Witam Zarejestrowałem się żeby specjalnie napisać o osuszaczach. Najpierw napiszę o swojej sytuacji a na koniec co bym zrobił w takim domu. Mieszkam w kamienicy. Niedawno zalał mnie sąsiad. Idzie zima więc żeby nie skończyć z grzybem pomyślałem o osuszaczu. Kupiłem taki domowy kondensacyjny na allegro. Osuszacz chodzi 2 dzień. W ciągu doby wyciągnął w kuchni (wcześniej zalanej) 4L wody z powietrza. Dużo czy mało? Policzyłem. Moja kuchnia ma kubaturę 32 m^3 co przy temperaturze 19 st i wilgotności 70% oznacza, że powietrze zawiera około 370 ml wody. Mierzę wilgotność zwykłym domowym termometrem z higrometrem. Przed włączeniem osuszacza miałem 70%, po jednym dniu osuszania nadal mam 70%. Skoro wilgotność powietrza nie spadła, w pomieszczeniu nadal znajduje się 370 ml wody w powietrzu a maszyna wyciągnęła 4L wody to skąd ta woda? Ok, może wyparowały jakieś krople ze zlewu czy kubek z herabtą ale 4 litry musiały się wziąć ze ścian! Liczyłem, osuszanie kosztuje mnie około 1 zł dziennie za prąd (osuszacz 180 W). Spokojnie może chodzić na okrągło. No więc mając zawilgocony dom na Twoim miejscu też kupiłbym taki osuszacz i po prostu wstawił najpierw do jednego pomieszczenia, potem do kolejnego itp. zaczynając pewnie od piwnicy. Niech sobie chodzi tygodniami, miesiącami i wyciąga wodę z murów. Pewnie po jakimś czasie (tygodnie?) w końcu wilgoć w murach wyjdzie i będzie spokój. Koszt chodzenia non-stop jest niewielki (30-40 zł miesięcznie). Jakakolwiek firma osuszająca skasuje tyle za dzień. Mój osuszacz to model AirForce WDH610HA.