Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ryb_ka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    69
  • Rejestracja

ryb_ka's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Eloł ) Mieszkamy !!!!!!!!!!! od czwartku przed Wigilią )) Ale była jazda - pakowanie, przewożenie, rozpakowywanie, układanie a pomiędzy przygotowywanie wieczerzy na 16 osób )) W samą Wigilię o 15-ej kochany stolarz skończył montować balustradę a o 16,30 skończyliśmy zakładać wykładzinę na schody. A o 17 weszli goście ))) I przez całe Święta tłumy gości, spragnionych oglądania naszego wymarzonego domku. A potem Sylwester - goście z całej Polski, a potem kolejna parapetówka i jeszcze kilka nas czeka, bo jakoś trzeba było podzielić rodzinę i przyjaciółł )) Oczywiście jeszcze mamy mnóstwo rzeczy do skończenia, ale najważniejsze - mieszkamy !!!!! Przestrzeń, swoboda, luz - jak tego pragnęlismy !!!!! Życzę wsztystkim jak najszybciej przeprowadzek - uwierzcie, już się nie pamięta wszystkich kłopotów i trosk - radość budzenia się we własnym domku wynagradza wszystko co było. A jeśli chodzi o kupno domu w naszej okolicy - nic nie słyszałam, ale widzę, jak rosną domy i mnóstwo działek się ogradza. Coś czuje, że już niedługio od Sieradza do Chojnego bedzie teren zabudowany i już sie nie uda "przelecieć" w 6 minut ))) Pozdrawiam gorąco !!!! GG
  2. ryb_ka

    Grupa Sieradzka:)

    Eloł ) Mieszkamy !!!!!!!!!!! od czwartku przed Wigilią )) Ale była jazda - pakowanie, przewożenie, rozpakowywanie, układanie a pomiędzy przygotowywanie wieczerzy na 16 osób )) W samą Wigilię o 15-ej kochany stolarz skończył montować balustradę a o 16,30 skończyliśmy zakładać wykładzinę na schody. A o 17 weszli goście ))) I przez całe Święta tłumy gości, spragnionych oglądania naszego wymarzonego domku. A potem Sylwester - goście z całej Polski, a potem kolejna parapetówka i jeszcze kilka nas czeka, bo jakoś trzeba było podzielić rodzinę i przyjaciółł )) Oczywiście jeszcze mamy mnóstwo rzeczy do skończenia, ale najważniejsze - mieszkamy !!!!! Przestrzeń, swoboda, luz - jak tego pragnęlismy !!!!! Życzę wsztystkim jak najszybciej przeprowadzek - uwierzcie, już się nie pamięta wszystkich kłopotów i trosk - radość budzenia się we własnym domku wynagradza wszystko co było. A jeśli chodzi o kupno domu w naszej okolicy - nic nie słyszałam, ale widzę, jak rosną domy i mnóstwo działek się ogradza. Coś czuje, że już niedługio od Sieradza do Chojnego bedzie teren zabudowany i już sie nie uda "przelecieć" w 6 minut ))) Pozdrawiam gorąco !!!! GG
  3. A tak juz byliśmy blisko - tylko drzwi i fruuu - wprowadzka. Ale nie ma tak lekko, nie nie. Drzwi i owszem, super, tylko cos do otworów nie pasowały. I znowu - kucie, domurowanie, poprawic płytki i co najgorsze - malowanie na nowo!!! Mielismy w tym tygodniu miec pierwsza parapetówke dla ukochanych przyjaciół - i co? zamiast parapetówki bedzie sprzątnaie gigant po malowaniu - jeśli skończą... Kicha jednym słowem. Az mi się przestało chcieć jeździć do domku. W w dodatku jestem po dwóch tygodniach pracy po 12-16 godzin. Eh, zycie. Jesteś jak papier do d... Wiem, cos mało optymistyczna jestem, ale jak tu mozna być optymistycznym? Dobrze chociaż, że jakies , panie, zmiany w polityce Trzymajcuie sie sieradzaki, strzałeczka:) GG
  4. ryb_ka

    Grupa Sieradzka:)

