Kurde, powiem Wam szczerze, że jak zawsze czytałam o in vitro to takie miałam może nie negatywne odczucia, ale myśli, obym ja nie musiała tego doświadczyć. No i niestety coraz bardziej się boję, że doswiadczę 2,5 roku starań i nic. Zbieramy się, żeby pójść do kliniki, ale cały czas wierzymy, że może w tym miesiącu, że może w końcu się uda...