Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

lilimaer

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    trójmiasto

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

lilimaer's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. zależy ile gotujecie i przechowujecie w lodówce. My jesteśmy na razie 2 osobową rodziną i mamy lodówkę 205l. Czasem mam problem, żeby się zmieścić. Przede wszystkim zwróc uwagę na rozmieszczenie półek wewnątrz lodówki - na to, czy więcej rzeczy przechowujecie w szufladach czy na półeczkach, jakie wysokie są te półeczki? ( czasem wkładamy coś w wyższej misce, czasem tak banalna rzecz jak np.sos, ketchup są w butelkach,które nie mieszczą się na półkę), zrezygnowałam też z dodtakowej półki/metalowego stelażu na napoje, moja mama ma coś takiego i czasem niepotrzebnie zajmuje to tylko miejsce. Ważna jest tez pojemność zamrażarki - jak dla mnie im większa tym lepsza. Wbrew pozorom sporo rzeczy ląduje w zamrażarce:)
  2. Odradzam firmę MBMParkiet i Mirosław Sprawa BUDMIR z Gdyni. Jednocześnie mogę polecić dechy (my mamy warstwową) olejowane ( o ile ktoś decyduje sie na olej) produktami SAICOS - podłoga przeszła test ogniowy:) gdy zimą wywaliła mi się choinka i woda ze zbiorniczka zalała podłogę. Stała tak przez ok 2-3h jak nie dłużej (nie było mnie w tym czasie w domu), po wytarciu podłogi, osuszeniu (miejsce przy grzejniku) niema śladu po akcji.Żadnych plam, żadnych przetarć, nic. Podłoga dębowa, ale mimo to nie jest jakoś super twarda.Gdy spadnie głupi pilot od TV mam ślad na podłodze. Co prawda rodzice mają podłogę sosnową i tam odbijają się nawet plecionki, które są pod dywanami, więc może nie powinnam narzekać? jednak sądziłam, że dąb będzie nieco twardszy.
  3. Tylko Siemens albo Bosch. Mają po dwa śmigła myjące, co jest dość dobre i skuteczne przy 3 piętrach brudnych naczyń(mamy szufladkę na sztućce). W poprzednim mieszkanku mieliśmy małego Beko i niestety nie domywała ta zmywara, niezależnie od ustawień. Moi rodzice mają małego Bosha z szufladką na sztućce (co bardzo polecam) i mama, która ma hopla na punkcie ultra super domytych naczyń jest bardzo zadowolona. My z kolei mamy Siemensa (Bosch i Siemens to to samo, tylko troszkę wizualnie się różnią) i również jesteśmy bardzo zadowoleni - używamy zmywarki na ustawieniach eco - 50stp C i najniższe zużycie wody i jeszcze przez 2lata nie zdarzyło się, żeby zmywarka czegoś nie domyła. Oczywiście zasuszone pozostałości po np gotowaniu ziemniaków w garnku, lub jakieś przypalone zapiekanki należy wcześniej troszkę odmoczyć, ale poza tym - jest super.Jedna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę gdy mieszka się w pojedynkę lub "nie brudzi naczyń tak często" to możliwość ustawienia połowy wsadu. Bardzo pomocna funkcja, podobnie jak wstępne zraszanie lub płukanie.