    A tak juz byliśmy blisko - tylko drzwi i fruuu - wprowadzka. Ale nie ma tak lekko, nie nie. Drzwi i owszem, super, tylko cos do otworów nie pasowały. I znowu - kucie, domurowanie, poprawic płytki i co najgorsze - malowanie na nowo!!! Mielismy w tym tygodniu miec pierwsza parapetówke dla ukochanych przyjaciół - i co? zamiast parapetówki bedzie sprzątnaie gigant po malowaniu - jeśli skończą... Kicha jednym słowem. Az mi się przestało chcieć jeździć do domku. W w dodatku jestem po dwóch tygodniach pracy po 12-16 godzin. Eh, zycie. Jesteś jak papier do d... Wiem, cos mało optymistyczna jestem, ale jak tu mozna być optymistycznym? Dobrze chociaż, że jakies , panie, zmiany w polityce Trzymajcuie sie sieradzaki, strzałeczka:) GG
  5. Witam serdecznie! Minęły 4 lata, odkąd pojawiłam się po raz pierwszy na Forum Muratora - byliśmy tuz po podjęciu życiowej decyzji o rozpoczęciu budowy, a co za tym idzie - łaknęliśmy wiedzy o budowaniu. NA moje pytanie, czy ktoś w naszych okolicah tez buduje - cisza... I dlatego cieszę się, że powstała Grupa Sieradka - jest szansa, że nie jesteśmy największą dziurą w tym kraju )) Dzisiaj, po 4 latach jesteśmy tuż tuż przed przeprowadzką do naszego ukochanego, wymarzonego domku. Mamy za sobą mnóstwo doświadczeń z budowy, tych miłych i tych koszmarnych, ale cel został osiągnięty - i nawet nie aż tak wielkim kosztem zdrowia ( tylko raz kardiologia:). Z prawdziwą przyjemnością podzielę się informacjami na temat budowy w naszych okolicach - odnośnie dostawców, wykonawców, z kim się zadawać, kogo unikać, jakie umowy podpisywać itd. itp. Być może dzięki temu paru budowniczym z naszej okolicy uda się uniknąc naszych błędów i rozczarowań. Jeśli tak, to naprawdę będę szczęśliwa ! A ponieważ na forum teraz rzadko zaglądam ( po prawdzie wcale), to proszę o kontakt na maila: [email protected] NA PEWNO KAŻDEMU ODPOWIEM! Pozdrawiam serdecznie wszystkich z naszej grupy GG
  6. ryb_ka

    Grupa Sieradzka:)

