Witam, Mam problem jak w temacie. Studia wywiercona 26m, póki co woda używana tylko do budowy. W czasie prac w studni była tymczasowa pompa, która napełniała duży zbiornik na powierzchni. Wąż od pompy był cały czas włożony do zbiornika. Wszystko byłoby ok, tylko po skończeniu murowania i pobierania wody dopiero po kilku dniach wyciągnąłem pompę i okazało się, że na odcinku gdzie wąż, linka i kabel były zanurzone w wodzie pojawił się śmierdzący osad (jak zastana woda w wazonie z kwiatkami). Czy jest możliwe że jak w zbiorniku się coś zalęgło (tzn zalęgło się na pewno, bo zrobiło się kolorowo) to się rozpleniło przez węża do studni?Czy raczej to, że majstry nie do końca pomyśleli i nie zakrywali studni, jak pierwszy dzień po murowaniu przyjechałem na działkę to studnia była odkryta, normalnie okrywałem ją folią i przytykałem mocno wiadrem, żeby przypadkiem nic nie wlazło (wtedy było ok) Czy da się to jakoś oczyścić, może jakimś środkiem zwalczającym glony, grzyby itp. gdzieś wyczytałem, że może chloramina pomóc. Czy ktoś miał podobny przypadek. Będę wdzięczny za poradę. Dodam, że woda ze studni będzie używana do podlewania i w domu do toalet i pralni. Zastosowanie do pinia jest drugorzędne. pozdrawiam