Proszę doświadczonych kolegów o opinie i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania dotyczące trwających obecnie prac w domu w którym mieszkam.
Dom z 1903 roku, niepodpiwniczony, znajdujący się na gruncie podmokłym. Na szczęście mieszkam na piętrze, mieszkańcom parteru mocno doskwiera wilgoć.
W tym roku ruszył remont, zakres: termoizolacja, izolacja pozioma i pionowa fundamentów.
Teraz moje pytania i zastrzeżenia do prac wykonywanych przez dwie ekipy (jedna termoizolacja, druga fundament).
1. co może tłumaczyć rozpoczęcie prac od docieplenia elewacji a po ich zakończeniu odkrycie fundamentu, nie spotkałem się jeszcze z taką kolejnością?
2. w jaki sposób firma, która obecnie zajmuję się izolacją poz/pion fundamentu chce "wywinąć" folie ponad poziom fundamentu i schować go pod położonym już styropianem - czy może to nie jest konieczne?
3. dom ma ponad 100 lat, czy odkrycie całej ściany jest bezpieczne (odkryto fundament na długości 11 metrów po obu stronach domu - szczyt), dodatkowo ciągle pada deszcz a grunt jest mocno podmokły.
4. jak widać na załączonych zdjęciach, ktoś kiedyś wzmacniał fundament, jak oceniacie sensowność i jakość tej pracy?
5. pomiędzy wylanym wzmocnieniem a fundamentem właściwym jest wolna przestrzeń do której bez trudu dostaje się woda, jaki sens ma wykonanie nawiertów pod iniekcje w tym betonie, jeśli nie sięgają one do właściwego fundamentu (nawiercono tylko betonowe wzmocnienie).
6. czy nie należałoby rozkuć tego wzmocnienia i wykonać iniekcji w nowo wylanym, głęboko, tak aby dosięgały fundamentu właściwego (cała ta uzbrojona konstrukcja się sypie i jak pisałem wyżej pomiędzy nią a fundamentem/ścianą jest wolna przestrzeń).
7. czy w ogóle rozpoczynanie takich prac o takiej porze roku i ciągle padających deszczach ma sens, przecież fundament musi wyschnąć a w dole stoi woda.
Będę wdzięczny za opinie i porady doświadczonych kolegów, na moje oko nie wygląda to dobrze. Z góry dziękuję.