  4. Jestem posiadaczką od dwóch lat AEG L85470SLP i jest to świetna praleczka. - doskonale dopiera nawet plamy z potu czy kosmetyków - nie niszczy ubrań, nawet na wyższych obrotach - w miarę cicha - słychać tylko końcowe wirowanie na obrotach 1200 / 1400 cały pozostały przebieg prania, jak i wirowania na niższych obrotach są niesłyszalne:) - sygnał dźwiękowy po zakończeniu prania - bardzo łatwa obsługa - dużo programów, w tym program krótki 30 min - możliwość skrócenia każdego programu (tylko nie tego najkrótszego) , możliwość ustawienia dodatkowych płukań, wirowań, prania wstępnego itp - możliwość otwarcia komory bębna w trakcie prania (oczywiście po wcześniejszym zasygnalizowaniu tego guziczkiem) żeby np dorzucić zabłąkaną skarpetkę odradzam maty wygłuszające - moja pralka przy wirowaniu 1200/1400 tańczy macarenę na takiej macie :/ mimo wielokrotnej regulacji, gdy pozbyłam się maty - stoi grzecznie w miejscu. Poprzednio, w wynajmowanym mieszkaniu mieliśmy małego LG i w sumie była nienajgorsza, ale często się zacinała przy włączaniu, niedopierała tak dobrze jak ww. Obecnie mamy w mieszkaniu zmiękczacz wody i być może ma to wpływ na lepsze efekty prania? nie zauważyłam np żeby żółkły lub szarzały mi białe ciuchy.
  5. Witam, chciałabym zapytać o opinię może ni o samych meblach, ale "obsłudze",o to ile czasu czeka się na meble, czy nie przychodzą uszkodzone, o obsługę posprzedażową. Kilka miesięcy temu zamówiliśmy krzesła z tej firmy za pośrednictwem sklepu (chyba nic się nie stanie jeśli jednocześnie ostrzegę przed nimi - VERSO). Mieliśmy czekać ok 6-8 tygodni, tymczasem okres ten przedłużył się o 1,5 miesiąca, w tym czasie byliśmy zwodzeni (?) że niema tkaniny,że jednak jest,że nasze zamówienie sprzedano innym ludziom, że Paged gdzieś zgubił nasze zamówienie... Sklep twierdzi, że to z winy firmy Paged.... dzwoniłam do Pagedu w tej sprawie, a tam pani z BOK zanim zasłoniła słuchawkę zapytała koleżanki z pokoju "czy może mówić prawdę" po czym po chwili narady (ktorej już nie słyszałam) dała mi do zrozumienia, że po ich stronie wszystko jest ok. Krzesła bardzo się nam podobają, tym bardziej, że kupę czasu wybieraliśmy wzór,zjeździliśmy całe mnóstwo sklepów, zeby znaleźć coś, co będzie nam odpowiadało i voila! Po wyżej opisanej przygodzie udało nam sie odzyskac zaliczkę i chcieliśmy te krzesła zamówić gdzie indziej, ale szczerze mówiąc boję się powtórki z rozrywki, bo tak naprawdę nie mam pojęcia, która ze stron dała ciała. Miałabym więc prośbę do użytkowników tych mebli, osób które zetknęły się z firmą o opinię nt. czasu oczekiwania, obsługi itp. Nie chcę po raz drugi strzelić sobie w kolano.... a Święta blisko (kto urządzał mieszkanie przed Świętami, ten wie:)
  6. niestety, nie mam rysek tylko takie błyszczące placki - ryski są na szafkach w kuchni. drzwi same w sobie są matowe, niestety porysowałam je ołówkiem a potem zmazałam to gumką i w tym miejscu jest błyszcząca plama.
  7. A czy wystarczy sama woda? (nie lubię smug po preparatach czyszczących) Poleca Pan szmatki z bawełny czy może jakies inne? Dziękuję za odpowiedź.
  8. Witam Mam bardzo typowy problem:) Mamy drzwi wewnętrzne malowane czy lakierowane w macie, kolor biały (firma inter door), nie wiem za bardzo jak te drzwi myć, jakich płynów używać (czy w ogóle używać płynów?) jakimi ściereczkami?? Pytam, bo raz już strzeliłam sobie w kolano - umyłam szafki z błyszczącymi frontami z akrylu gąbką i płynem Cif do zatłuszczonych powierzchni. Wyszła totalna masakra. Fronty porysowane, miały takie drobniutkie ryski jak w reklamie mleczek do czyszczenia powierzchni emaliowanych, z połysku zostało wspomnienie. Innym razem przypadkiem zarysowałam sobie drzwi (te białe,matowe o których pisałam wyżej) ołówkiem. Niczym to nie schodziło więc użyłam gumki. Ołówek zszedł, została błyszcząca kreska. Przypuszczam, że do mycia drzwi można stosować to samo co do frontów matowych. Nie mamy jeszcze mebli i nie chciałabym eksperymentować - czy moglibyście poradzić cos sensownego ?