    Witam serdecznie! Minęły 4 lata, odkąd pojawiłam się po raz pierwszy na Forum Muratora - byliśmy tuz po podjęciu życiowej decyzji o rozpoczęciu budowy, a co za tym idzie - łaknęliśmy wiedzy o budowaniu. NA moje pytanie, czy ktoś w naszych okolicah tez buduje - cisza... I dlatego cieszę się, że powstała Grupa Sieradka - jest szansa, że nie jesteśmy największą dziurą w tym kraju )) Dzisiaj, po 4 latach jesteśmy tuż tuż przed przeprowadzką do naszego ukochanego, wymarzonego domku. Mamy za sobą mnóstwo doświadczeń z budowy, tych miłych i tych koszmarnych, ale cel został osiągnięty - i nawet nie aż tak wielkim kosztem zdrowia ( tylko raz kardiologia:). Z prawdziwą przyjemnością podzielę się informacjami na temat budowy w naszych okolicach - odnośnie dostawców, wykonawców, z kim się zadawać, kogo unikać, jakie umowy podpisywać itd. itp. Być może dzięki temu paru budowniczym z naszej okolicy uda się uniknąc naszych błędów i rozczarowań. Jeśli tak, to naprawdę będę szczęśliwa ! A ponieważ na forum teraz rzadko zaglądam ( po prawdzie wcale), to proszę o kontakt na maila: [email protected] NA PEWNO KAŻDEMU ODPOWIEM! Pozdrawiam serdecznie wszystkich z naszej grupy GG
  7. Dziękuje za wszystkie posty, chociaz niestety wiele wiedzy mi nie dały:( A szkoda, bo faktem jest, że juz niedługo zaczniemy płacić krocie za wodę i kanalizację i stąd moja próba - jeszcze na tym etapie budowy - wykonania ewentualnych oszczędności. A Sławkowi i Grzegorzowi powiem tylko tyle - swoimi postami jedynie potwierdziliście moją tezę o głupocie niektórych forumowiczów - nabijaczy postów.
  8. Szukałam na forum, bo już gdzieś czytałam, ale nie znalazłam nic na temat dualnej kanalizacji. Mój hydraulik się nieco zacukał, ale ponieważ mam jeszcze wszystko rozgrzebane, to jest możliwość instalacji tego, tylko gdzie się dowiedzieć, jak to dokładnie powinno działać ?? Bardzo proszę wszystkich o KONKRETNE odpowiedzi, czyli albo treściwe, albo odsyłacze do wątków lub stron. Głupich komentarzy od przemądrzałych nabijaczy postów po prostu nie zniosę. A wszystkim, którzy mnie oświecą z góry dziękuję.
  9. Ja bym jego ofertę pominęła wzgardliwym milczeniem. Moja ekipa do tej pory wzięła 15 tys. - mam gotowy dom w stanie surowym otwartym, ani razu nic nie rozładowywałam, nie nosiłam, nie ściągałam sprzętu, transportu, dodatkowych ludzi czy cokolwiek a budowę kontrolowałam w białych spodenkach:) Poszukaj Ty sobie normalnej ekipy.
  10. Mamy brązowe Plannja - stalowe. Są po jednym sezonie, istotnych zmian nie widzę. A kosztowały mniej niz Marley:)
  11. Kochani, kasa wpłynęła )))))))))))))) Znaczy przynajmniej jeden Prezes się poczuł) Mało tego, naprawdę zapłacili z odsetkami, a na dodatek prosili o przebaczenie ( bo niby taki bałagan przez urlopy) i kontynuacje współpracy. Pożyjemy, zobaczymy - trzeba umieć wybaczać) Buziaczki PS. Wreszcie pada za oknem, czyli pogoda butelkowa i z czystym sumieniem możemy wypić browarka:))
  12. Marzanka - problem polega na tym, że świadczę usługi w postaci ludzkiej pracy i NIKT nie da mi przedpłaty. Dają tylko wtedy, jeśli oprócz ludzkiej pracy mamy dodatkowo przygotować niezbędne materiały. A cząstkowo się nie da, bo to są cykle i co tydzień coś realizuję. No i do tej pory zawalali płatność góra o tydzień, czyli do przełknięcia. kroyena - od poniedziałku dzwoniłam co godzina ( tzw. "upierdliwy windykator") żądając rozmowy z jedynym pozostałym w pracy Prezesem. Oczywiście był szalenie zajęty, ale chyba moje coraz to bardziej agresywne i złośliwe telefony poskutkowały. Dzisiaj rano jak tylko powiedziałam "dzień dobry" asystent Prezesa zaręczył swoim honorem, że właśnie przed chwilą Wielki Pan Prezes był w banku i przyniósł potwierdzenie przelewu do mnie - z odsetkami !!! Obiecałam kolesiowi, że jak jutro kasy nie będzie na koncie, to osobiście pojadę do Wawy i sprayem na ścianie wejściowej do jego firmy napiszę, gdzie on ma swój honor:))) pyrka - mam firmę od 10 lat i to wszystko co piszesz to święta prawda. Tylko nie potrafię się pogodzić ze sk......em wielkich korporacji, bo niby dlaczego mam się zgadzać ??? A firmę mam zamiar prowadzić do zgrzybiałej starości, bo kocham to co robię, daje mi frajdę i nie dam sie żadnym cymbałom wyrolować. Na szczęśćie mam takich ludzi wokół siebie, którzy myślą podobnie i dzięki temu - wzajemnie się wspierając - istniejemy !!! ziaba i do wszystkich, którzy re: dzięki Wam bardzo, bo to znaczy że jeszcze są ludzie na świecie, którym nieobojętne sprawy maluczkich:))) buziaki i miłego wieczornego piffkowania - tylko to nam w ten upał zostało:)
