ogrzewania, czy taka jest prawda? Czy Ktos z Was wprowadzil sie w czasie jedenego sezonu? Budujemy z siporexu:) Maz jest czlowiekem bardzo wyliczonym i nie ulegajacym chwili:) ja mam nadzieje, ze to co wymyslilam nie jest tak bardzo do " bani":) Pozdrawiam Ania