  9. mam Rino Grys mat 60x60 z fugą MAPEI SILVER -mogę podrzucić foty
  10. my kupilismy Kando Bianco Opoczna - polerowany gres i zaimpregnowaliśmy przed fugowaniem, po - a mieliśmy na tych płytkach dwa rodzaje fug i epoksydową i zwyką (kafle są w mokrej i suchej cz.łazienki) ciężko się zmywało te fugi. Na mokrej powierzchni niestety widać takie jakby zacieki, ale po przetarciu ich suchą szmatką znikają i na suchej już powierzchni jest piękny połysk bez smug. testowałam wytrzymałość tych płytekna zabrudzenia, bo nie chciało mi sie wierzyć, że mogą być aż tak oporne i trudne w utrzymaniu. Są. Nalezy je zaimpregnować bo inaczej będziemy mieć z nimi kłopoty. Słyszałam, że impregnację należy co jakis czas powtarzać.
  11. Wiesz co, może rzeczywiście gust kosztowny? Ciężko mi ocenić, bo to nasze pierwsze mieszkanie, nigdy wcześniej nie stanęłam przed tak dużym wyzwaniem jak cale mieszkanie. Nie zdawałam sobie też sprawy z cen niektórych rzeczy,jednak wydaje mi się, że to chyba naturalne ze ludzie ze sobą rozmawiają i osoba taka jak architekt (dla którego to przecież nie pierwsze mieszkanie) moze powiedzieć "słuchaj, wybrałas sobie takie meble, i one niestety TYLE kosztują, nie ma tańszych odpowiedników itd" i sprawa jasna. Z tym że nasz pani architekt wyszukała nam meble, które nijak odnoszą się do tego co jest na zdjęciach. Te meble nie dość że nie podobały sie nam to były dość drogie. Druga sprawa, jako babka, która wie co w trawie piszczy i obraca się w temacie wnętrzarskim powinna mieć rozeznanie co podsuwać klientom o duuzym portfelu a co klientom nico bardziej pilnującym budżetu.
  12. Oczywiście, tylko uprzedzam - kwestia gustu:) Tak sobie przypomniałam, w tej naszej współpracy z architektem doszło do tego,że szukając wyposażenia, rozglądaliśmy się za takim,które usatysfakcjonowałoby naszą panią A., my przekonywaliśmy się na wzajem, że nawet się nam podoba, a na pewno będzie pasowało do całości. Wybraliśmy babeczkę, która nie miała jakiś spektakularnych realizacji na koncie,wydawało nam się, że jej klientami są zwykli ludzie, którzy chca dobrze i ładnie mieszkać. Jedna z wcześniejszych "kandydatek" nie chciała odpowiedzieć na moje pytania odnośnie jej pomysłów na nasze wnętrze bez podpisania umowy (zależało mi tylko na rozmowie, żeby wyczaić czy dobrze trafiliśmy i czy czuje nasze klimaty). Inna robiła 2 koncepcje które ewentualnie można było albo połaczyć, albo w niewielkim stopniu zmienić jedną z nich. Dodatkowe prace (na wypadek, gdyby klient był nie zadowolony) wymagały dodatkowych kosztów, a była dość droga. Inna pani, bardzo sympatyczna i profesjonalna wyceniła prace projektowe w tym 75m mieszkanku na - uwaga 34tyś zł. Nie mieszkam w Warszawie:) Tak jak napisałam - robimy sami.