  13. Humor mi poprawił ten wątek:) Dlatego sprawdziłam swój letni plecaczek ( torba jesienno-zimowa się rozleciała, w planie zakup nowej) z czystej ciekawości, co tam mam: 1) przegródka z zamkiem: - token do konta w internecie; - dokumenty moje w bardzo grubym etui ( dowód, prawo jazdy, fotki ukochanego, jakieś potwierdzenia, rachunki i sama nie wiem co, trzeba by kiedyś to przejrzeć); - dokumety auta; - dokumenty ukochanego ( bo on nie ma cierpliwości nosić papierów); 2) przegródka na telefon: - telefon - drobne BARDZO WAŻNE karteluszki, o których najczęściej zapominam, że je tam włożyłam; 3) cała pozostała przestrzeń: - klucze do domu; - klucze do firmy; - klucze do mieszkania Mamy; - klucze do samochodu; - klucze zapasowe do samochodu - portfel mój z etui na 15 kart kredytowych ( firmowych i domowych - Matko Boska tego aż tyle????); - portfel firmowy; - dezodorant ( duży, żeby tak szybko sie nie skończył); - etui z lusterkiem i pomadką; - otwieracz do butelek; - 5 długopisów ( zawsze biorę z biurka, bo zapominam, że mam w plecaczku); - notesik; - tabletki przeciwbólowe; - podpaska; - spora garść rachunków, kopert, świstków; - etui z okularami przeciwsłonecznymi. Rzeczy odnośnie budowy wozimy w aucie, z miarką na czele:)))) Hmm, muszę poważnie przemyśleć temat torby zimowej - może faktycznie skórzany plecaczek ??? A co do panów i ich "torebek" to sa dwie kategorie: tych co mają i noszą oraz tych co mają wszystko w torbie żony )))))))
  14. Oj zły mam dzień od rana, bardzo zły. Zacznę od początku, coby naświetlić. Należę do licznego grona tzw. MSP, czyt. prowadzę działalność gospodarczą, co w dzisiejszych czasach uważam za szczyt odwagi w naszym kraju. Taki biznes własny wiąże mi się ostatnio głównie z użeraniem się z klientami celem uzyskania zapłaty za dobrze wykonaną pracę. Zazwyczaj jestem skuteczna, wiem nawet, że mnie za to nie lubią i jeden drugiego ostrzega, że ze mną nie ma żartów. Ale czasem na nic moje zdolności windykacyjne, bo kłamców i oszustów nie brakuje. Mam klienta ( zagraniczna międzynarodowa korporacja, centrala w Wawie, masa oddziałów w kraju, kupa ludzi zatrudniona), który wisi mi już zapłatę za 3 faktury ( ponad dwa miesiące) na niebagatelną kwotę łącznie. I klasyczna historia - obietnice, deklaracje itd.itp. Kiedy wyjeżdżałam przed urlopem ( trwał 6 i pół dnia) klient przysięgał ( a w zasadzie odpowiedzialny pracownik w imieniu Prezesa), że kasa wychodzi. Jadę więc zrelaksowana na ten urlop, spalam skórę nad morzem, wracam szczęśliwa i co widzą moje oczęta? NIC - kasy nie ma. Szlag mnie trafia, zaczynam windykację oficjalną - jedno wezwanie, drugie wezwanie, przedsądowe wezwanie... Zaczynam skrobać pozew, ale zanim zaniosę dzwonię do pracownika. Ten pada trupem po drugiej stronie ze wstydu, bo przekonany, że uregulowane. Obiecuje, że zaraz dzwoni i załatwia. No i załatwił - dowiedział się, że prezesy, księgowa i ktokolwiek odpowiedzialny za operacje finansowe są na urlopie - do poniedziałku. No i co mi przyjdzie z pozwu oprócz kosztów, które trzeba najpierw wybulić, żeby sąd kiwnął palcem - nic. Nawet jak wezmę giwerę i pojadę do Wawy pozabijać dziadostwo, sprawy nie zmieni, bo MOJA KASA jest "gdzie indziej" - jak mawiał Tygrysek. Eh, pożaliłam się, bo lada dzień wodę mi będa przyłączać i nie bardzo wiem, czym zapłacę, bo kasa na wodę utopiona w wypłatach ( jestem wzorowym pracodawcą - chwała mi za to!), Zusie i podatkach... Tak to jest, jak się sprawy bierze w swoje ręcę - sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem i bankrutem.... Pozdrawiam współtowarzyszy w niedoli PS. A lato takie piękne, że jak mamy wracać do cholernych bloków wieczorem z ukochanej działki z domkiem, to żal d.... ściska!
  15. I znowu się mądrują, przemądrzalcy, odsyłają na forum. Nieładnie, fe:( A wystarczy PO PROSTU zamiast odsyłania - skoro już się skusili do odpowiedzi - napisać , tak jak ja : Myśmy z dziką rozkoszą podlewali nasze stropy ( obficie przy okazji lejąc wodę na siebie:) z dzieciakami na wyścigi codziennie przez tydzień minimum. A nasi litościwi sąsiedzi - były koszmarne upały - dodatkowo lali jeszcze świtkiem rankiem, przed pędzeniem krów:)) Pozdrawiam i miłego lania:))) PS. Wojtek62 - ciuś ciuś ciuś, wstydź się !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...