  13. niestety nie zgodzę się z tym. W styczniu kupiliśmy mieszkanie, 75m i od tego czasu jesteśmy po dwóch nieudanych przeprawach z architektami. Decydując się na skorzystanie z pomocy architekta liczyliśmy właśnie na jego/jej pomoc w aranżacji mieszkania tak, aby było spójne, ładne, praktyczne (nie oszukujmy się, w mieszkaniu mieszkają zwykli ludzie, którzy po okresie "ochronnym i zachwytu" będą po prostu normalnie z niego korzystać zgodnie ze swoimi nawykami). Chcieliśmy uniknąć wpadek, które jako ludzie bez doświadczenia i wiedzy na pewno by się nam przytrafiły.Szukaliśmy osoby z doświadczeniem i technicznym i z gustem, w która jak to powiedziałaś wrzucimy nasze pomysły kolorystyczne,meblowe i wyjdzie z tego coś naszego. Nic podobnego. Skończyło się na tym, że zostaliśmy z niedokończoną koncepcją, nad którą musimy jeszcze sami sporo popracować, lżejszym portfelem, małą ilością czasu (chcieliśmy wyrobić się przed Bożym Narodzeniem) i niesmakiem. Mogłabym bez końca opowiadać o naszych przygodach....jedna z babeczek nie słuchała nas, nie informowała o zasadności wprowadzonych przez siebie zmian, po naszych uwagach trochę się zreflektowała, ale musieliśmy kontrolować cały ten projekt bo zmiany o ile były estetyczne to kompletnie nieużytkowe. Mieliśmy wrażenie, że projekt/koncepcja powstaje w oparciu o nie wiadomo co, bo z całą pewnością nie zdjęcia i inspiracje, które zwykle wysyła się architektowi. Druga babka - autorka kilku publikacji w poczytnych pismach, chyba chciała zaliczyć kolejną sesję zdjęciową z naszym projektem....ciągała nas po sklepach z na prawdę drogim wyposażeniem, dość designerskim, mimo że zastrzegliśmy sobie że nie interesuje nas ani modny dziś styl skandynawski (te rzeczy były utrzymane głw.w tym stylu) wysokość budżetu określiliśmy jasno. Sami musieliśmy dopytywać się o możliwości innych rozwiązań technicznych/użytkowych, była bardzo niezadowolona gdy poprosiliśmy ja o zmianę jednego mebla na bardziej praktyczny i wymianę umeblowania w salonie (za chiny nam się nie podobało). Babka reagowała zdziwieniem, że jakieś meble się nam nie podobają skoro ona uznała, że są świetne, jej argumentem było to, że bardzo dużo czasu spędziła na necie szukając ich..... Gdy po raz kolejny zwróciliśmy jej uwagę, że proponując nam rzeczy w tak wysokich cenach (sofa, krzesła i stół+oświetlenie do salonu kosztowałoby ponad 15000 - bez stolarki)po prostu przegina, obraziła się na nas, twierdząc że budżet to nasza brocha i zerwała współpracę bo "nie mogła nam dogodzić". Owszem, no jak widać miała z tym kłopot. Doszliśmy do tego, że jej praca sprowadzała się chyba jedynie do doradztwa kolorystycznego. Nie mieliśmy od niej żadnej pomocy przy wyborze kafli (zaproponowała kafle, które sprawiałyby spory kłopot w czyszczeniu ale ładnie wyglądały), do salonu zaproponowała umeblowanie które jest teraz na topie ale niekoniecznie się nam podoba, a kuchnia została urządzona jako wzór szwedzkiego designu.... no way. W pracy z architektem najlepiej nic nie mówić, kiwać głową na wszystkie rozwiązania, absolutnie nie podsyłać swoich propozycji rozwiązań i mieć portfel bez dna. Robimy sami i jesli okaże się, że lampa nie pasuje mi do krzesła to przynajmniej będzie to moja lampa i moje krzesło a nie czyjś zamysł artystyczny, w którym nie ma miejsca dla mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...